Modowy savoir-vivre: Stylizacja na wielkie wyjście

Premiera w teatrze, wyjście do opery czy uroczysta kolacja w eleganckiej restauracji - są miejsca, które wymagają od nas specyficznego dress codu. "Lepiej wyglądać wówczas stonowanie niż krzykliwie" - radzi projektant mody Dawid Woliński.

Miejsca takie jak opera wymagają szczególnej oprawy, a smart casualowy styl jest wówczas niestety nie do przyjęcia
Miejsca takie jak opera wymagają szczególnej oprawy, a smart casualowy styl jest wówczas niestety nie do przyjęcia123RF/PICSEL

Wiadomo nie od dziś, że opera, filharmonia czy teatr wymagają od nas stosownego stroju. Choć zasady savoir-vivre wciąż ulegają rozluźnieniu, a my coraz mniej przejmujemy się wymogami dress codu, pewne reguły powinny nadal obowiązywać. Tego zdania jest również Dawid Woliński. "W ten sposób okazujemy szacunek aktorom, reżyserowi. Uważam, że to jest z naszej strony bardzo miły gest" - twierdzi projektant mody. A złamanie owych reguł może się wiązać z nieprzyjemnymi towarzyskimi konsekwencjami. "Za zły dress code ktoś może nam nawet zwrócić uwagę i to już jest dość krępująca sytuacja" - zauważa.

Jeden z ulubionych designerów polskich gwiazd jest zwolennikiem klasyki i elegancji, a na specjalne okazje, takie jak premiera w operze czy teatrze, proponuje modową powściągliwość. "Polecam klasyczne kolory - czerwień, czerń a nawet biel, trochę świecącego, ale nie kombinujmy z wzorami, bo wzory zaburzają sylwetkę. Poza tym nie eksponują tych rzeczy, na których nam zależy, czyli pięknych oczu, pięknych ust. Odbierają urodę i zwracają uwagę na coś zupełnie innego" - mówi projektant.

Miejsca takie jak opera wymagają szczególnej oprawy, a smart casualowy styl jest wówczas niestety nie do przyjęcia. Projektant przekonuje, że opera wymaga od kobiety długiej sukni. Nawet jeśli więc naszym sprawdzonym sposobem na elegancki look są zazwyczaj dobrze skrojone jeansy w towarzystwie modnej marynarki i szpilek, planując wyjście do opery lepiej zrezygnować z nich na rzecz eleganckiej sukienki.

Zanim jednak sięgniemy po wytworną kreację bez rękawów śmiało eksponującą ramiona, zastanówmy się, czy jest to na pewno stosowny strój. Szczególnie newralgicznym miejscem, na które zwraca uwagę Woliński są bowiem... pachy. "Do opery absolutnie nie wolno wybierać się z gołą pachą, bo to nie jest ten klimat. Również do uroczystej kolacji nie powinno się zasiadać w sukience odsłaniającej tę część ciała" - przestrzega Woliński.

Popularne odsłaniające ramiona fasony sukienek bywają jednak dopuszczalne, ale pod pewnymi warunkami. "Można mieć suknię z odkrytymi ramionami, ale należy wtedy przykryć się delikatnie szalem. Zdecydowanie stawiałbym na głębszy dekolt niż na odkrytą pachę, która jest miejscem kłopotliwym i powinna być raczej zasłonięta" - dodaje designer.

Nawet jeśli na co dzień preferujemy swobodny, sportowy styl, wieczorne wyjścia zobowiązują nas do elegancji, z której nie warto usilnie rezygnować. "Lepiej wyglądać stonowanie niż krzykliwie. Jeśli nie wiemy, co na siebie włożyć, zakładamy klasykę i stonowane rzeczy - to zawsze się sprawdza" - konstatuje Woliński. (PAP Life)

autorka: Iwona Oszmaniec

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas