Wiosenne pieczywo obrzędowe

Kołacze, bądki, skowronki na gnieździe, kozy prostyńskie czy busłowe łapy - wypiekano w Podlaskiem w okresie wiosennym. Ciasto wyrabiano przede wszystkim z mąki i wody, a następnie formowano w różne kształty.

Pieczywo równiez może być ozdobą wielkanocnego stołu
Pieczywo równiez może być ozdobą wielkanocnego stołu123RF/PICSEL

Gdy tylko rozpoczynał się cykl wiosenny, którego początek wyznaczało święto Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, podlaskie gospodynie, wypiekały w swoich piecach obrzędowe pieczywo - piszą w swoich publikacjach etnografowie badający tradycję regionu.

Z okazji święta Zwiastowania, które łączono też z przylotem bocianów - pisze w etnograf Artur Gaweł w "Rok obrzędowy na Podlasiu" - wypiekano tzw. busłowe łapy, które miały kształty cztero- bądź pięciopalczastych ptasich nóg. Z uwagi na obowiązujący w tym dniu post, ciasto składało się tylko z mąki i wody. Etnograf pisze, że łapy rozdawano dzieciom, część wypieku wkładano też do bocianich gniazd, co miało zachęcić ptaki do szybszego powrotu.

Zwiastowanie w tradycji ludowej było też dniem - jak pisze etnograf Zygmunt Ciesielski w książce "Plastyka ludowa roku obrzędowego w województwie podlaskim" - rozpoczęcia prac polowych i faktycznym dniem rozpoczynającej się wiosny. W niektórych wsiach wypiekano narzędzia rolnicze jak sochę, bronę, sierp czy kosę.

Natomiast w okolicach Puszczy Białowieskiej wypiekano skowronki na gnieździe, które rozdawano dzieciom. Do ciasta - jak zauważa Ciesielski - dodawano ziemniaki.

W innych miejscowościach wypiekano placki zwane bądkami. Ciesielski pisze, że był to rodzaj podpłomyków pieczonych na wygarniętych z pieca chlebowego żarze lub rozgrzanej blasze. Zdarzało się, że do ciasta na bądki dodawano też skwarki.

Ciesielski przywołuje też w swojej publikacji wypiekanie kołacza-korowaja, który - jak podkreślił autor - odgrywał dużą rolę w wiosennych obrzędach. Z ciastem tym obchodzono pola. Miało formę kolistą, a zdobiono je m.in. ptaszkami i wężami. Etnograf pisze, że wypiek korowaja wymagał dużych umiejętności i należało "powierzyć go specjalistom".

Innym wiosennym pieczywem obrzędowym były tzw. kozy prostyńskie. Ciesielski pisze, że jest to pieczywo odpustowe. Robiono je z pszennej mąki, a po ukształtowaniu z wałka nacinanego nożem wrzucano do gotującej się wody. Po wypłynięciu - jak pisze etnograf - wybierano cedzakową łyżką i pieczono w piecu chlebowym, a po upieczeniu malowano w paski i kropki.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas