Gala BAFTA miała być ekologiczna, ale wygrała próżność gwiazd
Czerwony dywan tegorocznej gali rozdania nagród BAFTA miał wyglądać inaczej niż zwykle. Organizatorzy ceremonii poprosili bowiem gości o wypożyczenie kreacji lub założenie tych, które już mają w szafach. Ale okazało się, że dla większości gwiazd wciąż ważniejszy jest glamour niż troska o środowisko i idea zrównoważonej mody.
Idea zrównoważonej mody staje się coraz popularniejszą tendencją w branży odzieżowej. Nic w tym dziwnego, dane jasno pokazują, że branża ta znajduje się w czołówce najbardziej zanieczyszczających planetę biznesów na świecie. Kolejne marki, również te luksusowe, rezygnują z wykorzystywania do produkcji ubrań naturalnych skór i futer. Sięgają po biodegradowalne, pochodzące z recyklingu materiały, a także testują bardziej przyjazne środowisku barwniki, pozyskiwane np. z roślin.
Na ten trend zaczyna reagować także show-biznes, branża słynąca z konsumpcyjnego rozpasania i epatowania luksusem, a zarazem wyjątkowo oporna na jakiekolwiek zmiany. Niektóre gwiazdy coraz śmielej deklarują przywiązanie do idei związanych z ekologicznym stylem życia i ochroną środowiska. Niedawno Joaquin Phoenix obiecał, że na każdą tegoroczną galę założy ten sam smoking. Chce w ten sposób zamanifestować swój sprzeciw wobec celebryckiej obsesji na punkcie niepowtarzalnego wyglądu, które kończy się tym, że strój uszyty na jedną galę nigdy później nie zostanie już włożony.
W tym kontekście tegoroczna ceremonia wręczenia nagród BAFTA miała być przełomowa. Organizatorzy gali poprosili bowiem swoich gości, by zamiast zakładać nową, uszytą specjalnie na tę okazję kreację, wypożyczyli strój lub sięgnęli po ubrania, które mają w szafach. Czerwony dywan będący na ogół okazją do zaprezentowania się w spektakularnych, zgodnych z najświeższymi trendami strojach, miał promować zwiększenie świadomości w kwestii kupowania i użytkowania odzieży. Organizatorzy ceremonii zapewnili uczestnikom niedzielnego wydarzenia specjalny przewodnik opracowany przez London College of Fashion, w którym zachęcili ich do ubierania się w "zrównoważony sposób" i dokonania swego rodzaju stylizacyjnego recyklingu.
Do tej rady zastosowała się Kate Middleton. Nie powinno to nikogo specjalnie zdumiewać, biorąc pod uwagę fakt, że księżna Cambridge słynie z modowej rozwagi. Arystokratka na różne okazje zakłada te same stroje, które nierzadko kupuje w popularnych sieciówkach. Tym razem Middleton zachwyciła w białej, powłóczystej sukni, ozdobionej złotymi dekoracyjnymi elementami, która pochodzi z kolekcji domu mody Alexander McQueen. Suknia ta gości w garderobie księżnej od 2012 roku. Kate Middleton po raz pierwszy pojawiła się w niej podczas wizyty w Malezji, goszcząc na kolacji u malezyjskiej głowy państwa.
Nie zawiódł również Joaquin Phoenix, który zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami pojawił się na ceremonii w tym samym smokingu, w którym był na gali wręczenia Złotych Globów.
- Ten mężczyzna jest zwycięzcą. Zdecydował, że chce mieć wpływ na przyszłość tej planety i wszystkich jej stworzeń. Jestem dumna i zaszczycona, że mogę połączyć z tobą siły, Joaquin i wspólnie inspirować innych - napisała na Twitterze Stella McCartney, która zaprojektowała ów smoking.
Troską o środowisko wykazała się jeszcze Saoirse Ronan, której czarna suknia od Gucciego uszyta została z recyklingowej satyny oraz Daisy Ridley - do stworzenia kreacji aktorki Oscar de la Renta wykorzystał tkaniny pozyskane z ekologicznych źródeł. Tymczasem znakomita większość obecnych na gali BAFTA gwiazd nie zdołała oprzeć się pokusie i wyżej postawiła glamour aniżeli ideę zrównoważonej mody. Mimo apeli organizatorów ceremonii, na czerwonym dywanie królowały głównie nowe, a w większości przypadków uszyte specjalnie na tę okazję, kreacje. Choć ograniczenie konsumpcji i zdrowy rozsądek zdają się powoli przedostawać do branży modowej, show-biznes ma przed sobą wciąż lekcję do dorobienia.