Polska na własne oczy. „Do Milówki wróć”. Odwiedziłam rodzinną wieś braci Golców
„Ni ma piekniejsej krainy łod Milowieckiej dziedziny”. Tak śpiewają bracia Golcowie w utworze „Do Milówki wróć”. Znani muzycy rozsławili malowniczą wieś położoną w Beskidzie Żywieckim na cały kraj. Miejscowość docenią przede wszystkim osoby, które kochają góry, ale nie przepadają za tłumami. Dlatego do Milówki jedź i „posłuchoj co ci w sercu gro”.
Spis treści:
W herbie ma serce przebite dwoma strzałami. Oto Milówka, jedna z najbardziej malowniczych miejscowości Beskidu Żywieckiego, którą rozsławili Łukasz i Paweł Golec.
"Do Milówki wróć"
Muzycy zadedykowali nawet swojej rodzinnej miejscowości piosenkę. Cóż, chyba większość z nas doskonale zna słynny refren: "Do Milówki wróć. Ni ma piekniejsej krainy łod Milowieckiej dziedziny. Do Milówki, do Milówki wróć".
- W naszej twórczości mamy taką piosenkę "Do Milówki wróć". Często ją śpiewamy i podkreślamy, skąd pochodzimy. Dla nas zaczęła się tutaj cała historia Golec uOrkiestra, która poszła dalej w Polskę, w świat - mówili bracia w dokumencie "Szlakiem gwiazd".
W wywiadach często podkreślają, że wracają tu tak często, jak tylko mogą - Milówkę nazywają nawet "swoim ziemskim rajem". Nadal mieszka tu mama braci bliźniaków, pani Irena Golec, która - podobnie jak synowie - promuje lokalne tradycje i góralską kulturę.
Moja Milówka
Chociaż na moment postanowiłam tu wrócić i ja. Wiąże mnie z tym miejscem trochę wspomnień, dlatego dłuższy spacer po znanych kątach był ciekawym doświadczeniem.
Jaka jest moja Milówka? Urokliwa, pełna nieskończonych uliczek miejscowość przesiąknięta góralskim folklorem, legendami i fascynującymi historiami. Rynek pełen kwiatów, zabytkowa architektura - a to wszystko otoczone amfiteatrem beskidzkich szczytów.
To też kameralne kawiarnie i knajpki (teraz jest ich o wiele więcej). Co tu dużo pisać - Milówka była dla mnie ważnym przystankiem. I zawsze będę do niej wracać z sentymentem.
Milówka: położenie
Milówka to jedna z najbardziej znanych miejscowości turystycznych Beskidu Żywieckiego. Na początek trochę liczb: od Żywca dzieli ją 17 kilometrów, 6 od Węgierskiej Górki, a od przejścia granicznego ze Słowacją Ujsoły Novot - 20. Całą gminę zamieszkuje obecnie 9 865 osób.
Od razu uprzedzam: Zakopane to nie jest - nie doświadczysz tu tłumów przeciskających się w różnych kierunkach jak przez Krupówki. Chociaż w sezonie ściągają tu liczne grupy turystów, to i tak jest tu o niebo spokojniej niż pod Tatrami. Miejscowość jest świetną bazą wypadową w góry Beskidu Żywieckiego i Śląskiego. Z Milówki można się wybrać zarówno na Baranią Górę czy Halę Boraczą.
Osoby ceniące aktywny wypoczynek mogą przemierzać Milówkę i okolice na rowerze - tras nie brakuje, można wybrać również ścieżkę wzdłuż Soły, którą dojedziemy do pobliskiej Węgierskiej Górki czy Rajczy. Moc widoków i przestrzeni po drodze gwarantowana.
Jeśli planujemy dłuższy pobyt w tym zakątku Beskidów, "po drodze" warto odwiedzić Żywiec, Węgierską Górkę, Rajczę czy Ujsoły albo wybrać się do Istebnej, Wisły czy Ustronia. Wszystkie te miejscowości składają się na barwną mozaikę tego skrawka Polski. Jest gdzie się zatrzymać po obu stronach Beskidów - są tu pensjonaty, hotele, rozwija się również agroturystyka.
"Od miłego łowu"
Milówka jako osada powstała najprawdopodobniej w XV lub XVI wieku. Osadnictwo w tym rejonie miało związek z górą Zabawa, na której to urządzano zabawy kończące polowania. Pierwsza wzmianka o miejscowości pojawiła się w 1608 roku w wykazie wsi Państwa Żywieckiego.
Skąd wzięła się nazwa Milówka? Wersji jest kilka. Kojarząca się góralom z miłowaniem nazwa miała wziąć się od "miłego łowu od którego miejsca w lasy miła łowu była, gdy panowie przedtym będący na łowie tam jeżdżali". Tak przynajmniej podawał w "Dziejopisie Żywieckim" Andrzej Komoniecki.
Z Milówką jest też związana romantyczna legenda. Węgierski królewicz miał bez pamięci zakochać się w pochodzącej z tych stron góralce. Marzył o poślubieniu wybranki, jednak warunkiem było to, że musi to zrobić na węgierskiej ziemi. Jednak jak to z góralkami bywa... Uparta dziewczyna ani myślała opuszczać rodzinnych stron - tak bardzo kochała góry.
Zakochany mężczyzna znalazł rozwiązanie: postanowił przywieźć w okolice węgierską ziemię. To na niej para wzięła ślub - stąd nazwa pobliskiej miejscowości Węgierska Górka. Orszak władcy stał milę od miejsca uroczystości - stąd Milówka, a rycerze świętowali w Rycerce - stąd nazwa Rycerka.
Sercem miejscowości jest niewielkich rozmiarów rynek. W 20-leciu międzywojennym Milówka zyskała popularność jako miejscowość letniskowa i kuracyjna. To właśnie z tamtego czasu pochodzi zabudowa o miasteczkowym charakterze, z wyraźnie zarysowanym centrum.
Nad centrum góruje Kościół parafialny pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Budowa świątyni zaczęła się w 1628 roku - drewniany kościół w takiej "oprawie" przetrwał dwa wieki. Gdy liczba parafian wzrosła, podjęto decyzję o postawieniu murowanej świątyni. Budowa dobiegła końca w 1839 roku.
Zobacz też: Polska na własne oczy. Palą wielkie ogniska nazywane hudami. Tajemniczy obrzęd ujsolskich górali
Stara Chałupa. Tradycja, folklor, legenda
Z rynku udaję się do miejsca, do którego trzeba koniecznie zajrzeć, będąc w Milówce. Muzeum Stara Chałupa to zabytkowy dom, który jest jednym z najstarszych przykładów architektury ludowej i zarazem jednym z najstarszych tego typu obiektów na Żywiecczyźnie. Powstał w 1739 roku - jego budowniczym był milowski karczmarz Piotr Gorel.
Wnętrze Starej Chałupy w Milówce pochodzi ze zbiorów Muzeum Miejskiego w Żywcu. Odtwarzają wnętrze góralskiego domu z XIX wieku.
- Budowniczym chałupy był Piotr Gorel, którego syn Bartłomiej w 1760 roku sprzedał całe gospodarstwo wraz z zabudowaniami urzędnikowi folwarcznemu z Węgierskiej Górki, Sebastianowi Capucie. Był osobą bezdzietną, dlatego przyjął na wychowanie, a następnie usynowił ówczesnego siostrzeńca Marcina Kąkola. I tak, do lat 70. XX wieku chałupę zamieszkiwała rodzina Kąkoli - opowiada Barbara Butor, mieszkanka Milówki i przewodniczka po muzeum.
- Dawniej mówiło się, że miejsce to odwiedził król Jan Kazimierz. Na pamiątkę pozostawił krzyż, który po dziś dzień wisi nad drzwiami. Rodzina miała też otrzymać mosiężny medal, ale ten zabrała na pamiątkę - kontynuuje.
W latach 80. XX wieku Stara Chałupa przeszła gruntowną renowację. Obiekt został otwarty dla zwiedzających w 1988 roku. Cztery lata później stał się własnością Gminy Milówka - obecnie pieczę sprawuje nad nim Gminny Ośrodek Kultury. W 2010 roku przeprowadzono w nim kolejny remont. Obok Starej Chałupy stanął też budynek pochodzący z Przyłękowa, w którym z kolei znajdziemy zbiory należące do ośrodka kultury.
- Dużym plusem jest to, że Stara Chałupa nie została przeniesiona, jak to ma miejsce w przypadku tworzenia skansenów. Dom zawsze stał przy głównym szlaku na linii Żywiec - Rajcza, był zamieszkiwany. Wnętrza zostały odtworzone, pokazują wnętrze z XIX wieku. Każdy kąt izby był charakterystycznie urządzony - opowiada Katarzyna Piętka z Gminnego Ośrodka Kultury w Milówce. - Najcenniejszy ze zbiorów jest stół intarsjowany, na którym widnieją insygnia Męki Pańskiej i różaniec. Do takiego stołu górale zasiadali tylko dwa razy w roku, na Boże Narodzenie i Wielkanoc.
"Wianne" skrzynie, straszne opowieści
Uwagę zwracają również malowane, "wianne" skrzynie. Góralki otrzymywały je, gdy wychodziły za mąż.
- Są charakterystyczne dla Żywiecczyzny i mają wzory pojawiające się na strojach ludowych naszego regionu. Były zdobione motywami, które dziewczęta przenosiły później na gorsety - kontynuuje pani Katarzyna.
- Zawierały góralski strój, korale, haftowaną pościel... Na tamte czasy były to naprawdę cenne rzeczy. Gdy zdarzało się, że domy trawił pożar - a zdarzało się to często, ze względu na drewnianą architekturę - najpierw ratowano właśnie skrzynie - dodaje pani Barbara.
Do Starej Chałupy warto zajrzeć nie tylko na zwiedzanie, ale i na spotkania, podczas których odbywa się pokaz przędzenia wełny czy skubania pierza.
- Dawniej skubanie pierza było okazją do spotkania i plotkowania - przyznaje pani Barbara. - Sąsiadka chodziła do sąsiadki - spotykały się w kobiecym gronie i przy okazji opowiadały straszne historie o nocnicach, utopcach i innych zjawach... A dzieci w izbie słuchały tych opowieści - dodaje.
A jeśli mało nam tradycji, warto zajrzeć do Galerii Dziadów Noworocznych i Szlachciców mieszczącej się w zabytkowym, drewnianym budynku byłej szkoły. Dzięki temu możemy stanąć oko w oko z Dziadami Żywieckimi - w galerii zobaczymy barwne stroje wszystkich postaci występujących w lokalnych grupach Dziadów Noworocznych, Szlachciców i Jukaców.
Zobacz też: Bundz, cikowki i prażuchy. Specjały "na góralską nutę". Najlepiej smakują w tym regionie Polski
Zakopany dzwon
Zobacz również:
- Polska na własne oczy: lato w Wielkopolskim Parku Narodowym. Czyste jeziora, bujne lasy i masa atrakcji
- Zamiast all inclusive w Chorwacji, wakacje w klasztorze. Idealny przepis na święty spokój?
- Turkusowe jezioro niedaleko Poznania. Plaża wygląda jak z bajki
- Podziemne Miasto Osówka. Najbardziej tajemniczy obiekt w Europie
Po przeciwnej stronie Starej Chałupy znajduje się jeden z najcenniejszych sakralnych zabytków Milówki - kaplica św. Antoniego. A powstała tak: według lokalnych podań, w miejscu, w którym obecnie stoi obiekt postanowiło odpocząć trzech zakonników. Po posiłku jeden z nich wziął kozik i na drzewie stworzył krzyżyk i podpisał go: "Antoni, Stanisław, Kazimierz".
Jakiś czas później tą samą drogą na Węgry szedł król Jan III Sobieski. Gdy zobaczył krzyżyk, nakazał żołnierzom ściąć drzewo i utworzyć z niego krzyż. Zapowiedział, że jeśli wszystko skończy się szczęśliwie i będą wracać tą samą drogą, wybudują kapliczkę na cześć św. Antoniego.
Jednak czas odcisnął na niej swoje piętno, a w jej miejscu postawiono murowaną kaplicę. Szalejąca wówczas epidemia cholery prace przerwała. Pod koniec XIX wieku do Milówki przybyli rzeźbiarze i stworzyli ołtarz polowy, który przykryli drewnianym dachem. Po obu jego stronach ustawili posągi św. Stanisława i Kazimierza. Ze względu na to, że obraz św. Antoniego w ołtarzu był za mały, postanowili zamówić większy u Jana Matejki.
Początkiem września 1876 roku pod nową kaplicę podłożono kamień węgielny , ale po kilku latach z powodu braku środków budowę wstrzymano. Obiekt w stanie surowym chcieli odkupić na bożnicę miejscowi Żydzi, jednak parafianie nie wyrazili na to zgody.
Ostatecznie, budowa ruszyła dalej. Mieszkańcy wierzyli, że znajdujący się w wieży dzwon przepędza pioruny. Z kolei inna legenda głosi, że płynące obok budynku źródełko zawiera leczniczą wodę, która pomaga przy chorobach oczu.
Austriacki rząd w 1916 roku chciał zabrać z kaplicy znajdujące się w niej dwa dzwony. Jedna z mieszkanek sąsiedniej Nieledwi zdołała ukryć u siebie mniejszy z nich. Z kolei duży został wyniesiony i zakopany w ziemi. Po wojnie został wykopany i znajduje się w kaplicy do dziś.
Milówka: co jeszcze warto zobaczyć?
Milówka jest miejscem, które w trybie ekspresowym przeniesie nas do przeszłości. Wystarczy spacer obok budynku dawnego przedszkola, w którym obecnie mieści się biblioteka i wspomniana już Galeria Dziadów Noworocznych czy drewniano-murowanej remizy. Gdzieniegdzie w obrębie centrum możemy też zobaczyć stare, drewniane góralskie domy. Niestety, niektóre z nich są już praktycznie ruiną.
Jeśli pogoda dopisze, warto wybrać się do popularnej w regionie atrakcji. Leśny Gród znajduje się na stokach masywu Prusów. Mieszkańcy określają go mianem "ogrodu botanicznego", ponieważ znajdziemy w nim egzotyczne drzewa czy krzewy. Można powiedzieć, że to namiastka świata w jednym miejscu - znajduje się tu m.in. ogród japoński czy ścieżki Feng Shui. Rośnie tu kilka tysięcy gatunków roślin, a spacerując po terenie, możemy spotkać owieczkę, gęsi Landes czy kaczki biegusy. To idealne miejsce dla osób podróżujących z dziećmi - mają tu do dyspozycji plac zabaw, mogą tez odwiedzić zagrodę, w której mieszkają zwierzaki.
Czas można również spędzać w parku - znajduje się tu m.in. amfiteatr, w którym organizowane są koncerty. Na 3-hektarowym terenie znajdują się boiska, miejsca do grillowania czy park linowy. Wieczorami można pospacerować deptakiem wzdłuż Soły, co z pewnością sprzyja błogiemu relaksowi.
Nie masz pomysłu na wakacje? Ruszaj w Polskę i do Milówki jedź.
***
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć radą, co można zobaczyć w naszym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. Zajrzymy do małych miasteczek, legendarnych uzdrowisk i zapomnianych zamków. Popłyniemy wodami tajemniczych jezior, poplażujemy na polskich Malediwach. Pójdziemy leśną ścieżką, gdzie oczy poniosą. Bądźcie z nami przez całe lato!
***