Zucchero: kocham ciszę

Adelmo Fornaciari, lepiej znany jako Zucchero, to bez wątpienia najbardziej znany na świecie włoski wokalista. Nagrywał w duecie z wieloma znanymi artystami, by wspomnieć Erica Claptona, Stinga, Milesa Davisa, Ronana Keatinga, Johna Lee Hookera czy Briana May'a.

fot./ Jacques Munch
fot./ Jacques MunchAFP

Podczas kolejnej wizyty Zucchero w Polsce, o nowej płycie, niezapomnianych duetach i zainteresowaniach pozamuzycznych Zucherro, z piosenkarzem rozmawiał Mateusz Smółka (RMF FM).

Na albumie "Zu & Co." zebrałeś wielkie muzyczne osobowości. Powiedz, jak udało ci się tego dokonać?

Wiele z tych sław to od dawna moi przyjaciele i już wcześniej nagrywaliśmy razem. A z resztą kontaktowałem się bezpośrednio przed nagraniem i po prostu się zgodzili.

Który z tych duetów uważasz za swój największy sukces artystyczny?

Artystyczny, nie komercyjny? (śmiech). Myślę, że duety z Milesem Davisem, Johnem Lee Hookerem i Erikiem Claptonem.

To prawda, że piosenka "I Lay Down", którą nagrałeś z Johnem Lee Hookerem, była jego ostatnim nagraniem?

Niestety tak, dwa miesiące po nagraniach zmarł.

Otaczasz się artystami z różnych muzycznych światów. Czy lubisz taką różnorodność?

Nigdy nie oceniałem muzyki według różnorodności stylów. Zawsze jest jakiś wspólny mianownik. Po prostu muzyka dzieli się na dobrą i złą. Tak samo są dobrzy i źli artyści.

Czy jest jeszcze jakiś artysta, z którym chciałbyś zaśpiewać w duecie?

Jestem w tej chwili zainteresowany damskimi czarnymi głosami: Mary J. Blige, Norah Jones, Macy Gray.

Wydałeś swoją płytę w kilku wersjach, w zależności od miejsca, w którym się ukazała. To bardzo nowoczesny zabieg. Nie myślałeś o publikacji nagrań w internecie?

Niestety, robi to już moja firma fonograficzna... (śmiech).

Jakbyś opisał krótko swój charakterystyczny styl muzyczny, dzięki któremu jesteś rozpoznawalny?

Moja muzyka ma na pewno wpływy soulowe, bluesowe i rhythm&bluesowe. Do tego dochodzą melodie śródziemnomorskie. Mój styl jest mieszaniną tego wszystkiego.

Opowiedz coś więcej o swoich początkach. Kiedy zacząłeś słuchać bluesa? Dlaczego właśnie taka muzyka, skoro we Włoszech nie jest zbyt popularna?

Blues rzeczywiście nie jest we Włoszech popularny i też się zastanawiam, dlaczego zacząłem go słuchać. Miałem wtedy 11 lat i szczerze mówiąc nie podobała mi się lekka muzyka włoska. Miałem wtedy kolegę Amerykanina, który studiował na Uniwersytecie w Bolonii i on puścił mi płyty Otisa Reddinga, Ray'a Charlesa, czy Arethy Franklin.

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas