Sober travel - hit na 2021 rok?
Sober travel to trend, który nieśmiało pojawił parę lat temu, ale to właśnie w tym roku może zyskać szczególną popularność. I to co najmniej z kilku powodów. Podróżujący, którzy decydują się na abstynencję podczas wakacji, odkrywają, że ich doświadczenia są bogatsze i bardziej zapadają w pamięć. Lepiej też poznają lokalną kulturę od tych, którzy całe dnie spędzają w barach. Efektem takiej turystyki jest też przywrócenie równowagi i odmłodzenie organizmu.
Za początek samego nurtu można uznać wydanie książki "Sober Curious" brytyjskiej pisarki Ruby Warrington. "Niepicie alkoholu ma wiele zalet, w tym poprawę zdrowia i finansów. Podróżując na trzeźwo możesz doświadczyć o wiele więcej z odwiedzanych miejsc - i zabrać ze sobą wszystkie wspomnienia do domu. Jet lag jest również o wiele łatwiejszy do zniesienia bez kaca!" - podkreślała w rozmowie z "Lonely Planet" Warrington, która nie tylko zachęca do takich wakacji, ale również pomaga w ich organizacji.
Jak stwierdza pisarka, z pewnością możemy zauważyć głód wrażeń i przygód, w których przejażdżki rowerowe zastępują piwo, a piesze wycieczki po górach, przechadzki po barach. I co najistotniejsze, trzeźwe podróże coraz wyraźniej koncentrują się wokół dobrego samopoczucia, bez pytań o to, dlaczego decydujemy się na wakacyjną abstynencję.
"Wakacje bez alkoholu to podróże ukierunkowane na dobre samopoczucie. Oferujące atrakcje od zajęć jogi po kursy surfingowe" - dodaje.
Warrington przyznaje, że chociaż to prawda, wielu podróżujących bez alkoholu powstrzymuje się od jego spożycia, ponieważ tego wymaga ich rekonwalescencja, nie odnosi się to jednak do wszystkich. Niektórzy bowiem zwyczajnie od tego stronią.
Nie brakuje również miejsc, gdzie możemy szukać inspiracji dla takiej formy wypoczynku. Pomysły, a także wycieczki w duchu "trzeźwości" znajdziemy chociażby na stronie Sober Vacations International.
Contiki, firma turystyczna obsługująca osoby w wieku od 18 do 35 lat, również zauważyła zmianę. Abbey Schoenberg, wiceprezes Contiki ds. marketingu, powiedziała, że trend jest widoczny i dostrzega preferencje turystów, które są teraz bardziej skoncentrowane na zdrowiu i doświadczeniach.
"Zauważyliśmy ten trend, zwłaszcza w przypadku niektórych grup demograficznych, takich jak pokolenie Z. Ta konkretna grupa, gdy myśli o wycieczce, jest mniej zainteresowana pubami, piciem w klubach" - podkreśla w rozmowie z portalem "Skift". Schoenberg dodaje, że proponowane przez nich alternatywy nie polegają na całkowitym usunięciu alkoholu, ale na stworzeniu wrażenia, w którym turyści przede wszystkim koncentrują się na dobrym samopoczuciu i aktywnościach opartych na doświadczaniu, a nie na imprezowaniu.
Nie bez znaczenia dla rosnącej popularności abstynencji jest również wpływ influencerów, propagujących taki styl życia w mediach społecznościowych. I tak wśród licznych hasztagów znajdziemy również #sobertravel.
Sober travel może być również pokłosiem czegoś zdecydowanie większego. Coraz więcej prognoz wskazuje bowiem, że abstynencja może okazać się jednym z kluczowych trendów w profilaktyce zdrowia i dobrego samopoczucia. Choć nie dysponujemy danymi z Polski, w samej tylko Wielkiej Brytanii w tegorocznym wyzwaniu, jakim jest Dry January weźmie udział ponad 6,5 miliona ludzi.
Jak podaje Alcohol Change UK, brytyjska organizacja non-profit, która spopularyzowała ten trend kilka lat temu, dla porównania w zeszłym roku taką deklarację podjęło 3,9 mln ludzi. Są to liczby wskazujące na osoby, które oficjalnie zarejestrowały się w tym przedsięwzięciu. Wyzwanie polega na powstrzymaniu się od spożywania alkoholu przez cały styczeń.
Badania konsekwentnie pokazują, że wiele osób pije więcej od czasu pandemii kornoawirusa i związanych z nią ograniczeń. Z nowych badań wynika, że prawie jedna trzecia (29 proc.) osób, które piją alkohol, twierdzi, że wypiła więcej w 2020 roku niż w 2019 r. Jedna piąta (22 proc.) czuje się zaniepokojona tym faktem. Jedna czwarta (27 proc.) osób pijących alkohol chciałaby zmniejszyć spożycie alkoholu w 2021 r.
Zobacz również: