Zoe Saldana codziennie płakała, gdy musiała wrócić do pracy po urodzeniu bliźniąt
Gwiazda filmu "Strażnicy Galaktyki" przyznała, że bardzo przeżyła powrót na plan filmowy po urodzeniu Cy'a i Bowiego.
- Przepłakałam pierwszy tydzień po powrocie do pracy. Ale gdy nagrywaliśmy sceny, to się powstrzymywałam. Kocham moją pracę. Każdy potrzebuje odpoczynku i czasu dla siebie, ale teraz moje życie wróciło do dawnego trybu. - powiedziała.
- Moje dzieci mają 20 miesięcy i zaczynają odczuwać moją nieobecność. Jeszcze nie mają poczucia czasu, ale już są zaniepokojone. Wtedy zaczynasz pytać ludzi i terapeutów: "Czy to normalne?" Czytasz książki na ten temat, szukasz informacji w Internecie... Zawsze wyjaśniam im, że muszę iść do pracy. Chcę również, żeby widziały mnie szczęśliwą, gdy odwiedzają mnie na planie - muszę być dla nich przykładem.
38-letnia aktorka, która wychowuje bliźnięta razem ze swoim mężem Marco Perego, pochwaliła Simona Pegga i Douga Junga za to, że pozwolili jej małymi krokami wrócić do pracy.
W rozmowie z magazynem "PEOPLE" dodała: - Pamiętam, że powiedziałam producentom Simonowi Peggowi i Dougowi Jungowi, że nie chcę grać w niczym, co wymagałoby niesamowitej sprawności fizycznej, ponieważ moje ciało jeszcze nie wróciło do formy, a wszystkie organy dopiero wracają do swojej naturalnej pozycji.
- Nie jesteśmy tak silni, jak nam się wydaje, dlatego chciałam dać swojemu ciału czas. Nie chciałam się do niczego zmuszać. A oni na to: - Mój Boże, to oczywiste.