Twój pomidor ma zwiędłe liście? Nie wyrzucaj krzaka! Jest sposób, by go ocalić
Liście twoich pomidorów nagle zaczęły się skręcać, więdnąć albo robią się dziwnie ciemne? Spokojnie - to jeszcze nie koniec sezonu. Wiele można uratować, jeśli tylko zareagujesz na czas. Lipiec to kluczowy moment - sprawdź, dlaczego pomidorowy dramat w ogóle się wydarzył i jak zamienić go w happy end!

Liście twoich pomidorów więdną albo się zwijają? Zanim je skreślisz, zrób jedną rzecz
To miał być sezon idealny. Posadziłaś krzaki pomidorów, podlałaś, wystawiłaś na słonko. W myślach już czuć zapach kanapek ze świeżutkim pomidorem z włąsnego ogródka.
A tymczasem liście zaczynają się dziwnie zwijać, więdną, brązowieją albo skręcają jakby krzak pomidora przeszedł przez emocjonalny rollercoaster. Co się dzieje? Dlaczego roślina, którą tak troskliwie pielęgnujesz, wygląda jakby postanowiła odejść z tego świata?
I najważniejsze: czy da się ją jeszcze uratować?
Początek lipca to kluczowy moment w pomidorowym kalendarzu
Rośliny rosną jak szalone, zawiązują owoce, ciągną wodę z ziemi w zastraszającym tempie i wystawiają liście do słońca. I właśnie teraz, kiedy wszystko powinno iść jak po maśle, mogą zacząć się pierwsze kryzysy.
Jednym z najczęstszych i najbardziej stresujących objawów są liście - zwijające się, smętnie opadające, albo wręcz przypominające zwiędłą sałatę z dna lodówki. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być sporo, ale dobra wiadomość jest taka, że większość z nich da się opanować. Tylko trzeba szybko zareagować.
Co za dużo, to nie zdrowo
Zdarza się, że liście zwijają się w charakterystyczne ruloniki. Najczęściej to reakcja na silne lipcowe słońce - pomidory, wbrew pozorom, nie są fanami skwaru jak na patelni.
Gdy temperatura przekracza 30 stopni, próbują się chronić przed parowaniem wody właśnie poprzez zwijanie liści. Jeśli do tego zauważysz, że gleba wokół nich jest sucha jak piasek na plaży, problemem może być też zbyt rzadkie lub niedostateczne podlewanie.
Jeśli liście robią się ciemnozielone, grube, niemal tłuste w dotyku, a przy tym zaczynają się zwijać ku dołowi, prawdopodobnie za bardzo rozpieszczałaś swoje pomidory nawozem. Zwłaszcza jeśli był to nawóz z dużą ilością azotu.
W takim przypadku warto wstrzymać się z kolejnym karmieniem i porządnie przelać roślinę wodą, by wypłukać nadmiar składników z gleby.
Czasem przyczyna leży po zupełnie drugiej stronie
Kiedy podlewasz za często, a ziemia przypomina rozmokły torf, korzenie zaczynają gnić i roślina nie może pobierać wody, nawet jeśli jest jej pod dostatkiem. Efekt? Te same objawy - zwiędłe, bez życia liście.
Czasami winowajcą są nagłe zmiany pogody - gorące dni i chłodne noce potrafią rozregulować nawet najbardziej zahartowaną roślinę.
A jeśli niedawno przesadzałaś swoje pomidory, możliwe, że uszkodziłaś im korzenie i teraz cierpią w milczeniu. Roślina może też mieć po prostu za ciasno - jeśli korzenie nie mają gdzie się rozrastać, cała nadziemna część zaczyna słabnąć. Jeśli podłoże błyskawicznie wysycha, to sygnał, że pora na większą doniczkę.

Choroby pomidorów
Zdarza się też, że wszystko wygląda dobrze, a mimo to liście schną i zawijają się. To może być oznaka choroby grzybowej - np. fytoftorozy - albo inwazji szkodników, takich jak przędziorki czy mszyce. Często nie widać ich na pierwszy rzut oka, dlatego warto obejrzeć liście od spodu.
Jeśli zauważysz pajęczynki, drobne kropki czy skupiska maleńkich owadów - nie czekaj. Naturalne opryski z czosnku, pokrzywy albo gotowe preparaty ekologiczne mogą uratować sytuację, o ile zareagujesz na czas.
Nie stresuj pomidorów!
Dość zaskakującą przyczyną zwijania liści bywa twoja nadgorliwość. A konkretnie - zbyt intensywne usuwanie tzw. wilków, czyli bocznych pędów. Jeśli robisz to w największy upał albo pozbawiasz pomidora zbyt wielu liści naraz, on może się obrazić i pokazać to właśnie w postaci zwijania pozostałych. Dla niego to stres, a przecież nikt nie lubi, jak mu się bez uprzedzenia tnie włosy na jeża.
Co robić, gdy nasze pomidory zaczynają chorować?
Po pierwsze - obserwuj. Czy gleba jest przesuszona czy rozmoknięta? Czy liście są sztywne i ciemnozielone, czy raczej wiotkie i blade? Czy roślina stoi w pełnym słońcu przez cały dzień? A może ostatnio użyłaś nawozu, który miał "przyspieszyć wzrost"? Kiedy już znajdziesz podejrzanego, działaj.
Jeśli przyczyną jest słońce i upał - zrób pomidorom trochę cienia. Nawet kilka godzin w półcieniu potrafi zdziałać cuda. W razie niedoboru wody - podlewaj rano i wieczorem, ale nie za często po trochu, tylko raz, a porządnie. Jeśli masz podejrzenie przenawożenia - daj im odpocząć od dokarmiania i pomóż wodzie wypłukać nadmiar z gleby.
Doniczkowe rośliny warto przesadzić, jeśli ich korzenie już wyszły na wierzch lub podlewanie przestaje działać. A w przypadku szkodników - działaj szybko, zanim przeniosą się na inne rośliny.
Najważniejsze jednak, by się nie zrażać. Pomidor to nie storczyk - dużo zniesie, a jeśli mu pomożesz, potrafi się odwdzięczyć z nawiązką. Czasem wystarczy jeden dzień z cieniem, odrobina wody i mniej nadopiekuńczości, by liście się uniosły, a roślina wróciła do życia.