Łąki łan
Lawendowe pola, jaśminowe zagajniki i sady pełne obsypanych jabłoni i wiśni. Wszystko kwitnie i pachnie. Nawet na sukienkach.
Oczywiście, to już było. Podobnie jak złote kopertówki, japonki, beżowe trencze i duże okrągłe okulary. Ale zdaniem największych kreatorów, właśnie ta powtarzalność dowodzi sukcesu. Bo po co byłoby wracać do czegoś, co nietwarzowe i pozbawione wdzięku?
Kwiaty na brak wdzięku na pewno narzekać nie mogą, co doceniają tego lata zarówno Gucci, Christian Dior, jak również ktoś, kogo najtrudniej byłoby posądzać o taki sentymentalizm, a mianowicie Jean Paul Gaultier. Projektant, słynący z niekonwencjonalnych i mocno wykręconych rozwiązań, stawia tego sezonu właśnie na kwiaty.
U JPG są one duże i wyraźne, w intensywnych odcieniach różu, czerwieni oraz fioletu i zieleni. Kwieciste sukienki z lekkich materiałów łączone są z kontrastowymi rajstopami (bardzo modne połączenie trawiastej zieleni oraz pomarańczu lub amarantu). Inni projektanci obsypują sukienki, koszule, a nawet chodaki drobną łączka albo malują na nich maki i gerbery. Dolce i Gabbana ukwiecają torebki i... włosy, a posiadanie kreacji uszytej z tkaniny w ręcznie malowane kwiaty to dodatkowy atut.
Jak to zrobić w Warszawie
Jeśli kwiecista sukienka, to raczej gładkie buty. Jeżeli w kwiaty ma być koszula, to dół niech będzie raczej gładki i minimalistyczny. Przy takich deseniach łatwo o zawrót głowy. Brak kwiatowej garderoby można zrekompensować dodatkami: kwiatami przypiętymi z boku talii albo spinkami do włosów z dodatkiem np. różyczek. Do ukwieconych ciuchów pasują dżinsowe marynarki, stonowane bolerka, a także sportowe bluzy z kapturami (modne połączenie z sukienkami). Do tego sandałki na wysokiej szpilce lub na drewnianym koturnie.
Joanna Krupa
Fot. AFP
Tekst pochodzi z magazynu