Jedyny taki zabytek w Polsce. Zobacz, zanim zupełnie zniknie z mapy kraju

Dumnie wznosi się wśród rozległego parku, otoczony bujną zielenią. Pamięta zamierzchłe czasy, będąc wyjątkowo urokliwym wspomnieniem przeszłości. Pałac myśliwski w Mojej Woli, prawdziwa perełka - jest jedynym takim zabytkiem w Polsce i jednym z niewielu w całej Europie. Od zupełnej ruiny dzieli go jednak zaledwie kilka chwil. Zobacz, zanim zniknie z mapy Polski. Bo stoi za nim wyjątkowa historia.

Pałac w Mojej Woli. Urokliwe miejsce, które zachwyca historią
Pałac w Mojej Woli. Urokliwe miejsce, które zachwyca historiąPRZEMYSLAW GRAF/REPORTEREast News

Jedyne takie miejsce na mapie Polski. Pamięta wyjątkową historię

Moja Wola, usytuowana na granicy województw wielkopolskiego i śląskiego, tuż przy drodze z Łodzi do Wrocławia, jest dziś miejscem, o którym słyszało niewielu. W połowie XIX wieku stanął tam jednak pałac myśliwski, który rozsławił niewielką osadę na całą Europę. By dziś dzielnie piastować miano perełki na skalę światową.

Jego budowę, na polecenie księcia brunszwicko-oleśnickiego Wilhelma, rozpoczęto w 1852 roku. Pałac zaprojektowany przez architekta Karłowskiego, otoczony zewsząd gęstwiną lasów, miał zachwycać swoim wyglądem, zaś architekturą przypominać te budowane wówczas w Szkocji. To stamtąd książę Wilhelm miał przywieźć wiele inspiracji, które wprowadził kolejno do swojego zamku w Mojej Woli.

Budowę zamku w Mojej Woli rozpoczęto w 1852 roku
Budowę zamku w Mojej Woli rozpoczęto w 1852 rokuPRZEMYSLAW GRAF/REPORTEREast News

Wkrótce prace ruszyły, by niedługo później zachwycić efektami. Pałac o drewnianej, delikatnej konstrukcji wzniesiono na kamiennej podmurówce, całość, zgodnie z zaleceniami, utrzymując w stylu szwajcarskim. W ten sposób budynek wyposażono w murowaną wieżę, zaś pozostałą jego część oszalowano i obito płatami z kory dębu korkowego, sprowadzanego z Portugalii. Podobne rozwiązanie, stosowane wówczas wyjątkowo rzadko, sprawiło, że pałac w Mojej Woli stał się unikatem w skali całego kraju.

Pałac w Mojej Woli. Urokliwe miejsce, które przeszło wiele

Zachwycał szerokimi okapami dachów z ozdobnymi, pokrytymi ornamentami listwami, ażurowymi werandami i obudowanymi, zadaszonymi okorowanymi konarami balkonami i tarasami. Nikt nie mógł mu wówczas odmówić architektonicznej urody.

W kolejnych latach budynek rozbudowano, przekształcając go w rezydencję mieszkalną. Zadbano również o teren wokół. Utworzono tam park krajobrazowy, zbudowano stajnię, powozownię i oficynę.

Sam obiekt zachwycał jednak nie tylko z zewnątrz. Każde z jego pomieszczeń miało zostać zaaranżowane w taki sposób, by wyglądem nawiązywać do jednego ze szkockich klanów. Kolorystykę z charakterystycznych kratek przeniesiono na tkaniny w oknach i na taperki mebli, zaś ściany i sufity ozdobiono bogatymi malowidłami przedstawiającymi sceny rodzajowe i motywy florystyczne.

Goście księcia Wilhelma, o czym mówią zachowane do dziś wspomnienia, z zachwytem opisywali wizyty w tym miejscu. Podziwiać mogli bowiem nie tylko ścienne malowidła, ale również liczne trofea. Wewnątrz do dziś zachowały się niektóre z malowideł, a także oryginalne posadzki i drewniane belkowane sufity.

Zobacz, zanim zupełnie zniknie z mapy kraju. To miejsce zachwyca

Posiadłość w 1885 roku odkupił baron Daniel von Diergardt, postanawiając kolejno rozbudować budynek o piętrowe skrzydło z jadalnią i biblioteką. Po jego śmierci majątek odziedziczyła wdowa Agnes von Diergardt, mocno angażując się kolejno w życie okolicznych mieszkańców. Organizowała dla nich spotkania biblijne, zaś dwa razy w tygodniu czekała na nich, by zwyczajnie mogli podzielić się z nią swoimi troskami. W 1945 roku baronową zmuszono do opuszczenia rezydencji.

Pałac myśliwski w Mojej Woli jest dziś unikatem na skalę światową
Pałac myśliwski w Mojej Woli jest dziś unikatem na skalę światowąPRZEMYSLAW GRAF/REPORTEREast News

W kolejnych latach budynek zmieniał swoich właścicieli, będąc w tym czasie miejscem działalności Technikum Leśnego im. Bolesława Bieruta - pierwszej w historii leśnictwa szkoły dla dziewcząt, a potem własnością Lasów Państwowych i ośrodkiem szkoleniowym czy hotelem robotniczym. W latach 90. XX wieku posiadłość przeszła w ręce gminy, która kolejno sprzedała ją osobie prywatnej. Od tamtego momentu systematycznie popada w ruinę.

Pałac, który wpisano do rejestru zabytków, walczy dziś o przetrwanie. Czy uda mu się odzyskać dawną świetność? To ważne szczególnie dlatego, że na starym kontynencie zachowały się zaledwie trzy podobne budynki. Warto więc zdecydować się na wycieczkę do Mojej Woli, by na własne oczy zobaczyć polską pałacową perełkę.

„Zbliżenia”. Krzysztof Zanussi o miłości, dzieciństwie i „liczbie doskonałej”INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas