Dad sandals - nieoczekiwany trend tego lata
Moda na brzydkie buty nie mija. Po fascynacji tzw. ugly trainers przyszła pora na odświeżenie kolejnego, znanego z przeszłości, obuwniczego trendu. Mowa o dad sandals - następnej odsłonie modowej nostalgii, która od jakiegoś już czasu rządzi wybiegami i ulicami.
Po latach upartego lansowania fikuśnych sandałków na kilkunastocentymetrowych obcasach, projektanci, ku uciesze fanów wygody i swobodnego stylu, przywrócili trend na obuwie funkcjonalne, redefiniując w ten sposób krajobraz współczesnej mody. Począwszy od rosnącej popularności streetwearu, aż po feministyczną rewolucję modową, napędzaną głównie przez byłą dyrektor kreatywną Celine, Phoebe Philo - kreowanie kobiecego wizerunku w modzie uległo znaczącym zmianom.
Projektanci, zamiast eksponować seksapil, sugerują nam nosić to, na co mamy ochotę i w czym czujemy się najlepiej. Nie powinno zatem dziwić, że najbardziej trendowe obuwie tego sezonu jest zaskakująco praktyczne i wygodne, choć niekoniecznie atrakcyjne wizualnie. I w tym, jak się zdaje, tkwi paradoksalnie jego siła.
Od późnych lat 60., kiedy hippisi przyjęli kultowe, słynące z wygody klapki Birkenstock jako część swojego charakterystycznego, nonszalanckiego ubioru, dad sandals czyli tak zwane "sandały taty" zyskiwały na popularności, by wreszcie dotrzeć na sam szczyt światowej mody. Dziś na pozór nieatrakcyjne i toporne sportowe sandały zdobią stopy najbardziej stylowych kobiet - od Alexy Chung i bliźniaczek Olsen, aż po Carę Delevingne.
Trend ów okazał się tak popularny, że w 2018 r. słynna niemiecka marka sprzedała oszałamiające 25 milionów par swoich kultowych klapek na korkowej podeszwie, a sprzedaż ogółem potroiła się w latach 2012-2016 do około 800 mln dolarów.
I tak dad sandals, docenione za swoją funkcjonalność i nonszalancję, zgrabnie przedostały się do głównego modowego nurtu, oficjalnie stając się najgorętszym obuwniczym trendem tego lata. Doskonale wpisują się też w odradzający się od kilku sezonów trend na obuwie trekkingowe i turystyczne. Charakteryzujące się miękką, wygodną podeszwą, paskami zapinanymi na rzepy i pozbawionym ozdób czy dekoracji designem, sprawiają wrażenie wprost stworzonych do pieszych wycieczek w upalne letnie dni.
Te surowe w formie i na pozór zwyczajnie szpetne sandały mają w sobie swego rodzaju ironiczny urok, który - podobnie jak w przypadku bijących rekordy popularności wylansowanych na nowo przez Balenciagę "brzydkich adidasów" - przyciąga fanów mody.
Sandały przypominające w istocie obuwie noszone przez naszych ojców w minionych dekadach (koniecznie w znienawidzonym duecie ze skarpetami) znajdziemy dziś w kolekcjach najbardziej uznanych marek, takich jak Gucci i Prada.
- W sezonie wiosna-lato 2019 dostrzegliśmy gwałtowny wzrost zainteresowania sportowym stylem, również w przypadku letniego obuwia. Chloe, Gucci i Acne wyróżniają się w tym nurcie - nurcie, który przyniósł w tym sezonie powiew świeżości i znakomicie przemawia do młodych, ceniących oryginalny wygląd, klientów - wyjaśnia w rozmowie z "The Independent" szefowa działu odzieży damskiej w sklepie internetowym Matches Fashion.
Ale, jak większość rzeczy we współczesnej modzie, dad sandals nie są w istocie niczym nowym. Dr Annebella Pollen, wykładowczyni historii sztuki i projektowania na Uniwersytecie w Brighton zdradza, że fason ten pojawił się już w XIX wieku, kiedy socjaliści starali się przekształcić wszystkie aspekty życia, w tym strój i dietę, jako część swojej polityki.
- Byli wielkimi entuzjastami sandałów. Na przykład reformator społeczny i poeta Edward Carpenter opisał buty jako "skórzane trumny dla stóp". Zrobił więc własne sandały, które zawsze nosił ze skarpetami. Jego obuwie wywoływało kontrowersje - za ich noszenie został nawet wyrzucony z czytelni Biblioteki Brytyjskiej - zdradza Pollen.
Ekspertka zaznacza, że proste sandały na płaskiej podeszwie uosabiają pragnienie komfortu i wyzwolenia z norm dotyczących ubioru, które miało swą kulminację w latach 60. i 70. XX w.
- Hipisi postrzegali takie obuwie jako sposób na uwolnienie się od modowych konwenansów i bycie blisko natury, podczas gdy dla ówczesnych feministek noszenie płaskich butów było formą sprzeciwu wobec ciasnych ograniczeń w kwestii wyglądu, jakim podlegały kobiety. Widywane obecnie na wybiegach turystyczne sandały zapinane na rzepy to spadkobiercy owych antymodowych praktyk - wyjaśnia Pollen.
Dad sandals, podobnie jak cieszące się niegasnącą popularnością, a zarazem wywodzące się w tej samej estetyki "brzydkie adidasy", możemy z łatwością łączyć z niezobowiązującymi letnimi stylizacjami - zarówno z lnianymi sukienkami, jak i spódnicami maksi, jeansami typu boyfriend czy wzorzystymi tunikami w stylu boho. "Ci z nas, którzy mają w szafie sneakersy na masywnej podeszwie, są przyzwyczajeni do sposobu ubierania się, który komplementuje tak zwane "brzydkie" obuwie, więc mogą czerpać radość z ich wygody" - mówi Rachael Clifton, blogerka publikująca pod pseudonimem Bubbly Aquarius. I dodaje, że kluczem do uzyskania świeżego, modnego looku wpisującego się w najświeższe trendy jest skontrastowanie surowego designu obuwia z ultra kobiecymi elementami garderoby.
Moda na brzydkie buty wciąż trwa. Dad sandals to kolejny dowód na to, że nostalgia i ironia to dziś wiodące tendencje w branży odzieżowej. "Sandały taty", na pozór nieatrakcyjne i toporne, ale wyróżniające się wygodą, mogą w istocie dodać niebanalnego uroku każdej letniej stylizacji. I być oznaką naszego dystansu do swojego wizerunku.