Rodzice pod presją

Malejący przyrost naturalny wzmocnił pozycję dziecka jako rzadkiego, a zatem cennego artykułu.[...] W każdym razie życie rodzinne kręci się wokół dziecka w sposób dotychczas niespotykany" - pisze Carl Honore, autor książki "Pod presją".

article cover
INTERIA.PL

Kto znajduje się pod tytułową presją? Według Honoré dzieci. A także ich rodzice. Dlaczego? Co ma z tym wspólnego uważność? Jak nie dać się zwariować nauczycielom, którzy chętnie prowadziliby zajęcia w soboty, korepetytorom, którzy wmawiają nam, że bez ich pomocy nasze dziecko (aktualnie 7-letnie) nie dostanie się na uniwersytet oraz autorom poradników w stylu "100 sposobów na wychowanie geniusza"? Odpowiedzi na te pytania Carl szukał m.in. w Wielkiej Brytanii, Japonii, Finlandii i na Tajwanie.

Honoré, obserwując rywalizację, która w szkołach rozpoczyna się w raz z pierwszym dzwonkiem, przytomnie stwierdza, że "w przeszłości cudowne dzieci jawiły się jako coś trochę wynaturzonego. Dzisiaj uznaje się je za wzór doskonałości, dowód, że całe to popychanie naprzód i rozwijanie jakoś działa - i gdyby nie było się takim leniem, też miałoby się superdziecko." Stąd, być może, biorą się przekonania (niebezpodstawne, czego dowodzi np. psychologia rozwojowa), że na inteligencję i zdolności dziecka można wpływać od jego pierwszych dni. O tym, że przekonanie to jest modne, może świadczyć obserwacja autora, poczyniona w stolicy Tajwanu "Wychowanie dzieci w stolicy Tajwanu jest bardzo poważna sprawą.[...] Tytuły (książek - przyp.red.) odzwierciedlają presję odczuwaną przez rodziców na całym świecie.[...] Poradnik zatytułowany "Cudowne niemowlęta" sprzedaje się błyskawicznie, podobnie jak cienka książeczka "Geniusz w kołysce". Innym chętnie kupowanym tytułem jest "60 sposobów, jak zapewnić sukces twemu utalentowanemu dziecku"."

Uważa się, że europejscy, czy też amerykańscy, rodzice są i tak liberalniejsi od posiadających dzieci Azjatów. Co prawda wiele opowieści o chińskich 4-latkach, które genialnie grają na pianie lub fenomenalnie radzą sobie ze skomplikowanymi matematycznymi teoriami okazuje się prawdą, jednak Honoré uważa, że presja "żeby od razu brać się do roboty" ogarnia rodziców na całym świecie, a dodatkowo "jest znacznie silniejsza niż kiedykolwiek".

Rodzice chcą za wszelką cenę zapewnić dzieciom dobry start. "Presji tej ulegają zwłaszcza kobiety. Celebrytki w rodzaju Catherine Zety-Jones i Gwyneth Paltrow nadają ton i matka XXI wieku czuje, że musi być wszystkim naraz: boginią domowego ogniska, taką mamą, żeby chciało się ją schrupać, mamą-kibicem na meczu piłki nożnej, dietetyczką, konsultantem naukowym, osobistą sekretarką, pielęgniarką w stylu Florence Nightingale i Matką Teresą, a może jeszcze nawet żywicielką rodziny." I choć zdaniem autora "większość z nas w głębi duszy zdaje sobie sprawę, że odhaczenie wszystkich tych kratek jest niemożliwe" - wielu próbuje. Niektórzy samodzielnie, inni z pomocą osób zawodowo zajmujących się "edukacyjną pomocą". "Boom korepetycyjny napędzają głównie rodzice. Jedni chcą w ten sposób zrekompensować dzieciom niedociągnięcia systemu oświaty, ale inni po prostu próbują wypchnąć swoje pociechy na czoło peletonu".

Szczęśliwie, Honoré przedstawia także przykłady instytucji i szkół, które stoją w opozycji do nauczania opartego na rywalizacji. Przykładem jest Finlandia. Jeden z 13- letnich uczniów fińskiej szkoły, cytowany przez autora, powiedział "Pomyślałem sobie, jak mamy dobrze tu w Finlandii, bo nie musimy się martwić cały czas egzaminami i stopniami. Zamiast rywalizować jedni z drugimi, rywalizujemy sami ze sobą, a to najlepszy sposób, żeby się uczyć."

W książce "Pod presją" autor przedstawił najbardziej skrajne koncepcje wychowania - od tego opartego na przygotowaniu dzieci do nieustannej rywalizacji, do modelu, gdzie dzieci "zachęca" się do nauki, nie stosując w zasadzie żadnych środków szeroko rozumianego przymusu. Książka, choć napisana przystępnym językiem, nie ma charakteru osobistego pamiętnika, ale raczej katalogi, który prezentuje szereg możliwych dróg. Od rodziców zależy, którą z nich (wraz z dzieckiem) wybiorą.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas