„Pokolenie płatków śniegu”: Jakie problemy psychologiczne dotykają młode osoby?

Pokoleniowe „zetki” zmagają się z problemami psychicznymi znacznie częściej niż boomerzy i milenialsi. Dzisiejsi nastolatkowie i dwudziestokilkulatkowie chętniej niż ich generacyjni poprzednicy podejmują temat zdrowia psychicznego. W owych rozmowach słowem-kluczem wciąż pozostaje jednak: niezrozumienie.

Skala problemów psychicznych wśród dzieci i młodzieży wciąż rośnie
Skala problemów psychicznych wśród dzieci i młodzieży wciąż rośnie123RF/PICSEL

Według informacji przekazanych przez Światową Organizację Zdrowia co piąty nastolatek ma problemy natury psychicznej bądź behawioralnej. Ponad połowa wszystkich zaburzeń rozpoczyna się w okresie dojrzewania. Statystki policyjne nie pozostawiają wątpliwości - sytuacja z roku na rok staje się coraz bardziej dramatyczna. Według gromadzonych danych w 2021 roku aż 1573 osoby w przedziale wiekowym od 19 do 24 lat próbowały popełnić samobójstwo. W tym samym roku na swoje życie targnęło się aż 1411 nastolatków należących do grupy wiekowej 13-18 lat. Specjaliści również zauważają narastający problem. Mówią jednym głosem: wciąż przybywa młodych ludzi, którzy potrzebują pomocy w zakresie zdrowia psychicznego.

Fundacja "Twarze Depresji" w 2021 roku uruchomiła program bezpłatnej, zdalnej pomocy psychoterapeutycznej i psychiatrycznej dla dzieci oraz młodzieży. To wideokonsultacje, podczas których młodzi ludzie mogą skonsultować się z psychologami i psychoterapeutami.

- Obecnie około 200 młodych osób miesięcznie korzysta z naszej pomocy. Oczywiście dokładna liczba zależy od konkretnego miesiąca - tłumaczy Anna Morawska-Borowiec, prezeska Fundacji "Twarze Depresji". - Zaczynaliśmy od konsultowania około 50 młodych osób jednak potrzebujących systematycznie i szybko przybywa - dodaje ekspertka.

- Zgłasza się do nas głównie młodzież oraz młodzi dorośli z objawami depresji oraz zaburzeniami lękowymi. To są najczęściej diagnozowane przez naszych specjalistów problemy. Zdecydowanie widzimy wzrost zachorowań na depresję u osób należących do młodego pokolenia. Problem nie dotyczy tylko Polski, to trend światowy - podkreśla ekspertka.

"Grupa wiekowa 18-24 zdecydowanie najgorzej, pod względem psychologicznym, radziła sobie z trudnościami będącymi wynikiem pandemii"
"Grupa wiekowa 18-24 zdecydowanie najgorzej, pod względem psychologicznym, radziła sobie z trudnościami będącymi wynikiem pandemii"123RF/PICSEL

Generacyjne "śnieżynki". "To się zaczyna już od najmłodszych lat"

Rzeczywiście nie tylko polscy nastolatkowie i dwudziestolatkowie zmagają się z problemami psychicznymi częściej niż ich generacyjni poprzednicy. Raport American Psychological Association "Stress in America: Generation Z" pokazuje, że wzrost częstotliwości występowania zaburzeń psychicznych u młodzieży dotyczy większości krajów rozwiniętych. "Zetki" znaczenie częściej niż boomerzy czy nawet milenialsi zmagają się z przypadłościami natury psychicznej. Dlaczego?

- Największym problemem dzisiejszej młodzieży jest samotność, stres, niezrozumienie i bardzo niski poziom odporności psychicznej - tłumaczy psycholożka i terapeutka Sabina Wiercioch. Ekspertka zwraca uwagę, że dzisiejszych nastolatków i młodych dorosłych często określa się "snowflake generation", a więc "pokoleniem płatków śniegu". Termin ten w 2016 roku został uznany przez brytyjskie wydawnictwo Collins English Dictionary jednym  z najbardziej znaczących określeń roku (nawiązuje do słów bohatera powieści "Fight Club" autorstwa Chucka Palahniuka - dop. red).

"Śnieżynki" zdaniem światowych ekspertów to dzisiejsi nastolatkowie lub dwudziestokilkulatkowie przekonani o swojej wyjątkowości. Co cechuje "snowflake generation"? Przede wszystkim olbrzymie oczekiwania wobec życia oraz nadmierna wrażliwość.

- Tak w skrócie wygląda świat psychiczny młodzieży - tłumaczy Sabina Wiercioch. - To się zaczyna już od najmłodszych lat - zaznacza.

Psycholożka i terapeutka podkreślają, że często problemy natury psychicznej, z którymi zmagają się przedstawiciele młodego pokolenia są konsekwencją zbyt wysokich oczekiwań rodziców, czy też opiekunów.

- Rodzice mają parcie na najlepsze przedszkola, renomowane szkoły, nauka jest dla nich ważniejsza od zdrowia psychicznego. Mordercza rywalizacja, ciągły brak czasu i świadomość, że wszystko ma być najlepiej, idealnie, z najwyższej półki. Nie zapominajmy o dodatkowych zajęciach, pełnej organizacja czasu i pełnej kontroli - zaznacza ekspertka. - Taki styl życia wpaja dzieciakom, że muszą być wyjątkowe, najlepsze, ponadprzeciętne. A jeśli takie nie są, to pojawia się problem - dodaje.

Tak powstają "płatki śniegu" - zmęczeni, mało odporni psychicznie młodzi dorośli. Mają ukończone świetne szkoły, liczne kursy, znają języki, są laureatami wielu konkursów, zachowują się jak "grube ryby" i gwiazdy światowej finansjery, a na rozmowę rekrutacyjną do pracy nie przychodzą, bo to dla nich za duży stres, a jeśli już się pojawią, to potrafią się rozpłakać lub wyjść w połowie - mówi Sabina Wiercioch.

Czym przejmują się generacyjne "zetki"?

Sabina Wiercioch upatruje powód ciągłych wzrostów problemów natury psychicznej wśród młodych osób między innymi w rosnącej popularności mediów społecznościowych. Instagram, TikTok, Snapchat - to aplikacje, które dla młodych osób są poniekąd "oknami na świat". Tymczasem: "media społecznościowe fałszują wartości, wprowadzają nietrwałe relacje online kosztem życia w realu, budując w młodych ludziach dziwaczne przekonania na własny temat, które są mieszanką jednocześnie zawyżonej i zaniżonej samooceny" - podkreśla psycholożka.

"Osoby, które źle znosiły pandemię obecnie są znacznie bardziej narażone na stres wynikający z powodu wybuchu wojny w Ukrainie"
"Osoby, które źle znosiły pandemię obecnie są znacznie bardziej narażone na stres wynikający z powodu wybuchu wojny w Ukrainie"123RF/PICSEL

Jednak negatywny wpływ mediów społecznościowych to tylko jeden z wielu czynników. Czym jeszcze przejmują się "zetki"? Prezeska fundacji "Twarze depresji" Anna Morawska-Borowiec, tłumaczy, że młodzi ludzie obecnie są znacznie bardziej narażeni na rosnące niepokoje społeczne. Nastoletnia depresja coraz częściej wynika z przyczyn cywilizacyjnych, może mieć związek również ze świadomością nadchodzącej katastrofy klimatycznej. Młodzi ludzie żyją w ciągłym lęku i boją się o przyszłość. Ostatnie lata - ze względu na pandemię COVID-19 były dla nich szczególnie stresujące. Ciągle niestabilna sytuacja, zwiększony poziom stresu, powiązanego z chorobą czy z problemami finansowymi, doprowadził generację Z do ogólnego pogorszenia się kondycji psychicznej, które nadal trwa.

- Grupa wiekowa 18-24 zdecydowanie najgorzej, pod względem psychologicznym, radziła sobie z trudnościami będącymi wynikiem pandemii, a więc z: zamknięciem, izolacją społeczną, brakiem kontaktów z rówieśnikami. Wszystkie interakcje międzyludzkie są dla młodego pokolenia niesamowicie ważne i nagła utrata ich okazała się bardzo dotkliwa, czasami wręcz paraliżująca. Brak realnych kontaktów w niektórych przypadkach powodował ogromne lęki - mówi ekspertka.

Na pytanie o to, czy obecnie - ze względu na luzowanie obostrzeń - nastroje pokolenia Z ulegają poprawie, Anna Morawska-Borowiec niestety odpowiada przecząco.

Osoby, które źle znosiły pandemię obecnie są znacznie bardziej narażone na stres wynikający z powodu wybuchu wojny w Ukrainie. W konsekwencji lęki i obniżenie nastroju w większości przypadków nie zniknęły. Wręcz przeciwnie, zostały poniekąd przeniesione na nieco inny obszar - jednak dalej związane są z poczuciem braku bezpieczeństwa.

"Psychiatra, czy psycholog nie stanowią już tematu tabu"

Zarówno dla boomerów, jak i dla milenialsów problemy natury psychicznej stanowiły, a często nadal stanowią powód do wstydu. Te pokolenia o depresji, lękach, czy nawet dobrostanie psychicznym wypowiadają się znacznie rzadziej niż pokolenie Z. - Młodzież coraz chętniej i częściej, w momencie złego samopoczucia wie gdzie szukać pomocy. W kontaktach ze specjalistami wydaje się też bardziej szczera niż dorośli - przyznaje Sabina Wiercioch. - Psychiatra, czy psycholog nie stanowią już dla nich tematu tabu - dodaje.

Podobnego zdania jest prezeska fundacji "Twarze depresji" Anna Morawska-Borowiec. - Rzeczywiście, młode pokolenie jest znacznie bardziej otwarte w mówieniu o zdrowiu psychicznym, a także w sięganiu po pomoc - zaznacza. Tłumaczy jednak, że i w tym temacie pozostaje jeszcze dużo do zrobienia.

- Zwłaszcza w małych miejscowościach i na wsiach nadal spotykamy się ze wstydem. Tam dialog o zdrowiu psychicznym nie jest jeszcze tak powszechny, a dostęp to specjalistów jest znacznie utrudniony. Czasami, aby dostać się do najbliższego psychologa czy psychoterapeuty trzeba pokonać kilkadziesiąt kilometrów - zauważa.

"Nastoletnia depresja coraz częściej wynika z przyczyn cywilizacyjnych, może mieć związek również ze świadomością nadchodzącej katastrofy klimatycznej"
"Nastoletnia depresja coraz częściej wynika z przyczyn cywilizacyjnych, może mieć związek również ze świadomością nadchodzącej katastrofy klimatycznej"123RF/PICSEL

- Wzrost świadomości i rosnąca otwartość to wpływ także przedstawicieli młodego pokolenia, osób publicznych, które coraz chętniej wypowiadają się na temat swoich trudności. Taka narracja zdecydowanie przyczynia się do normalizowania problemów - zwraca uwagę Anna Morawska-Borowiec.

- Obecnie do grona ambasadorów kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję" dołączyła Agnieszka Kobus-Zawojska, wicemistrzyni olimpijska. Agnieszka wiele mówi o tym, że depresja nie jest powodem do wstydu. W naszym bezpłatnym magazynie edukacyjnym "Twarze depresji" po raz pierwszy wyznała, że zdobyła olimpijski medal walcząc z depresją i biorąc leki antydepresyjne - podaje jako przykład prezeska fundacji. - Takie świadectwa zdecydowanie przełamują tabu, bo skoro młodzi ludzie, którzy osiągają sukcesy mówią o depresji odważnie, inni również nabierają odwagi.

Fundacja "Twarze depresji" edukuje w zakresie zdrowia psychicznego i rocznie pomaga setkom młodych ludzi. Program bezpłatnej, zdalnej pomocy psychoterapeutycznej i psychiatrycznej, który oferuje finansowany jest wyłącznie ze wsparcia prywatnych darczyńców. Obecnie fundacja walczy o to, by utrzymać wszystkie formy pomocy, które oferuje, o czym donosiła Interia.

"Nagłaśniają sprawę, chociażby dlatego, że nie są wysłuchiwane w domu"

Warto jednak zastanowić się, dlaczego "zetki" częściej mówią o zdrowiu psychicznym oraz gdzie ten dialog się odbywa. Czy wynika on jedynie z odwagi pokoleniowej? "W moim odczuciu w mediach społecznościowych, czy chociażby w telewizji i internecie mówi się coraz więcej o tym, że pokolenie Z może doświadczać problemów psychicznych. Dzieci mówią o tym i nagłaśniają sprawę, chociażby dlatego, że nie są wysłuchiwane w domu" - tłumaczy w rozmowie z portalem Noizz psycholożka i koordynatorka Telefonu Zaufania Młodych, Magdalena Wrzesień.

