Gulasz a la Sean Connery

Odtwórca roli Jamesa Bonda, spytany, czy odznacza się jakimiś pozazawodowymi umiejętnościami, odpowiedział, że dobrze radzi sobie z robotami domowymi. Kiedyś pracował w budownictwie, pomagał tynkarzom, cieślom i elektrykom. Connery odnajduje się też w kuchni i lubi gotować. Jak nauczył się sztuki kulinarnej?

Mając 16 lat, był kadetem w marynarce wojennej i musiał wraz z innymi gotować sobie obiady. Kucharzył też, gdy mieszkał w kawalerce w Londynie. Daniem, którym wychodzi mu najlepiej, jest gulasz. Oto przepis, którym się podzielił.

-Dla 3 czy 4 osób biorę pół kg najlepszej wołowiny i przez pół godziny podsmażam mięso z czosnkiem na oliwie z oliwek w zakrytym rondlu, żeby wydobyć z niego wszystkie soki, a w tym czasie drobno siekam cebule i marchewki, kroję świeże pomidory i mieszam je z pomidorami z puszki. Marchewkę i cebulę podduszam na maśle, a po upływie pół godziny wyjmuję mięso z rondla i kroję je w grubą kostkę, taką 3-, 4-centymetrową. Obtaczam mięso w mące doprawiam solą, pieprzem i przyprawami korzennymi, po czym układam na dnie brytfanki albo kamionki, przykrywam duszoną marchewką i cebulą, dodaję oba rodzaje pomidorów, a po wierzchu skrapiam oliwą z rondla, pozostałą po smażeniu mięsa. Na koniec dodaję tubkę włoskiej pasty pomidorowej i zalewam całość dobrym bulionem albo przygotowaną wodą i wstawiam na średnią temperaturę do piekarnika na trzy godziny" - instruuje Connery.

Szkot zdradził ponadto, że na planie filmowym pije piwo do lunchu, gdyż wino przyprawia go o senność. Owszem, lubi dobre wino i szampana, ale nie jest takim koneserem jak Bond. Swojej wagi nie musi kontrolować. Ma dobrą przemianę materii, ponadto gra w piłkę nożną, golfa, a także pływa. Connery skończył w tym roku 85 lat. Od ponad 10 lat jest na aktorskiej emeryturze.