Koniec ery wąskich spodni?
"Dziesięcioletnia era rurek sprawiła, że niezależnie do tego, czy ktoś w nich wyglądał dobrze, czy nie - i tak w nich chodził. Teraz mamy pewną dowolność. A ponieważ moda nie znosi stagnacji, trzeba ruszyć na nowo rynek" - przekonuje stylista Tomasz Jacyków.
Podkreślający figurę fason, którego najważniejszą cechą jest idealnie przylegająca, imitująca wręcz drugą skórę nogawka - tym charakteryzują się tzw. skinny jeans, które ponad dwie dekady temu zawładnęły modową sceną, będąc po dziś dzień bodaj najchętniej kupowanym rodzajem spodni.
Krój przypominający ów noszony obecnie pojawił się w latach 30. XX w., choć do Europy przywędrowały zza oceanu znacznie później. W latach 60., były atrybutem rockmanów, takich jak Mick Jagger czy David Bowie, w latach 70. upodobali je sobie hipisi. Przez kolejne dziesięciolecia to głównie mężczyźni nosili spodnie z wąskimi nogawkami. Aż nastały lata 90. - era topmodelek z ikoniczną dla branży postacią Kate Moss, która skutecznie wylansowała styl grunge, a wraz z nim damską wersję rurek, na punkcie której oszalał wówczas świat.
Trudno się dziwić, że wiele z nas nie wyobraża sobie codziennej stylizacji bez ulubionej pary mocno dopasowanych spodni. Pasuje do nich wszak niemal wszystko - od luźnych topów, przez koszule, oversize'owe swetry, na eleganckich żakietach kończąc. Wydają się być fundamentem kobiecej garderoby, zwłaszcza jeśli cenimy wygodę i praktyczne rozwiązania.
A jednak od kilku sezonów widać wyraźną zmianę na korzyść nieco szerszych lub całkiem szerokich spodni, które już w zeszłym roku szturmem zdobyły wybiegi, sukcesywnie wkradając się do naszych szaf. "Najpierw zaczęły pojawiać się dzwony, za nimi przyszły szwedy, po czym zaczęto się bawić długościami. W tej chwili klasyczny jeans również robi się regularny i wyższy w stanie" - zauważa Jacyków.
Bardzo modne obecnie spodnie typu palazzo, charakteryzujące się wysokim stanem oraz sięgającą ziemi nogawką pojawiły się już w 2016 roku na pokazie Ralpha Laurena w stylizacjach zawierających sporą dawkę wieczorowego, iście włoskiego glamouru. Modele z cienkiego, lejącego materiału w kolorze nasyconego błękitu oraz te w wersji z odważnym rozcięciem sięgającym uda zachwycały lekkością optycznie wydłużając sylwetki prezentujących je na wybiegu dziewczyn.
W tym roku u Caroliny Herrery czy Zimmermanna dało się zauważyć znacznie więcej eksperymentowania zarówno z długością, jak i szerokością nogawek, dzięki czemu fason ten nabrał zupełnie nowego charakteru, zyskując na uniwersalności. Czyżby zatem dyktat spodni-rurek powoli dobiegał końca?
Można dojść do takiego wniosku obserwując nie tylko wybiegi, ale i czerwone dywany - gwiazdy pokochały bowiem szerokie spodnie. Katarzyna Sowińska na pokazie nowej kolekcji TOMAOTOMO zjawiła się w stylizacji, w której główną rolę odgrywały właśnie spodnie typu palazzo z mocno przeskalowaną szerokością nogawki i bardzo wysokim stanem. Do białych, sięgających ziemi spodni modelka dobrała crop top w tym samym kolorze. Gładkie uczesanie i wiszące, wysadzane kamieniami kolczyki dopełniły wyrazisty look, w którym Sowińska wyglądała nie tylko trendowo - wrażenie robiła zwłaszcza jej wyjątkowo smukła sylwetka.
Na podobny efekt postawiła kilka dni wcześniej Małgorzata Socha, która na okoliczność premiery kolekcji Manolo Blahnika wybrała białe, przewiązywane w pasie spodnie z szerokimi nogawkami, które zestawiła z czarnym bieliźnianym topem. Kolorystyczny kontrast zadziałał na korzyść stylizacji, a Socha zyskała optycznie kilka centymetrów wzrostu.
Sieciówki również kuszą nas olbrzymim wyborem modeli tego rodzaju spodni. Musimy jednak pamiętać, że najlepiej prezentować się one będą na szczupłych i wysokich kobietach. Czy oznacza to jednak konieczność rezygnacji z trendowego fasonu w przypadku niższych pań? Niekoniecznie. "Spodnie z szerokimi nogawkami dobrze wyglądają z bardzo wysokimi obcasami, dzięki czemu można skutecznie wydłużyć nogi. Jeśli mamy dużą dysproporcję między biodrami a udami, to znaczy kiedy pojawia nam się przerost mięśnia udowego - tzw. bryczesy - wtedy również szersze nogawki będą zdecydowanie lepiej wyglądały, aniżeli mocno dopasowane rurki" - stwierdza Jacyków, przywracając nadzieję tym z nas, które nie mogą poszczycić się figurą i wzrostem modelki.
Szersze spodnie już od paru sezonów z powodzeniem rywalizują z super obcisłymi rurkami, powoli zdobywając serca coraz większej liczby kobiet na całym świecie. Nie oznacza to jednak natychmiastowego końca ery rurek. Jacyków prognozuje bowiem, że spodnie o dopasowanych nogawkach nie wyjdą z mody jeszcze przynajmniej przez dwa lata. Czy przepowiednia stylisty się ziści? Czas pokaże.
Iwona Oszmaniec (PAP Life)