Rzeczywiście, niezrozumienie to słowo, które w rozmowach z przedstawicielami generacji Z, wraca jak bumerang. "Młodzi czują się ignorowani przez starsze pokolenie" - wynika z raportu "Młodzi wobec sytuacji w Polsce w 2021 roku". Podobnego zdania jest przedstawicielka generacji Z, a także aktywistka i członkini inicjatywy "Nastoletni Azyl", Weronika Snoch.

- Owszem, wśród młodych osób jest więcej zrozumienia dla problemów natury psychicznej. Młodzi bardziej potrafią zadbać o swój dobrostan, ponieważ cechuje ich większa świadomość i wiedza dotycząca potrzeb psychicznych - tłumaczy. Wskazuje także na istotny brak. - Nasze pokolenie zdobywa ową wiedzę i świadomość głównie w internecie - niestety nie podczas lekcji w szkole na godzinie wychowawczej, czy w domach rodzinnych. Uczy się nas podstaw trygonometrii, a zapomina o tak kluczowej kwestii jak umiejętność nazywania emocji. A przecież to drugie jest niezbędnym aspektem dla poprawnego funkcjonowania - zaznacza.

Generacja Z poszukiwanie pomocy w kryzysowych sytuacjach także najczęściej rozpoczyna w świecie online, często kontaktując się z ludźmi w tym samym wieku. Dlaczego? - Wiele osób bagatelizuje problemy nastolatków, myśląc, że jak jest się młodym to przeciwności, które stają na drodze, nie mogą być poważne. Ignorancja w tym wypadku jest ogromnym  błędem mogącym nieść za sobą tragiczne konsekwencje. Musimy pamiętać, że każdy, niezależnie od wieku, może borykać się z poważnymi problemami - także tymi natury psychicznej. Dla jednych problemem będzie kredyt, dla innych brak zrozumienia ze strony rówieśników - tłumaczy Weronika Snoch i przyznaje, że "Nastoletni Azyl" po różnych akcjach czy wystąpieniach otrzymuje od osób w kryzysie dużo wiadomości.

- Ostatnio taka sytuacja miała miejsce, gdy jeden z naszych filmików na TikToku stał się viralem. Pod nim była masa komentarzy młodych, piszących o tym, że nie chcą żyć lub nie mają wsparcia. Byli też tacy, którzy napisali do nas prywatnie. Głównie oczekiwali porady i otuchy. Czułam, że są bardzo nieszczęśliwi i szukają dla siebie ratunku - tłumaczy Weronika Snoch. I dodaje: - Zauważyłam też, że najczęściej poruszają temat przemocy domowej, gnębienia w szkole i autoagresji.

Młodzi ludzie szukają pomocy w internecie z różnych powodów. Często podczas rozmowy wspominają, że bliscy nie okazują im dostatecznego wsparcia. Mówią, że prosili rodzica, by zabrał ich do psychologa, ale ten nie zareagował i skończyło się na sprzeczce lub awanturze. To przykre, ponieważ dla młodej osoby, poproszenie o taką pomoc jest już dużym i ważnym krokiem. Skoro ktoś zebrał się na taką odwagę, to nie można mu zamykać furtki do lepszego życia
- tłumaczy Weronika Snoch.

- Bywa także, że nastolatkowie wstydzą się swoich problemów. Wolą porozmawiać o nich z obcymi, ponieważ łatwiej jest się im wtedy otworzyć. Mogą mieć poczucie, że nie zostaną ocenieni - zauważa. Zwłaszcza jeśli ci obcy też byli kiedyś w podobnej sytuacji, tak jak członkinie "Nastoletniego Azylu", które działając, dzielą się swoimi trudnymi doświadczeniami.

- Bazujemy na swoich przeżyciach, tworzymy treści z myślą o osobach, które tak jak my, mimo młodego wieku zmagały się lub nadal zmagają z trudnościami - tłumaczy Weronika. - Odczytując wiadomości od osób potrzebujących, patrzę na nie przez swój pryzmat i empatyzuję - wyznaje.

- Sama dużo przeszłam, właściwie pół życia zmagam się z problemami natury psychicznej, ale się nie poddałam. Mimo tego, że moje problemy rozpoczęły się w bardzo młodym wieku, nadal walczę - tłumaczy. - Chce tę nadzieję dawać też innym i dlatego działam w tym obszarze.

Wierzę, że moje działania mają sens jeśli dam nadzieję czy uratuję życie choć jednej osobie.
Zdanowicz pomiędzy wersami. Odc. 16: Oskar CymsINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas