Polska na własne oczy: Łyna - ukryty skarb Olsztyna

Fraza "duże miasto" nasuwa automatycznie ciąg skojarzeń z przestrzenią, która niekoniecznie jest przyjazna człowiekowi i raczej daleka od frazy "bliskość natury". Tymczasem są w Polsce miejsca, gdzie będąc w centrum miasta, zatapiamy się w naturę i czujemy przyrodę w całej jej okazałości. Jednym z nich jest olsztyńska rzeka Łyna, po której w letnie dni można spłynąć kajakiem a przez cały rok podziwiać z perspektywy rowerowego siodełka bądź też szlaków pieszych.

Olsztyn oglądany z poziomu Łyny to zupełnie inne miasto /archiwum prywatne
Olsztyn oglądany z poziomu Łyny to zupełnie inne miasto /archiwum prywatnePiotr PlaczkowskiReporter

Olsztyńskie wibracje

Stolica województwa warmińsko-mazurskiego, czyli 173-tysięczny Olsztyn, jest miastem położonym wśród jezior i rzek. Gęsta, historyczna zabudowa i architektoniczne perełki przeplatają się tutaj z budowanymi w czasach słusznie minionych osiedlami, pośród których nie brakuje, stanowiących komfortową bazę noclegową, pensjonatów i sunących po torach tramwajów.

Olsztyński rynek w sezonie letnim tętni życiem - zjemy tu rzemieślnicze lody, świetne desery, także te z odtworzonym z pradawnej receptury marcepanem królewieckim, napijemy się piwa z lokalnych browarów, a jeśli zechcemy, szukając intymności, zgubimy się w bocznych uliczkach, gdzie trafić możemy na prawdziwe skarby w antykwariacie lub sklepikach ze starociami.

W mieście nie brakuje obiektów architektury sakralnej i sklepików z pamiątkami z przeszłości
W mieście nie brakuje obiektów architektury sakralnej i sklepików z pamiątkami z przeszłości Agnieszka MaciaszekArchiwum autora

Przez środek starego miasta płynie najdłuższa rzeka Warmii i Mazur - Łyna, dzieląc Olsztyn na niemal dwie równe części, wpływając od południowej, a wypływając po północnej stronie miasta.

Według jednej z legend rzeka wzięła swój początek od łez Ałny - żony wodza Prusów Dobrzyna, w której to zakochał się Dietrich - syn czarownicy. Matka, chcąc pomóc mu zdobyć ukochaną, uśmierciła dzielnego wodza. Dobrzyn zginął od zatrutej strzały, a Ałna płakała tak długo, aż jej łzy po stracie ukochanego utworzyły źródło zwane najpierw od jej imienia Ałną, potem Łanią aż wreszcie Łyną.

Łyna wije się przez Olsztyn dzieląc miasto na dwie części
Łyna wije się przez Olsztyn dzieląc miasto na dwie części Agnieszka MaciaszekArchiwum autora

W centrum Olsztyna Łyna wije się wzdłuż starówki i śródmieścia, przepływa pod mostem św. Jana Nepomucena, najstarszą tego typu budowlą w mieście oraz zabytkowymi wiaduktami kolejowymi z XIX wieku.

Łynostradą nie tylko na dwóch kółkach

Łynostrada, czyli wijący się wzdłuż rzeki turystyczny szlak rowerowy w samym Olsztynie ma długość 11 km i podobnie jak Łyna, przecina go z południa na północ. Projekt został wybrany przez mieszkańców podczas głosowania na zagospodarowanie środków z Budżetu Obywatelskiego w 2015 roku i stał się początkiem warmińskiej Łynostrady, która łącznie ma 56 km i ciągnie się z Olsztyna przez Dobre Miasto po Lidzbark Warmiński, gdzie łączy się ze Wschodnim Szlakiem Rowerowy Green Velo. Południowy odcinek Łynostrady natomiast to 47 kilometrów trasy do Dobrzynia koło Nidzicy.

Wzdłuż Łyny można w spokoju pospacerować lub pojeździć na rowerze
Wzdłuż Łyny można w spokoju pospacerować lub pojeździć na rowerzeKarina KrystosiakReporter

Trasa rowerowa jest ławo dostępna dla mieszkańców północnej i środkowej Polski, stanowi też ważny punkt rekreacyjny dla mieszkańców Olsztyna i okolic. Nie trzeba być zawodowcem, aby docenić okolicę oraz wygodę, jaką daje poruszanie się z dala od ruchliwych dróg. Jednak Łynostrada to także jedno z ulubionych miejsc spacerowych i pieszych wędrówek zarówno tubylców, jak i turystów. Tym bardziej, że spacer to aktywność fizyczna idealna dla osób w każdym wieku i nie wymagająca żadnego specjalistycznego sprzętu. Warto też po prostu na chwilę lub dwie oderwać się od codzienności i zatopić w dźwiękach przyrody.

Podczas spaceru Łynostradą, w okolicy mostku Smętka na lewym brzegu Łyny, można znaleźć Źródełko Narzeczonych zwane też Zaręczynowym. Legenda głosi, że kto się zmoczy wodą z niego podaną lub jej napije, zakocha się w osobie, z której rąk ją otrzymał. Kiedyś źródełko stanowiło miejsce, gdzie pary pojawiały się by przypieczętować swoje uczucia, dziś dla odmiany zawieszają kłódki na olsztyńskich mostach.

Rekordowy las miejski

Jeśli do tego dodamy jeszcze położony w północnej części miasta i zajmujący powierzchnię ponad 1100 ha największy las miejski w Europie, obfitujący w naturalne bogactwo roślin i liczne gatunki zwierząt możemy poczuć się na Warmii jak w inny, nieco magicznym świecie. Ze względu na unikalność i różnorodność biologiczną na terenie lasu utworzono dwa rezerwaty przyrody - Mszar i Redyjkany.

Las miejski służy także jako ogromny teren rekreacyjno-wypoczynkowy, tak dla mieszkańców, jak i turystów. Jego urokliwe zakątki przyciągają zwłaszcza latem tych, którzy niekoniecznie chcą spędzać czas na miejskiej plaży, a wolą odpoczywać w zacienionych enklawach lub skorzystać z miejskiej infrastruktury. W lesie nie brakuje bowiem altan i ławek, na których można przysiąść by odpocząć lub poczytać książkę.

Leśna przestrzeń ma także wymiar edukacyjny - ścieżki przyrodnicze i tablice edukacyjne zachęcają do zgłębiania wiedzy nie tylko najmłodszych, którzy dodatkowo mogą tu na własne oczy zobaczyć w naturalny środowisku dziki, sarny czy jenoty, a przy odrobinie szczęścia spotkać także jelenia czy łosia.

Nie zapomniano także o miłośnikach aktywnego wypoczynku: parki linowe, bikepark z torami wyczynowymi i ścieżki rowerowe o zróżnicowanym poziomie trudności to tylko niektóre atrakcje, jakie można znaleźć na tym rozległym terenie.

Unikalna flora i fauna sprzyja także unikalnemu mikroklimatowi, którego potencjał został wykorzystany już ponad 100 lat temu. W lesie miejskim powstał Dom Zdrojowy oraz park z restauracją i strzelnicą. Na początku XX wieku wybudowano tu także sanatorium przeciwgruźlicze. Obecnie na jego miejscu funkcjonuje szpital pulmonologiczny.

Przez las miejski przepływają także dwie rzeki - Wadąg i Łyna. Dzięki temu można także zachwycić się naturą z nieco innej perspektywy.

Cisza, spokój i natura, czyli spływ kajakiem po Łynie

Łyna dla kajakarzy jest rzeką łatwą i bezpieczną, nawet poczatkujący wioślarze i wioślarki odnajdą się tutaj bez trudu. Dla wprawionych w bojach rzeka jest atrakcyjną międzynarodową trasą kajakową umożliwiającą nie tylko poznanie historii regionu, lecz także podziwianie dzikiej przyrody, zwłaszcza na obszarze rezerwatów, gdzie występuje roślinność typowa dla torfowisk.

Dłuższy spływ można rozpocząć w okolicach Brzeźna Łyńskiego i zakończyć w przygranicznych Stopkach, jednak jeśli mamy ochotę na krótszą aktywność, można z powodzeniem wybrać się na krótki spływ wiodący przez Olsztyn. Bez problemu znajdziemy tu mobilne wypożyczalnie, które dostarczą na miejsce wszelki niezbędny sprzęt.

Spływ kajakiem po Łynie umożliwia obserwowanie natury z bliska
Spływ kajakiem po Łynie umożliwia obserwowanie natury z bliska archiwum prywatne

Trasa, którą przetestowaliśmy wiodła od olsztyńskiego Parku Centralnego do Elektrowni wodnej "Łyna" z małą przerwą na przeniesienie kajaku w okolicy wodospadu o dość zabawnej, zważywszy na gabaryty, nazwie Niagara. Od tego miejsca spływ zajmuje około 2 godzin.

Spływ tym odcinkiem nie wymaga dużego wysiłku. Rzeka wije się łagodnie, mijamy most św. Jana Nepomucena, Most zakochanych, pomnik Amora oraz zabytkowe, ceglane wiadukty kolejowe z XIX wieku, gdzie nurt jest nieco silniejszy i wartko niesie kajak. Z perspektywy wody zamek kapituły warmińskiej robi jeszcze bardziej imponujące wrażenie.

Spływ przełomem Łyny to kolejne bystrza, sporo powalonych drzew, pułapki w postaci płycizn, które powodują wybuchy śmiechu, gdy usiłujemy odpychać się wiosłami, by po chwili wrócić na głębszą, umożliwiającą dalszą eksplorację Łyny, wodę. Teren lasu miejskiego to, jak się później okazuje, jeden z najbardziej wymagających odcinków tego spływu - potrzeba tu naprawdę sporej uważności.

Opuszczając rejon lasu miejskiego wpływamy w zupełnie inny świat. Znajdując się wciąż w administracyjnych granicach miasta, jak za dotknięciem magicznej różdżki jesteśmy wśród dziewiczej przyrody. Wąskie koryto rzeki zaczyna się nagle rozszerzać, rzeka zwalnia i wpływamy na rozlewisko. Dywany kwitnących lilii wodnych nadają otoczeniu romantycznego i nieco bajkowego charakteru.

Rozlana i leniwa Łyna zwęża się, by za chwilę znów się rozszerzyć i udawać ni to rzekę, ni jezioro. Spokojny i łagodny nurt niesie nas wśród krzykliwych dźwięków wodnego ptactwa i łagodnego szumu drzew w kierunku miejsca gdzie do Łyny wpada Wadąg i tak niepostrzeżenie mijają dwie godziny i kończy się nasz spływ. Kajaki lądują na brzegu, zaczyna padać deszcz, jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na wodę, która potrafi być równie kojąca, co niebezpieczna.

W Łynie i na Łynie można się zakochać. Można też odkryć radość z beztroskiego  i niespiesznego przemieszczania się kajakiem w błogim, niczym niezmąconym spokoju, pozostając równocześnie w niemal 200-tysięcznej stolicy województwa warmińsko-mazurskiego. Spróbujcie koniecznie.

***

Wakacje, znowu są wakacje! Polacy ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć radą, co można zobaczyć w naszym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. Zajrzymy do małych miasteczek, legendarnych uzdrowisk i zapomnianych zamków. Popłyniemy wodami tajemniczych jezior, poplażujemy na polskich Malediwach. Pójdziemy leśną ścieżką, gdzie oczy poniosą. Bądźcie z nami przez całe lato!

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas