Plażowe dylematy
Słońce, plaża i ty... i znowu pytanie, w co się ubrać, a właściwie jak bardzo się rozebrać. Tylko nie próbuj zaklinać pogody i liczyć na to, że cały urlop przechodzisz szczelnie zapięta pod szyję.
Dla wielu kobiet pokazanie się w stroju kąpielowym jest krępujące. Nie ma oczywiście przymusu rozbierania się na plaży, ale zmaganie się z upałem w pełnym "umundurowaniu" nie ma najmniejszego sensu. Zadręczanie się kompleksami z powodu swoich kształtów to najprostszy sposób, żeby zepsuć sobie nawet najlepiej zaplanowany odpoczynek.
Jeśli nasza sylwetka pozostawia wiele do życzenia, to przy wyborze stroju lepiej postawić na zachowawczość niż ekstrawagancję. Wtedy mamy pewność, że nikt nie wbije wzroku w to, co zbyt obfite albo słabo rozwinięte. Nie musimy się też obawiać, że przy gwałtowniejszym ruchu coś nam się za bardzo zsunie, rozwiąże czy rozepnie. Z pomocą przyjdą nam również różne optyczne triki wykorzystywane przez producentów strojów kąpielowych, dzięki którym zatuszujemy to, czego się wstydzimy, a wyeksponujemy to, czym możemy się pochwalić. Ważne, abyśmy same dobrze się czuły w wybranym stroju, a nie przejmowały opiniami innych, choć oczywiście odrobina samokrytycyzmu się przyda.
PS. Na szczęście to przede wszystkim nam wydaje się, że inni plażowicze tylko czekają na to, aby ocenić naszą figurę i przyłapać na ubraniowej gafie. Tak naprawdę jest im to zupełnie obojętne...