Sprawdziliśmy, ile kosztuje tydzień nad polskim morzem. Ceny? Mogą zaskoczyć
Urlop nad Bałtykiem to dla wielu Polaków letnia tradycja. Plaża, gofry, parawan i chłodna woda – wszystko znajome, wszystko swojskie. Niestety, coraz częściej do tej listy dopisujemy też: "paragon grozy". Ceny w nadmorskich kurortach w sezonie 2025 osiągnęły poziomy, które jeszcze kilka lat temu wydawały się nierealne. Sprawdziliśmy, ile naprawdę kosztuje tydzień nad polskim morzem.

Spis treści:
Tydzień nad Bałtykiem - rachunek na chłodno
Jeśli chcesz spędzić siedem dni nad morzem z rodziną (2+2), musisz się liczyć z wydatkiem od 3000 zł w wersji mocno oszczędnej - do nawet 6000 zł, jeśli zależy ci na wygodnym noclegu i codziennych posiłkach na mieście. Oto orientacyjne ceny w 2025 roku:
• Nocleg w pensjonacie lub domku - 150-400 zł za dobę
• Obiad w restauracji - 45-80 zł za osobę
• Śniadanie i kolacja na mieście - ok. 30-40 zł za posiłek
• Gofr z bitą śmietaną i owocami - 18-28 zł
• Gałka lodów - od 7 do 10 zł
• Bilet wstępu do lokalnej atrakcji (np. latarnia morska, park linowy) - 20-45 zł/os.
Do tego dochodzą opłaty klimatyczne, parkingi, pamiątki, leżaki na plaży i inne drobne wydatki, które na koniec mocno ciągną w górę całkowity koszt wakacji.
Gofr droższy niż pizza. Co się dzieje?
Jeszcze w 2020 roku klasyczny gofr z cukrem pudrem kosztował średnio 8-10 zł. Dziś - w Mielnie, Władysławowie czy Międzyzdrojach - za podobny zapłacimy nawet 16 zł, a z dodatkami - ponad 20 zł. Lody? Trzy gałki w wafelku to często wydatek rzędu 25-30 zł. Dla porównania: tyle samo zapłacimy za pizzę w wielu lokalach poza sezonem w dużych miastach.
Skąd te ceny?
- Koszty prowadzenia działalności gastronomicznej dramatycznie wzrosły - mówi właściciel jednej z lodziarni w Ustce. - Drożeją produkty, czynsze, opłaty za media, a do tego trzeba zapłacić ludziom więcej, żeby w ogóle chcieli pracować sezonowo.

Wakacje w Polsce czy za granicą?
Jeszcze niedawno wakacje w Polsce uchodziły za tańszą alternatywę dla zagranicy. Dziś to nie jest już takie oczywiste. Oferty last minute do Bułgarii, Albanii czy Egiptu zaczynają się od 2800-3500 zł za osobę - z przelotem, noclegiem i wyżywieniem w pakiecie. Nad Bałtykiem podobna kwota wystarcza na nocleg i jedzenie - bez żadnej gwarancji pogody.
Mimo to, Polacy wciąż chętnie rezerwują pobyty nad morzem. Serwisy turystyczne odnotowują duże zainteresowanie kurortami, zwłaszcza w lipcu i pierwszej połowie sierpnia. Ale coraz częściej szukamy alternatyw - np. urlopu w czerwcu lub wrześniu, kiedy jest taniej i mniej tłoczno. Popularność zyskują też mniej znane miejscowości - zamiast Sopotu czy Łeby, turyści wybierają Poddąbie, Dąbki czy Rowy.
Czy Bałtyk to jeszcze opcja dla przeciętnej rodziny?
Tak - ale pod warunkiem, że dobrze zaplanujesz wyjazd. Warto zarezerwować nocleg z wyprzedzeniem, rozważyć gotowanie na miejscu i celować w mniejsze miejscowości. Można też skorzystać z pakietów z pełnym wyżywieniem albo opcji all-inclusive w ośrodkach wypoczynkowych. W przeciwnym razie - tydzień nad polskim morzem może okazać się wydatkiem porównywalnym z zagranicznymi wakacjami.
Bałtyk piękny, ale kosztowny
Nie da się ukryć - wypoczynek nad Bałtykiem w 2025 roku jest drogi. Gofr za 22 zł, obiad dla czteroosobowej rodziny za ponad 200 zł i noclegi, które potrafią kosztować więcej niż hotel w Grecji. Mimo to, plaże są pełne, parawany rozstawione, a kolejki po lody ciągną się po kilkanaście metrów. Bo choć ceny odstraszają, to dla wielu Polaków lato nad morzem to coś więcej niż urlop. To po prostu tradycja.