Zaskocz wszystkich. Ziemniaki z obiadu w zupełnie nowej wersji
Ziemniaki z obiadu leżą w garnku i patrzą na ciebie smutno? Nie wyrzucaj ich, bo możesz z nich zrobić coś genialnego. Ziemniaki z wczoraj rzadko kończą w koszu - najczęściej czeka je kulinarna reinkarnacja. W każdej rodzinie znajdzie się jakiś genialny sposób na to, by z pozoru nudne kartofle zmienić w coś absolutnie pysznego. Sprawdź, co możesz wyczarować z tych resztek!

Ziemniaczany skarb, czyli nie wyrzucaj!
Ziemniaki z obiadu to temat jak niedzielny rosół - wraca co tydzień i każdy ma na niego własny patent. W polskich domach nie marnuje się jedzenia, a ziemniak to przecież nie byle co - to skarb narodowy, podstawa obiadu, symbol sytości.
Ziemniaki z obiadu mają swój drugi żywot i to często znacznie ciekawszy niż ten pierwszy. I właśnie dlatego każda rodzina ma przynajmniej jeden genialny sposób na to, by z pozoru nudne kartofle zmienić w coś absolutnie pysznego.
Ziemniaczane złote kulki
Zacznijmy od klasyki, czyli przepisu wujka Zdzicha - złote kulki ziemniaczane, które podobno podawał kiedyś jako przystawkę na imieninach i nikt nie wierzył, że to są… wczorajsze ziemniaki!
Ot, wystarczyło dodać żółtko, trochę sera, bułkę tartą i zrobić z tego kulki, które potem obtaczał jeszcze raz w bułce i wrzucał na rozgrzany olej. Chrupiące, rumiane, idealne do sosu czosnkowego lub po prostu z ketchupem - dzieci je pochłaniają, a dorośli podjadają z kuchni, zanim trafią na stół.
Patent cioci Jadzi: placek, który robi furorę
Ciocia Jadzia była mistrzynią przemycania resztek w nowym wydaniu. Jej numerem jeden był ziemniaczany placek pieczony na patelni. Taki niby nic, a wszyscy prosili o przepis.
Do ugotowanych ziemniaków dodawała jajko, cebulkę lub szczypior, sól, pieprz, czasem startą marchewkę, a całość uklepywała na płasko i smażyła na patelni, aż zrobiła się złocista, chrupiąca skórka. A w środku? Ciepła, puszysta masa, która smakuje jak najlepsze wspomnienie dzieciństwa.

Babcia mówiła: zrób pyzy! Ale nie takie zwykłe…
Babcia miała swoją teorię: jak zostają ziemniaki, to się je mieli, przez maszynkę. W jej wydaniu resztkowe ziemniaki zamieniały się w pyzy z nadzieniem z mięsa z rosołu lub z serem, a w sezonie z truskawkami. Czasem specjalnie gotowała ich więcej, żeby robić z nich pyzy kolejnego dnia.
I choć brzmi to jak robota na pół dnia, babcia twierdziła, że to chwila moment. Tak powstawały pyzy z odzysku, które smakowały jak z najlepszej karczmy.

A co z ziemniakami z koperkiem?
Ziemniaki z koperkiem, które zostały po obiedzie, też się nie zmarnują. Można je po prostu podsmażyć z cebulką i jajkiem. Wtedy powstaje coś, co wielu zna z dzieciństwa jako smażone ziemniaki z patelni czyli obiad na dzień lenia.
A jak jeszcze dorzucisz do tego kiszonego ogórka, to już masz uczucie, jakbyś wróciła do czasów, gdy największym problemem był brak bajek w telewizji.
Przepis na hit wujka Zdzicha: ziemniaczane kulki serowe
Składniki
- 2 szklanki (500g) ugotowanych ziemniaków (najlepiej z wczoraj)
- 1 jajo
- 3 łyżki startego żółtego sera (np. cheddar, gouda)
- sól i pieprz do smaku
- 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego i słodkiej papryki
- 2–3 łyżki mąki pszennej
- bułka tarta do obtoczenia
- olej do smażenia
- Ziemniaki rozgnieć widelcem lub przeciśnij przez praskę.
- Dodaj jajo, ser, przyprawy i mąkę. Wymieszaj, aż powstanie zwarte ciasto.
- Z masy formuj małe kulki (wielkości orzecha włoskiego).
- Obtocz je w bułce tartej.
- Rozgrzej olej na patelni i smaż kulki na złoty kolor z każdej strony.
- Po usmażeniu odsącz je na papierowym ręczniku.
- Podawaj z sosem czosnkowym, ketchupem albo jogurtem z koperkiem.