Reklama

Czy przyznać się do zdrady?

Niedługo będziemy obchodzić z mężem 10 rocznicę małżeństwa. Przeżywaliśmy wzloty i upadki, zdarzył się nam niejeden kryzys, ale może właśnie dzięki temu się dotarliśmy.

Kocham męża, widzę i czuję, że on też darzy mnie uczuciem, mogę na niego liczyć. W naszym małżeństwie zawsze bardzo ważna była szczerość, obiecaliśmy sobie, że mówimy sobie o wszystkim, bo tylko wtedy związek ma sens, łatwiej jest pokonywać trudności. Niestety, ja nie dotrzymałam tej obietnicy - co prawda tylko jeden jedyny raz, ale ten jeden raz wystarczył, bym czuła się oszustką. Nie przyznałam się mężowi, że go zdradziłam. To było dawno temu, niedługo po ślubie, docieraliśmy się, zdarzały się nam jakieś kłótnie. Byłam rozżalona na męża, szukałam pocieszenia u dawnego kolegi, no i skończyło się na wspólnie spędzonej nocy. To była tylko jedna noc, od tamtej pory jestem wierna mężowi. A jednak ta sprawa po dziś dzień nie daje mi spokoju. Nie przyznałam się mężowi, on nic o tym nie wie. Ale ja przez cały ten czas żyję z piętnem, z poczuciem winy, że postąpiłam wobec niego nieuczciwie, właśnie jak oszustka. I jeszcze ten strach - bo jeśli kiedyś moja zdrada wyjdzie na jaw? Tak może się zdarzyć, przecież w życiu bywa różnie. Wiele razy myślałam o tym, by przyznać się mężowi do wszystkiego, ale za każdym razem, gdy już prawie byłam gotowa, coś mnie powstrzymywało. Bardzo się boję reakcji męża. Kocham go i nie chcę go stracić. A po moim wyznaniu, kto wie? Może zagrozi mi rozwodem? A nawet jeśli nie, to czy będzie mnie kochał tak jak dotąd? Ale z drugiej strony, życie z poczuciem winy jest dla mnie nie do wytrzymania. Nie umiem sobie z tym poradzić.

Reklama

Dorota

Jeśli masz podobne doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie", dodaj swój komentarz. Pamiętaj, aby w podpisie komentarza podać swoje imię i wiek, np. Joanna, 31 lat. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze nr 2 Chwili dla Ciebie z 13 stycznia i na stronie Listy do redakcji.

Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy