Najbardziej żenujące zabawy weselne. Goście ich nienawidzą!
Niektórzy twierdzą, że wypada wziąć w nich udział z szacunku dla pary młodej. Chociaż mówi się o nich jako o tradycji, coraz rzadziej pojawiają się na weselnych imprezach. Mowa oczywiście o oczepinowych zabawach, które, chociaż w założeniu mają rozluźnić atmosferę, zazwyczaj powodują wstyd i zakłopotanie. Zachęceni wysokoprocentowymi napojami goście często tracą poczucie przyzwoitości i na sali robi się niekomfortowo.
Goście weselni dzielą się na dwie grupy. Do pierwszej należą osoby, które wprost nie mogą doczekać się tak zwanych oczepin, by wziąć udział w konkursie i wygrać dodatkową paczuszkę smakołyków lub alkohol. Przedstawiciele drugiej grupy na samą myśl o zabawach weselnych dostają białej gorączki. Ci goście, gdy tylko zbliża się północ, niczym Kopciuszek, uciekają z imprezy. Zaszywają się w toalecie na dobre pół godziny z nadzieją, że nikt nie zauważy ich nieobecności. Nie chcą brać udziału w oczepinowych grach, bo twierdzą, że to traumatyczne przeżycie.
Niektóre zabawy wesele wydają się jednak dużo bardziej żenujące niż inne. Chociaż większość osób nie ma nic przeciwko wzięciu udziału w "pociągu", na pocałunki z nieznajomymi lub test dziewictwa w obecności całej rodziny, mało kto ma ochotę. Zdecydowanie najbardziej żenujące zabawy weselne to te o podtekście erotycznym. Podczas planowania imprezy dobrze jest ich unikać ze względu na komfort psychiczny gości.
To jedna z najstarszych i najbardziej żenujących zabaw weselnych. Chociaż jej największa popularność przypada na lata 90., na wiejskich weselach pojawia się nadal. Na czym polega? Mężczyźni stoją w rozkroku na uprzednio przygotowanych krzesłach z rękoma podniesionymi w górę. Zadaniem kobiet jest przeciągnąć przez nogawki partnerów określoną liczbę jajek w jak najkrótszym czasie. Wygrywa para, która jako pierwsza dostarczy wszystkie jajka do wodzireja.
Już sama myśl o tego typu zawodach wprawia w zakłopotanie. Jakby tego było mało, zdarza się, że przygotowane jajka są surowe! Jeśli w czasie przeciągania przez nogawkę któreś z nich nieopatrznie pęknie, uczestnik zmuszony jest, by do końca imprezy paradować w mokrych i brudnych spodniach!
To zabawa, która w mniej lub bardziej żenującej wersji pojawia się na co drugim weselu. Jej zasady są banalnie proste i na pierwszy rzut oka wydają się nieszkodliwe. Uczestnicy proszeni są przez wodzireja o przyniesienie określonej rzeczy w jak najszybszym czasie. Ten, kto jako ostatni zdobędzie przedmiot, odpada z gry.
Zabawa zazwyczaj zaczyna się spokojnie - prowadzący prosi o owoc lub naczynie, które łatwo dostrzec na sali. Z czasem jednak przedmioty stają się coraz bardziej trudnodostępne: papier toaletowy, kobiecy but w określonym rozmiarze, a w końcu również... bielizna. Nietrzeźwi uczestnicy dla wygranej tracą głowę i nalegają, by kobiety oddały im majtki lub biustonosze. Trudno wyobrazić sobie bardziej krępującą sytuację, zwłaszcza gdy o pożyczenie bielizny prosi nachalny wujek lub zupełny nieznajomy.
Kulminacyjnym punktem każdych oczepin jest zabawa, która na celu ma wyłonienie nowej pary młodej, spośród osób bawiących się na weselu. W grze biorą udział tylko osoby niezamężne. Jeśli uczestniczka chce szybko znaleźć męża, musi wykazać się zwinnością i złapać welon obecnej panny młodej. To samo tyczy się kawalerów, rozglądających się za kandydatką na żonę. Oni według tradycji rywalizują o krawat pana młodego.
Najbardziej żenujące jest zdecydowanie to, co dzieje się, gdy nowi "młodzi" są już wybrani. Nieznajomi muszą udawać zakochanych, do czego najczęściej zalicza się: imitacja pierwszego tańca, egzamin dopasowania polegający na kłopotliwych pytaniach o zabarwieniu erotycznym i pocałunek. Gdy cała sala zaczyna wykrzykiwać: "gorzko, gorzko..." panna i kawaler zazwyczaj mają ochotę zapaść się pod ziemię ze wstydu.
Już sama nazwa tego konkursu wywołuje dreszcz zażenowania. Na czym polega weselny test dziewictwa? Wybrane panny mają za zadanie przenieść niewielkich rozmiarów przedmiot - na przykład jabłko lub kiwi - między nogami i umieścić go na wyznaczonym miejscu, znajdującym się nieco dalej. Dopingujący goście - rodzina, sąsiedzi - sprawdzają w ten sposób, jak wytrzymałe są mięśnie Kegla poszczególnych kobiet. W tym konkursie nagrody zazwyczaj otrzymują uczestniczki, które nie upuściły wyznaczonego przedmiotu, bo według zasad gry są one dziewicami.
Poziom żenady zabawy w przebijanie balona może być różny, w zależności od reguł, które ustala prowadzący. W grze zazwyczaj biorą udział pary - dobrane samodzielnie lub skompletowane na szybko przez wodzireja. Jeśli balon wyląduje pomiędzy klatkami piersiowymi uczestników, nie jest najgorzej. Krępująco robi się dopiero wówczas, gdy kobieta ma za zadanie przebić balona, siedząc okrakiem na kolanach mężczyzny. Ta kłopotliwa pozycja ma imitować stosunek seksualny i jednocześnie rozbawić pozostałych gości. Nie do śmiechu jest z pewnością uczestnikom, którzy w czasie gry nie mogą doczekać się jej końca.
Przeczytaj również:
W bikini na ślub? Ta TikTokerka miała pięć różnych kreacji ślubnych
Najdroższe suknie ślubne w historii
Zobacz również: