W sklepie zawsze kupuję taką mieszankę mięs. Gotuję z nich przejrzysty i esencjonalny rosół
Oprac.: Martyna Bednarczyk
Smak dzieciństwa, naturalny środek na odporność i lek na smutki oraz gorszy nastrój. Nawet niewielka miseczka rosołu potrafi rozgrzać zziębnięty żołądek i nasycić na długie godziny. Nic dziwnego, że uznaje się go za jedną z najpopularniejszych polskich zup. Z jakiego mięsa go przygotować, a po które części nigdy nie sięgać? Podpowiadamy.
Spis treści:
Z jakiego mięsa ugotować dobry rosół?
Idealnie klarowny, pozbawiony szumowin i pełen smaku w każdej łyżce. Taki rosół to prawdziwy przysmak w wielu domach. Chętnie podaje się go w weekendy, raczy pełną wazą zupy przybyłych gości, a także nalewa miskę parującego wywaru w trakcie choroby. Kluczem do tego, by zawsze wychodził, jest odpowiednia mieszanka składników. Doświadczeni kucharze podkreślają, że nie może w nim zabraknąć zarówno doskonałych sztuk mięsa, jak i pełnych smaku warzyw. Okazuje się jednak, że nie z każdego mięsa rosół wyjdzie równie rewelacyjny.
Jeśli nie chcemy, by wyprawa do sklepu mięsnego zakończyła się zawrotem głowy, posłuchajmy rad doświadczonych pań domu oraz szefów kuchni. Okazuje się, że w rosole najlepiej sprawdzą się gęsina, wołowina, mięso z kurczaka oraz kaczka. Ważne, by odpuścić chude kawałki, a zamiast nich wybierać te, na których widoczna jest warstwa tłuszczu. Choć nic nie stoi na przeszkodzie, by do zupy wybrać tylko jeden rodzaj mięsa, smakowity efekt uzyskamy, łącząc przynajmniej dwa. Najchętniej w rosole mieszamy drób i wołowinę. Co ważne, wcale nie musimy ograniczać się do wymienionych wcześniej rodzajów mięsa. Wyższy poziom smaku osiągniemy, wzbogacając esencję o skrawki dziczyzny, a także niewielką porcję cielęciny.
Jakiej części kurczaka nie dodawać do rosołu?
Delikatność mięsa drobiowego sprawia, że idealnie nadaje się do przygotowania rosołu. Taką zupę poleca się szczególnie dzieciom, które nie zawsze dobrze tolerują intensywne i mocne smaki. Z dobrej jakości kurczaka, świeżej włoszczyzny i kilku przypraw przygotujemy cały garnek zupy, który wystarczy tylko podgrzewać każdego kolejnego dnia. W trosce o zdrowie swoje oraz domowników warto powstrzymać się przed używaniem do gotowania zupy kilku części tuszy z kurczaka. O które z nich chodzi?
Zamiast leczniczego wywaru, możemy ugotować naczynie pełne trucizny. Stanie się tak, jeśli do wody wrzucimy głowę, płuca lub ogon z kury. To właśnie w tych partiach kumuluje się najwięcej pasożytów oraz szkodliwych substancji. Wydawać by się mogło, że wysoka temperatura wody rozprawi się z zagrożeniem, nic bardziej mylnego. Pasożyty żyjące na zwierzęciu pozostają odporne nawet na długą obróbkę termiczną. Zamiast kontrowersyjnych części, lepiej sięgnąć po pyszne i sprawdzone. Mowa przede wszystkim o skrzydełkach, udkach, podudziach, a także piersiach i ćwiartkach.
Moczenie mięsa przed gotowaniem rosołu - czy warto to robić?
Zwolennicy trzymania się tradycyjnej receptury na rosół twierdzą, że to właśnie mięso odpowiada za większość smaku w zupie. Co za tym idzie, należy odpowiednio do niego podejść, by wydobyć pełnię walorów. Czy namoczenie mięsa w wodzie przed gotowaniem może wpłynąć na lepsze doznania smakowe? Najlepsi szefowie kuchni są w tej sprawie jednogłośni. Okazuje się, że moczenie nie tylko skutecznie ogranicza ilość szumowin, czyniąc zupę bardziej klarowną, ale podbija doznania kubków smakowych.
Jeśli marzy nam się garnek pełen krystalicznie czystego rosołu, zacznijmy od dokładnego namoczenia wybranego mięsa w bardzo zimnej wodzie. Jak długo trzymać mięso w płynie? Czas powinien zależeć od grubości i wielkości mięsa, ale przyjmuje się, że optymalnie warto poświęcić na to ok. 8 godzin. Jeszcze lepszym rozwiązaniem będzie włożenie mięsa w wodzie do lodówki na całą noc. W ten sposób zyskamy pewność, że zostanie dogłębnie oczyszczone.
Sprawdź również: