Górale o kierowcach w Zakopanem. "To są niezłe jaja"

- Patrząc na to, co turyści zimą wyprawiają na drogach można by nakręcić serial komediowy "Trudne wyjazdy" – mówi pan Marian z Kościeliska. – To są niezłe jaja, szczególnie jak próbują na letnich oponach podjechać pod górkę. To głównie przez nieprzygotowanych do zimowej jazdy kierowców Zakopane stoi w korkach – dodaje.

Zimowe warunki na górskich drogach to wyzwanie
Zimowe warunki na górskich drogach to wyzwanieMarcin SzkodzińskiAgencja FORUM

Cepry na podhalańskich drogach, bez zimówek, gaz do dechy

Na Podhalu śnieg, drogi śliskie a turystów coraz więcej. W górach pełną parą rozkręca się zimowy sezon. Zakopane pęka w szwach a będzie jeszcze gorzej, bo ferie przed nami. Do miasta pod Giewontem zjeżdżają turyści z całego kraju. Drogie samochody, napędy na cztery koła, letnie opony i brak umiejętności.

- Po co im samochód z napędem na cztery koła, jak nie umieją z niego korzystać - mówi Janek, kierowca busa z Zakopanego. -  Taki "mistrz", jeden z drugim, ciśnie gaz do dechy a efekt jest odwrotny, ślizga się jeszcze bardziej. Na oblodzonej drodze trzeba delikatnie używać gazu i hamować silnikiem - dodaje.

Nie potrafią jeździć? Niech chodzą - mówią górale
Nie potrafią jeździć? Niech chodzą - mówią góraleMarcin SzkodzińskiAgencja FORUM

- Nie ma co stygmatyzować tego Podhala, tak jest w każdej górskiej miejscowości. Kierowcy z centralnej Polski, którzy śniegu widzą mało, nie są przyzwyczajeni do jazdy w takich warunkach - mówi Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji. - Jezdnie często pokryte są śniegiem, oblodzone a to automatycznie wymusza zmianę stylu i technikę jazdy - dodaje. - Należy dostosować prędkość do warunków, zachowywać odpowiednią odległości od poprzedzającego pojazdu, przewidywać co może wydarzyć się na drodze - wylicza rzecznik zakopiańskiej policji.

Jednym z największych grzechów turystów przyjeżdżających na Podhale jest brak zimowych opon. - To zdarza się niestety bardzo często - przyznaje Wieczorek. - Ale trzeba pamiętać, że w Polsce nie ma obowiązku jazdy na oponach zimowych. Pozostaje mi tylko apelowanie do kierowców, którzy przyjadą do Zakopanego, aby wyposażyli swoje samochody w opony zimowe. To bardzo ważne dla bezpieczeństwa nas wszystkich - podkreśla rzecznik zakopiańskiej policji.

Jak nie potrafią jeździć, niech chodzą!

Górale nie mają dobrego zdania o ceprach za kierownicą
Górale nie mają dobrego zdania o ceprach za kierownicąMarcin SzkodzińskiAgencja FORUM

Górale przyznają, że czasem krew ich zalewa, jak patrzą na drogowe ekscesy turystów. - Jak sypnie trochę śniegiem to jeżdżą, jak nie powiem co! - z lekka irytuje się Andrzej, mieszkaniec Zakopanego. - Trzeba jeździć z jajem. Pod górkę trochę się rozpędzić, z górki na biegu trzymać auto. I jechać, a nie toczyć się pięć na godzinę. A jak nie potrafią jeździć to niech auta zostawią i na nogach chodzą - dodaje z przekąsem.

W górach hotele i pensjonaty bardzo często położone są na wzniesieniach. Podjazdy i zjazdy po oblodzonej drodze wymagają odpowiednich umiejętności. Opony zimowe nie załatwią sprawy, jeżeli nie umiemy poruszać się w takich warunkach. - Za dużo gazu dodają i koła się ślizgają, boksują - mówi Sebastian, kierowca z Zakopanego. - A tu zamiast gazować trzeba delikatnie gazem operować. Często widuję sytuacje, że auto zatrzymuje się na górce a inni kierowcy, zamiast poczekać na dole albo wyjść i pomóc wypchnąć samochód, to podjeżdżają, próbują wyminąć i wtedy całkowicie blokują przejazd. Ludzie nie myślą - dodaje. Kierowcy spod Giewontu mają niepisaną zasadę, że pierwszeństwo ma ten, który jedzie pod górę. Zwracają się też z apelem do pieszych. - Bardzo często idą niemal środkiem drogi albo wchodzą znienacka na jezdnię, nie mówiąc już o turystach "pod wpływem".  Jak jest śnieg to nie da się tak szybko wyhamować  - ostrzega zakopiański kierowca.

Łańcuchy w bagażniku

Kolejnym błędem popełnianym przez kierowców przyjeżdżających zimą w góry jest nieposiadanie albo nieumiejętność zakładania łańcuchów na koła. - W wielu miejscach na Podhalu są znaki: opona z łańcuchem na niebieskim tle, to oznacza, że na danym odcinku jest obowiązek jazdy w łańcuchach - przypomina rzecznik zakopiańskiej policji. - W sytuacji, kiedy dojdzie do jakiegoś zdarzenia drogowego, na przykład kierowca nieposiadający łańcuchów zablokuje drogę, musi liczyć się z konsekwencjami - dodaje policjant. Niestety kierowcy nawet jeżeli mają w bagażniku łańcuchy to z nich nie korzystają, bo nie potrafią ich założyć. Warto przed przyjazdem w góry przećwiczyć taką umiejętność.

Warto pamiętać o zimowych oponach i łańcuchach na koła
Warto pamiętać o zimowych oponach i łańcuchach na kołaMarcin SzkodzińskiAgencja FORUM

Turyści wynajmując domek lub pokój w górach powinni sprawdzić, gdzie dany obiekt jest położony, żeby nie być zaskoczonym trudnościami terenowymi. - Kiedyś wyrwali drzwi z futryny i podkładali je pod koła, bo nie mogli wyjechać pod górkę - wspomina pan Marian z Kościeliska.

- W sytuacji, kiedy nie mamy łańcuchów i mamy problem z wyjazdem, można spróbować podjechać tyłem - radzi Janek, kierowca busa z Zakopanego. - Mocniej dociążamy przednią oś, na wstecznym inaczej przekłada się moment obrotowy i łatwiej wyjechać. Trzeba pamiętać, że jak się doda za dużo gazu w łuku, to autem obróci - dodaje kierowca. - A jak nic nie pomoże, to trzeba gaździe flaszkę kupić i on wyjedzie!

"Niewidzialny" leśny domek. Turystyczna atrakcja w fińskiej Laponii© 2025 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas