Dożywotni projektant Karl Lagerfeld

Nikt nie wie czy w tym roku skończy 80 czy 84 lata, a jak zdradza w rozmowie z Suzy Menkes jego kontrakt w Chanel jest podpisany do 2045 roku. Choć wielu wysyłało go na emeryturę, on zapowiada kolejne kolekcje i nie zwalnia tempa.

Przyznaje, że praca jest dla niego jak oddychanie. "Moda się zmienia, a ja lubię zmiany" - zapewnia.
Przyznaje, że praca jest dla niego jak oddychanie. "Moda się zmienia, a ja lubię zmiany" - zapewnia.East News

"Ta obsesja młodości jest niczym rasizm" - wyznaje w rozmowie z Menkes. "Wiesz jak długi jest mój kontrakt? Jest podpisany do 2045 roku. Jest on dożywotni i strasznie mnie to raduje" - dodaje.

Zdaje się, że praca jest jego eliksirem młodości, a on sam, jak przyznał w 2015 r., okazał się być również fenomenem naukowym. Jak zdradził w wywiadzie dla brytyjskiego "Vogue", naukowcy chcieli zbadać jego DNA, sądząc, że ma nadzwyczajne geny albo posiadł wiedzę na temat eliksiru młodości.

"Ktoś zaproponował mi takie badanie. Sądzą, że jestem jakimś fenomenem. Jednak kategorycznie odmówiłem takich zabiegów i badań. Skoro jest się unikalnym, to takim należy pozostać. Choć nie ukrywam, było to bardzo schlebiające" - przyznał w wywiadzie dla brytyjskiego "Vogue'a".

Przyznaje, że praca jest dla niego jak oddychanie. "Moda się zmienia, a ja lubię zmiany" - zapewnia. Może dlatego swój nienaganny i markowy styl przełamał ostatnio zapuszczając brodę. "Praca jest dla mnie tak naturalna jak oddychanie. Czasem budzę się w środku nocy z pomysłem. Zapisuję go na kartkach, które zawsze leżą obok łóżka, a rano, kiedy się budzę, robię szkice" - wyznaje.

Jak zauważa Menkes, w rozmowie Lagerfeld często zamiennie używa języka francuskiego, angielskiego, wplatając również niemieckie słowa. Zapytany, który kraj jest jego domem, protestuje. "Nie, nie, nie, jestem obywatelem Europy. Nie jestem Francuzem i nigdy nie chciałem nim być, lubię być tym obcym. Czuję się jak obcy zarówno w Niemczech jak i tu. Nigdy nie chciałem być częścią czegoś, z czego nie mogę uciec. Lubię być outsiderem, jestem całkowicie wolny" - wyznaje.

Jego niewątpliwym azylem są domy, niedawno przearanżowane tak, aby pomieściły 100 tys. książek i były wygodne dla jego największej miłości - kotki Choupette. (PAP Life)

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas