Najczęstsze błędy w karmieniu kota. Popełniają je nawet doświadczeni opiekunowie
Choć mogłoby się wydawać, że karmienie kota nie jest rzeczą szczególnie skomplikowaną, to w praktyce nie brakuje opiekunów, którzy popełniają na tym polu wiele błędów. Wybrałyśmy pięć, które mogą mieć poważne konsekwencje i zagrozić zdrowiu, a nawet życiu mruczka!

Spis treści:
Karmienie kota "ludzkim jedzeniem"
Jednym z największych i najbardziej niebezpiecznych błędów w karmieniu kota jest podawanie mu "ludzkiego jedzenia". Chodzi o tzw. "przysmaki ze stołu", którym większość mruczków faktycznie nie umie się oprzeć i o które dzielnie walczy. Opiekunowie kotów muszą być jednak w takiej sytuacji twardzi - zwierzęta te mają zupełnie inne potrzeby żywieniowe i nie powinny jeść większości produktów, które goszczą w naszym jadłospisie. Część pokarmów jest dla kotów po prostu bezwartościowa, ale niektóre mogą im zaszkodzić!
Jeśli nasz kot jest wyjątkowym "żebrakiem" i podczas każdego posiłku dosłownie wchodzi nam do talerza, możemy spróbować "zgrać" jego porę żywienia z naszą i stołować się wspólnie, ale z własnego talerza.
Karmienie mruczka źle dobraną, marnej jakości karmą
Choć koty postrzegane są jako dość wybredne, to niestety większość z nich lubi kocie "fastfoody" - marnej jakości karmę, z dużą ilością wypełniaczy i wspomagaczy smaku. Opiekunom wydaje się często, że skoro ich mruczek ze smakiem zajada pierwszą lepszą "puszkę", to widocznie wie, co robi i nie powinniśmy odmawiać mu tej przyjemności. To błąd, bo dobrej jakości karma powinna być podstawą diety każdego kota.
Karmę dla kota powinna charakteryzować bardzo wysoka jakość, odpowiednia ilość mięsa i wszystkie niezbędne dla prawidłowego rozwoju substancje odżywcze. Powinna być też ona dopasowana do wieku i kondycji zdrowotnej zwierzęcia.
Młody kot powinien dostawać specjalną, mokrą karmę z dużą zawartością białka, wapnia i witamin. Koty starszy i po kastracji powinien jeść tę o obniżonej kaloryczności, a kot senior - dopasowaną do jego potrzeb i stanu zdrowia.
Koty z powodzeniem karmić możemy także mięsem czy rybą lub zdecydować się na bardziej wymagającą, ale dobrze ocenianą przez weterynarzy metodę BARF, opartą na surowych składnikach i naśladującą naturalny sposób żywienia dzikich kotów. BARF składa się głównie z surowego mięsa, podrobów i kości, ale uzupełniana jest warzywami, owocami i suplementami, niezbędnymi dla zdrowia mruczka.
Przekarmianie
Bardzo poważnym błędem, popełnianym przez opiekunów kotów jest także ich przekarmianie. W wielu domach koty mają nieograniczony wręcz dostęp do karmy i zawsze pełną miseczkę. To prosta droga do nadwagi, a koty z nadmiarową liczbą kilogramów częściej cierpią na choroby układu sercowo-naczyniowego, moczowego, oddechowego, a także na cukrzycę i problemy z jelitem grubym lub stawami. Warto pamiętać, że koty uwielbiają polować i powinniśmy zapewnić swojemu mruczkowi możliwość wypełnienia cyklu łowieckiego. W tym celu należy pobawić się z nim zabawkami, które imitują ruch i zachowanie potencjalnej ofiary, zapewnić mu możliwość schowania się i czatowania, a następnie pozwolić mu zjeść zdobycz.
Pod żadnym pozorem nie powinniśmy też przekraczać dziennej dawki kalorii, ale karmić kota raczej o stały porach i nie dokarmiać go "nagrodami".

Smakołyki i nagrody "na zawołanie"
To właśnie "nagrody" i dodatkowe smakołyki serwowane kotom bez umiaru są jednym z największych błędów popełnianych przez opiekunów. Takie smaczki powinny być podawane mruczkom naprawdę "od święta" i pod żadnym pozorem nie mogą stanowić żywieniowej rutyny. Dlaczego?
Kocie smakołyki są zazwyczaj dość kaloryczne, mają słaby, mocno chemiczny skład, bogaty w konserwanty i polepszacze smaku. Zamiast nich możemy podawać od czasu do czasu małe kawałki suchego mięsa lub ryby, mini krewetki czy kupne chrupki o dobrym składzie i wysokiej jakości.
Dieta skrajności: Mleko, resztki i jadłospis wege
Ogromnym błędem popełnianym przez mało świadomych właścicieli jest stosowanie diety pełnej skrajności. Prym wiodą w niej takie produkty jak mleko, resztki ze stołu czy modna dziś dieta wegetariańska.
Choć już w dzieciństwie czytaliśmy książeczki o kotku pijącym mleczko, to dziś wiemy, że mruczki nie powinny go spożywać. Po urodzeniu kocia mama karmi oczywiście kocięta własnym mlekiem, a organizmy maluchów produkują laktazę, która rozkłada cukier mleczny (laktozę) i umożliwia jego trawienie. Z wiekiem dieta młodych kotków zmienia się jednak w stałą, a laktaza przestaje być produkowana. Dorosłe koty nie są już w stanie strawić mleka.
Mleko krowie nie jest wprawdzie dla kotów toksyczne, ale może powodować problemy zdrowotne takie jak:
- mocne biegunki,
- bóle brzucha,
- zaparcia,
- inne problemy trawienne,
- uczulenia.
Fatalnym pomysłem jest także karmienie kota resztkami ze stołu. Ludzkie jedzenie nie jest dla mruczków odpowiednie, a resztki naszych posiłków nie są w stanie zapewnić im wszystkich składników odżywczych.
Moda na dietę wegetariańską wśród ludzi doprowadziła do skrajnych sytuacji, w których część właścicieli postanowiła przestawić na nią także swoich podopiecznych. To bardzo niebezpieczne zjawisko i chyba największy błąd, jaki można popełnić w procesie żywienia kota.
Kot jest mięsożercą, więc podstawą jego jadłospisu powinny być produkty mięsne. Ma on krótki przewód pokarmowy, więc nie zachodzi w nim długie trawienie niektórych pokarmów, nie posiada on także enzymów trawiennych, które odpowiadałyby za trawienie produktów roślinnych i przyswajanie ich w odpowiednich ilościach.
Kot-wegetarianin nie otrzyma niezbędnych składników odżywczych, może cierpieć na dolegliwości ze strony układu pokarmowego, problemy z sercem, wzrokiem i układem rozrodczym. Brak mięsa w diecie może mieć też fatalny wpływ na psychiczne samopoczucie mruczka - koty z natury są drapieżnikami i mają zakorzeniony głęboko instynkt łowiecki, który nakazuje im polowanie i spożywanie mięsa.
Zobacz również: Uważaj, co kot bierze do pyszczka. Mruczek może mocno cierpieć