Moda zaczyna się tam, gdzie kończy się wygoda?
Przez jedne uwielbiane, przez inne znienawidzone - szpilki. Jak przekonują autorki książki "Modnie i wygodnie", moda może iść w parze z wygodą, nie tylko w przypadku szpilek...
"Słowo moda jest odstraszające, trochę nas paraliżuje" - ocenia Dagmara Radzikowska, współautorka książki "Modnie i wygodnie. Jak trampki weszły na salony". A czy słowa "modnie" i "wygodnie", jak w tytule, się nie wykluczają? Jak zauważa Grażyna Olbrych, druga współautorka, niegdyś mówiło się, że moda zaczyna się tam, gdzie kończy się wygoda, które - jej zdaniem - dziś jest już nieprawdą.
"Owszem, możemy jeszcze założyć jakiś gorset, w którym nie można oddychać, ale tak naprawdę moda jest bardzo przyzwalająca. Są też rzeczy, w których będziemy czuły się wygodnie i cały czas będziemy wyglądały w nich modne. Właśnie na tym polega przewrotność tego tytułu, że jeszcze wiele osób ma w głowie przekonanie, że jak modnie to niewygodnie" - tłumaczy.
Jednym z przykładów elementów garderoby, które raczej nie kojarzą się z wygodą, a mimo to noszone są przez wiele kobiet, są szpilki. Olbrych przekonuje, że mogą one być wygodne, jeśli but jest dobrze wyważony. "Jednak w szpilkach daleko nie pobiegniesz, a w butach na płaskim możesz pobiec o wiele dalej" - zauważa i dodaje, że dziś często w sytuacjach, gdzie mile widziane byłyby obcasy, pojawiają się trampki, które równie dobrze mogą się prezentować.
Z kolei Radzikowska zauważa, że choć to szpilki kojarzą się z sensualnością, trampki również są sexy. "Wszystko zależy od tego, na co się zdecydujemy i w czym czujemy się sexy. To nie jest też tak, że chodzę w trampkach tylko dlatego, że są wygodne. Owszem, jest o wiele wygodniej niż w szpilkach, ale również chodzimy w tych trampkach, bo one dla niektórych dziewczyn też są sexy - kwituje. (PAP Life)
autorka: Paulina Persa