Ubrania, które nigdy nie wyjdą z mody
Czasy, kiedy trendy zmieniały się dwa razy do roku: u progu wiosny i jesieni, dawno już minęły. Dziś projektanci i sklepy sieciowe proponują nam nowości niemal co miesiąc. Nie mówiąc o tym, że zimowe okrycia kupimy bez problemu już w połowie września. Do tego dochodzi kwestia etyki – mimo narastających protestów i wnikliwych kontroli, „szybka moda” wciąż zbiera ofiary w postaci pracujących w potwornych warunkach kobiet i dzieci.
W sukurs rozbuchanemu konsumpcjonizmowi przychodzą oddolne ruchy, mające na celu propagowanie przemyślanych i uważnych zakupów. W Polsce orędowniczką mądrego ograniczania jest m.in. blogerka Joanna Glogaza, która w 2015 roku wydała książkę "Slow fashion. Modowa rewolucja". Swoich czytelników namawia do rezygnacji ze ślepego podążania za trendami. W zamian proponuje pracę nad własnym stylem, kupowanie rzeczy dobrej jakości i przeorganizowanie szafy w ten sposób, by znalazły się w niej rzeczy, z których stworzymy stylizację na każdą okazję.
Glogaza podkreśla, że w jej przypadku uniwersalna lista ubrań nie spełnia swojego zadania. Jednak trzeba pamiętać, że blogerka od lat jest związana z modą i doskonale wie, w czym czuje się i wygląda najlepiej. Podobnie myśli Katarzyna Kędzierska - założycielka bloga "Simplicite" i autorka książki "Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce". W internecie pokazuje, jak wygląda życie z bardzo mocno ograniczoną szafą i jest najlepszym dowodem na to, że więcej wcale nie znaczy lepiej.
Prawda jest jednak taka, że nie ma jednej skutecznej metody walki z uzależnieniem od trendów i nowości. Natomiast dla początkujących pomocna może okazać się lista ubrań, które po prostu nie wychodzą z mody. Uniwersalne, proste kroje i stonowane kolory gwarantują możliwość bezpiecznego zestawienia ze sobą poszczególnych elementów, a porządny materiał sprawi, że rzecz będzie służyć nam lata. Musimy oczywiście pamiętać, że poniższą listę należy traktować jako inspirację. Nie kupujmy jeansowej kurtki, jeśli nam się nie podoba. Wszak można zastąpić ją granatową marynarką. "Mała czarna" z powodzeniem może zostać zamieniona na "małą czerwoną", gdy mamy pewność, że wtedy sukienkę założymy więcej niż 10 razy.
Niemal każdy stylista do ubrań ponadczasowych i uniwersalnych zaliczy białą koszulę. By służyła nam długo, trzeba zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze ważny jest krój - prosty, lekko dopasowany, bez żadnych udziwnień i koronek. Po drugie materiał przepuszczający powietrze - najlepiej wysokojakościowa bawełna. Przyjrzyjmy się też szwom (w źle uszytych ubraniach lubią wykręcać się po drugim praniu), kołnierzykowi oraz mankietom. Idealną koszulę możemy zestawić z jeansami, eleganckimi spodniami, rozkloszowaną lub ołówkową spódnicą, a także szortami.
Skoro o jeansach mowa - chyba nie ma kobiety, która zrezygnowałaby z nich całkowicie. Jeśli chcemy ograniczyć się do jednej lub dwóch par, pamiętajmy, że najlepiej postawić na model bez dziur, aplikacji oraz przetarć. Istotne jest także odpowiednie dopasowanie spodni do sylwetki. Panie o figurze gruszki dobrze wyglądać będą w modelach z lekko rozszerzaną nogawką, z kolei te z sylwetką w kształcie jabłka powinny poszukać jeansów z wyższym stanem maskującym brzuszek. Choć te z dużym dodatkiem elastanu będą trochę lepiej układać się na ciele, mogą niszczyć się szybciej.
Kolejnym uniwersalnym, dolnym elementem garderoby jest spódnica w jednym kolorze i o gładkiej fakturze. Celowo nie piszemy, że powinna być ołówkowa lub rozkloszowana, krótka albo długa. Wybór powinien być bowiem podyktowany typem sylwetki oraz gustem kupującego. Ta w kształcie litery A poszerzy optycznie biodra, w długości maksi najlepiej wyglądają wysokie kobiety. Tutaj także ważny jest materiał - unikajmy nieeleganckich i nieprzepuszczających powietrza poliestrów oraz akryli.
Niezależnie od tego, jaki tryb życia prowadzimy, każdej z nas zdarzają się tzw. większe wyjścia. Rozmowa o pracę, ważna randka, imieniny mamy, święta, impreza urodzinowa. W rezultacie w szafach wielu z nas zalegają sukienki "na specjalną okazję", które założyłyśmy tylko raz. Problem pomoże rozwiązać świetnie dopasowana, prosta i elegancka sukienka w twarzowym kolorze. Z marynarką świetnie sprawdzi się do biura, a w towarzystwie wyrazistej biżuterii na rodzinnej uroczystości. Kiedy chcemy nadać jej charakteru, możemy dobrać buty na bardzo wysokim obcasie, ramoneskę lub rajstopy z ciekawym wzorem.
Prawdopodobnie ulubionym (obok białego t-shirtu, do zakupu którego także zachęcamy) elementem garderoby minimalistek jest sweter - najczęściej kardigan. Ideałem byłyby ten wykonany w całości z miękkiego, lekkiego i bardzo ciepłego kaszmiru, ale sprawdzą się także te z dominująca w składzie wełną. Ważne, by sweter był wygodny, lekko dopasowany i pasował kolorystycznie do naszej ulubionej sukienki. Łatwo zestawimy go także z białą koszulą oraz koszulkami z krótkim rękawem lub na ramiączkach.
Sporo problemów może przysporzyć wybór odzieży wierzchniej. Kiedyś naturalnym było, że płaszcz czy kurtkę kupuje się na lata. Dziś co sezon zmieniają się wzory, kolory i kroje. Dlatego najlepiej postawić na klasykę. Jaki mamy wybór? Jesienią i wiosną sprawdzą się klasyczne trencze (niekoniecznie w odcieniach beżu), ponadczasowe ramoneski (ze skóry lub ekoskóry), które nadadzą stylizacjom rockowego charakteru lub lekkie puchówki (w ich przypadku warto dopłacić, by szwy były mocne, a komfort termiczny zagwarantowany).
Płaszcz zimowy powinien zawierać jak największą ilość wełny. Zwróćmy też uwagę, by nie opinał za bardzo sylwetki (pod spodem musi zmieścić się gruby sweter) i pasował zarówno do spódnicy, jak i do spodni.
Pamiętajmy, wielkie zmiany można zacząć od małych kroków. Być może jesień to dobra pora, by przeprowadzić gruntowne porządki w szafie i rozpocząć kompletowanie garderoby idealnej. Na to nigdy nie jest za późno!