Drogi snobizm czy tania oryginalność
Pewnie każda z nas znalazła się kiedyś w takim towarzystwie, dla którego wygląd jest najważniejszy. Liczy się przede wszystkim metka, marka i cena noszonych ubrań.
Pytania "gdzie to kupiłaś?" trudno uniknąć. Możesz oczywiście powiedzieć, że nie kupiłaś, ale dostałaś od chłopaka, przyjaciółki, siostry, mamy, itd... Możesz wymyślić, że sklep, w którym to udało ci się dostać, jest w najbardziej oddalonym zakątku miasta. A właściwie, to nie pamiętasz, gdzie to było, bo było to dawno... Możesz też po prostu powiedzieć, że udało ci się ową niezwykłą rzecz upolować w ciucholandzie. Zdegustowane miny nie powinny bynajmniej zniechęcić cię do dalszych wypraw do sklepów z odzieżą używaną. Lepiej zmienić towarzystwo, niż na siłę się do niego dopasowywać.
Bo nie sztuka wydać w sklepie furę pieniędzy na ciuchy z najnowszej kolekcji, które w przyszłym sezonie mogą okazać się już niemodne. Zresztą ubierając się w drogich sklepach, wcale nie masz gwarancji, że za rogiem nie spotkasz dziewczyny w takich samym dżinsach czy butach. No i nie oszukujmy się, nie wszystko co pochodzi z eleganckich butików jest naprawdę świetnie wykonane, z materiałów najlepszej jakości. Często przepłacamy za samą markę, nie otrzymując przy tym towaru, który rzeczywiście odpowiadałby takiej cenie.
Sztuką jest ubrać się wyjątkowo, niebanalnie, za niewielkie pieniądze. A w ciucholandzie każdy znajdzie coś na własną kieszeń, każdą okazję i zgodnie ze swoimi upodobaniami. Upolować można prawdziwe cudeńka, z metkami najbardziej znanych domów mody. I to własnoręcznie, bez nachalnych rad i zachęt ze strony ekspedientek.
Jeśli lubisz ubierać się oryginalnie, niepowtarzalnie, a przy tym masz zmysł łowczyni, nie zwlekaj z "polowaniem". Jeśli nawet "zdobycz" okaże się po jakimś czasie niezbyt trafionym zakupem, jakoś odżałujesz wydatek kilku złotych. Gdy kolejny raz usłyszysz słowa zachwytu nad twoimi ciuchami, poczujesz satysfakcję.
By dobrze wyglądać, wystarczy mieć dużo pieniędzy albo... umieć szukać "skarbów" za grosze.