Zrobić komedię nie jest łatwo
44-letniego aktora Cezarego Pazury nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Zagrał w sumie w ponad 55 filmach, a awoją ogromną popularność zawdzięcza przede wszystkim kreacjom w komediach "Kiler" czy "Nic śmiesznego" oraz w <a href="http://www.swiatseriali.pl" target="_blank">serial</a>u "13. posterunek".
Z tej okazji o swych najbliższych zawodowych planach, o najciekawszych rolach, o sytuacji polskiego kina oraz o tym jak lubi spędzać wolny czas, Cezary Pazura opowiada w rozmowie z Emilią Chmielińską.
Pana bohater w serialu "Oficerowie" to inna postać, niż te, do których przyzwyczaił pan widzów. Czy to, że gra poważnego, dojrzałego człowieka oznacza, że przyszedł czas na inne kino z pana udziałem?
Cezary Pazura:Życie jest sinusoidą. Pewne przeżycia i doświadczenia z poważnymi rolami już miałem, więc ta propozycja od Maćka Dejczera, żeby się zmierzyć z postacią Sznajdera w serialu kryminalnym "Oficerowie" z postacią człowieka dojrzałego i po przejściach, a do tego policjanta, była dla mnie bardzo interesująca i z ochotą ją przyjąłem. Z pewnością bohater, którego kreuję w "Oficerach", odbiega od tych postaci, które grałem w ostatnich latach. Chociaż z drugiej strony już pewna zmiana w kreowanych przeze mnie bohaterach była chociażby w filmie "Show", który kończy się dosyć poważnie, czy w "Nienasyceniu".
Jednak to wcale nie oznacza, że teraz odcinam się od komedii. Są nawet tacy, którzy uważają, że rozśmieszyć widza jest trudniej niż wzruszyć.
Czy jest rola, na którą pan czeka, którą chciałby pan zagrać?
Nasza kinematografia jest taka a nie inna i nie ma co liczyć na jakieś wielkie życiowe role. Trzeba liczyć na ciekawe propozycje i brać to, co dają, co wydaje się w miarę interesujące.
W jakim gatunku filmowym czuje się pan najlepiej ?
Przede wszystkim musi to być ciekawe kino. "Ciekawe", czyli stanowiące wypadkową wielu rzeczy. Składa się na to zarówno temat, jak i rysunek postaci oraz przesłanie filmu. Ważna też jest ekipa, która dany film realizuje. W sumie wiele rzeczy składa się na to, by wyszedł dobry film. A czy to będzie komedia, dramat, melodramat czy film wojenny - to jest już tylko "forma wypowiedzi". Cały świat głowi się na tym, jak zrobić ciekawe kino!
Którą ze swoich dotychczasowych ról ceni pan sobie najbardziej?
Miałem to szczęście, że dostawałem ciekawe role. Od epizodów, aż po role główne - wszystkie z nich były ciekawymi wyzwaniami. I zawsze, nawet w najmniejszym epizodzie, starałem się osiągnąć najwyższy pułap gry. Być może właśnie z tego, że Pazurę było widać w filmie, nawet jeśli grał tylko jeden dzień zdjęciowy, zrodziła się późniejsza sympatia widzów.