Artystka zanurzyła sukienkę w Morzu Martwym. Oto efekt!
Mogłoby się wydawać, że projektanci poddawali już tkaniny wszelkim możliwym zabiegom. Na wybiegach widywaliśmy modelki w potarganych, zwęglonych i rozpadających się ze starości tkaninach. Oglądaliśmy sukienki z drewna, mięsa i papieru. Ale to, co zaprezentowała izraelska artystka, Sigalit Landau, zadziwi nawet tych, którzy sądzą, że moda nie ma dla nich tajemnic.
"Słona panna młoda" - taki tytuł nosi cykl ośmiu zdjęć dokumentujących efekty dwuletniej pracy Sigalit Landau. Projekt, który artystka realizowała wraz z fotografem, Yotamem Fromem, opierał się na bardzo prostym pomyśle: zanurzyć sukienkę w Morzu Martwym i regularnie rejestrować jak zmienia się jej wygląd pod wpływem osadzającej się na materiale soli. Suknia, pierwotnie czarna, po dwóch miesiącach całkowicie zmieniła swój kolor.
- Z biegiem czasu morze przekształciło suknię z symbolu smutku i żałoby w suknię ślubną - czytamy w komunikacie prasowym, informującym o projekcie Landau.
Sukienka, którą Landau wykorzystała w projekcie, jest tradycyjną, hasydzką suknią ślubną. Ten konkretnie model, jest repliką sukni wykorzystanej w inscenizacji sztuki "Dybuk" autorstwa S. Ansky’ego, na początku XX wieku, opowiadające o pannie młodej, opętanej przez demona, która zostaje poddana egzorcyzmom.
Landau nie po raz pierwszy podejmuje artystyczne działania na terenie Morza Martwego. Wcześniej eksperymentowała zanurzając w morzu buty, lampy, sieci, a nawet skrzypce. Za każdym razem, sól, krystalizująca się na powierzchni przedmiotów, nadawała im niezwykłe kształty.
- Z biegiem lat dowiadywałam się coraz więcej o tym dziwnym i samotnym miejscu. Jest tam magia, która wciąż na nas czeka, zaprasza do eksperymentów, do tego, aby ją zrozumieć. To jak spotkanie z nowym wymiarem czasu, alternatywną logiką, inną planetą - mówiła Landau w jednym z wywiadów.
Do 3 września prace artystki można oglądać w londyńskiej galerii Marlborough Contemporary.