Jednocześnie w górach i nad Bałtykiem? To możliwe!
Takiej mieszanki wrażeń dostarczyć może zalesione wzgórze Rowokół, jedno z najpopularniejszych miejsc w Słowińskim Parku Narodowym.
Sześć kilometrów od bałtyckiego brzegu wznosi się polodowcowy masyw o tajemniczej nazwie Rokowół.
Według niektórych językoznawców nazwa wywodzi się z języka skandynawskiego i oznacza okrągły szczyt.
Ze swoimi 115 metrami Rokowół osiąga mniej więcej połowę tego, co Pałac Kultury, ale ponieważ usadowiony jest na płaskim terenie i tak budzi respekt.
Widoczny jest w promieniu kilkunastu kilometrów. W związku z tym kiedyś pełnił rolę naturalnego znaku nawigacyjnego dla żeglarzy. Co więcej, na szczycie nocą rozpalano ogień.
Na jego wierzchołku stoi wysoka na 20 m wieża widokowa, z której, przy dobrej pogodzie, podziwiać można Łebę, jeziora Łebsko i Gardno, Ustkę, a nawet Słupsk. Platforma jest czynna od maja do września.
Góra uchodziła za święte miejsce Słowian. Tam oddawali cześć Swarożycowi, bogowi ognia ofiarnego i domowego.
Na południowo-wschodnim zboczu Rowokołu odkryto ślady kolistych wałów z IX-XI wieku z wielkim paleniskiem ofiarnym i szczątkami kości zwierzęcych.
Z kolei na przełomie XII i XIII wieku na Rowokole wybudowano kaplicę ku czci św. Mikołaja - patrona żeglarzy. Tam znajdował się słynący z cudów obraz Najświętszej Maryi Panny - cel licznych pielgrzymek.
Świątynię zburzono, gdy na Pomorzu wprowadzono nauki Marcina Lutra. Ostatnie fragmenty kaplicy rozebrano na początku XIX wieku.
Z Rowokołem związanych jest wiele legend. Jedna z nich mówi o dzwonach, które w trakcie burzenia kaplicy św. Mikołaja stoczyły się do rzeki Łupawy. Dlatego panują tam silne wiry, które grożą kąpiącym się utonięciem.
Według innej opowieści na wzgórzu ukryty jest piracki skarb.