Niedoceniany agrest
Dzieci nie są nim zachwycone. Mają bogatą ofertę słodszych owoców i takie chętniej wybierają.
Zniechęceni w dzieciństwie, jako dorośli też nie sięgamy po agrest dostatecznie często. Szkoda. Ma nam sporo do zaoferowania. Możemy wybierać spośród czerwonych, zielonych i białych owoców agrestu.
Dzieciom warto podawać najsłodsze jego odmiany - zacząć od czerwonego i zadbać o to, by każdy owoc, który ma trafić do buzi dziecka był bardzo dojrzały.
Smak agrestu jest wyjątkowy. Jego prozdrowotna moc również. Jest jednak niedoceniany i często bagatelizowany, bo pojawia się w szczycie sezonu owocowego w Polsce i ma mocna konkurencję.
Urodą nie zachwyca, a jednak warto go dostrzec. Właśnie o zmysł wzroku, a konkretnie o narząd wzroku agrest zadba wyśmienicie. Zawiera luteinę, która wzmacnia oczy, zapobiega też zwyrodnieniu plamki żółtej.
Jest wskazany dzieciom, w okresie wzrostu, oraz osobom pracującym przy monitorze komputera, nałogowo przesiadującym przed odbiornikiem telewizyjnym, a także molom książkowym. Tutaj również czerwona odmiana agrestu wysuwa się na prowadzenie - zawiera najwięcej luteiny, ta wspiera nie tylko pracę oczu, ale wykazuje działanie profilaktyczne chorób układu sercowo-naczyniowego i nowotworowych.
Witaminowa bomba
Agrest chce nam zaoferować witaminę C - w wyjątkowo dużej dawce, A, witaminę młodości - E oraz witaminy z grupy B. Te ostatnie pomagają wzmocnić koncentrację, stabilizują system nerwowy, ułatwiają zasypianie i pomagają wzmocnić system nerwowy.
Ponoć najzdrowsze jest życie bez stresu. Jak je zorganizować? Wielu się nad tym głowi. Witamina B pozyskiwana z naturalnych produktów będzie temu sprzyjała. Wszechobecna wysoko przetworzona żywność powoduje, że większość z nas ma problem z zakwaszeniem organizmu. Jego konsekwencje mogą być bardzo odległe, a dostarczanie produktów o odczynie zasadowym może być kluczem do zdrowia i równowagi w ludzkim organizmie.
Agrest, jak większość owoców i warzyw, ma odczyn zasadowy - jego obecność w jadłospisie zbliża nas w stronę zdrowia i sił witalnych. Pomaga pozbyć się toksyn z organizmu. Wykazuje działanie moczopędne, stąd polecany jest szczególnie osobom borykającym się z kłopotami układu moczowo-płciowego i chorobami nerek.
Dla tych, co na diecie
Chętnie sięgają po niego osoby na dietach odchudzających, bo jest niskokaloryczny. Nierzadko rozpisywany w komputerowych szablonach dietetycznych, przeraża czasem, gdy zalecany jest na przykład w grudniu czy marcu, kiedy o świeży zdecydowanie trudno. Logiczne myślenie i racjonalne wybory są kluczem do zdrowia.
Korzystajmy z agrestu w szczycie jego sezonu. Nauczono nas, że lato to czas na przygotowanie przetworów na zimę. A czy nie ważniejsze jest nakarmienie ciała świeżymi darami natury, wzmocnienie odporności i przygotowanie go na kapryśną jesień. Trawestując przysłowie, że jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz można powiedzieć: Na ile mądrze skorzystasz latem z naturalnych witamin i minerałów zawartych w warzywach i owocach, tak przeżyjesz jesień i zimę.
Spokojnie mogą korzystać z agrestu również diabetycy, ma niski indeks glikemiczny, równy 15. Sprzyja perystaltyce jelit. Zawiera pektyny wspomagające trawienie i najwięcej korzyści przyniesie osobom zmagającym się z zaparciami. Korzystajmy z głową z tego, co rośnie pod naszym nosem. Ciało zadbane od środka jest najlepszą wersją nas samych.
Ewa Koza, dietetyk, autorka bloga mam smak.com, MAM s’MAK na życie