Co zrobić, by nie stracić posady?
Dostajemy wiele listów od młodych mam, które mają problem z powrotem do pracy po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym. Boją się, że szef je zwolni. Co zrobić, aby tak się nie stało?
Przepisy co prawda nakazują pracodawcy przyjęcie do pracy matki po urlopie związanym z urodzeniem i wychowaniem dziecka, ale nie zakazują mu zwolnienia jej po pewnym czasie.
Kobiety nie bez powodu boją się, że w czasie ich długotrwałej nieobecności przełożony znajdzie na ich miejsce kogoś innego, w obawie, że młoda mama nie da sobie rady, będzie wcześniej wychodzić z firmy lub często korzystać ze zwolnień lekarskich.
Wolą jak najszybciej pozbyć się problemu. Zdarza się więc, że gdy wracamy do pracy, szef zaczyna nam sugerować, że jesteśmy niekompentne, nie wywiązujemy się z powierzonych nam zadań, itp. twierdzi, że w zasadzie powinien nas zwolnić, ale zamiast tego proponuje nam rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Podpisujemy je i w zasadzie na własne życzenie tracimy pracę.
Jak radzić sobie w takiej sytuacji? Najlepiej w ogóle do niej nie dopuścić. To, czy po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym zachowasz pracę, zależy nie tylko od dobrej woli twojego pracodawcy, ale i od ciebie.
Dowiedz się, jak przygotować grunt jeszcze przed urodzeniem dziecka, jakich błędów nie popełniać i jak nie dać się z pracy wyrzucić bez powodu.
Jesteś w ciąży
Nie odkładaj rozmowy. Jak najszybciej powiedz szefowi, że spodziewasz się dziecka i przedstaw mu zaświadczenie od ginekologa. Zapewnij, że póki będziesz dobrze się czuła, zamierzasz pracować. Od tej pory prawo chroni cię przed zwolnieniem, choć to, jak długo będziesz pracownikiem, zależy od umowy o pracę jaką podpisałaś: umowa na okres próbny (krótszy niż miesiąc) lub na zastępstwo: pracujesz do dnia rozwiązania umowy, umowa na okres próbny (dłuższa niż miesiąc) lub na czas określony: jeśli umowa wygasa po trzecim miesiącu ciąży, będziesz pracownikiem co najmniej do porodu. Jeżeli wygasa, zanim minie trzeci miesiąc ciąży - stracisz pracę.umowa na czas nieokreślony: nie możesz zostać zwolniona.
Pamiętaj! Jeśli zwolniłaś się z pracy lub zostałaś zwolniona, ale przed upływem okresu wypowiedzenia zaszłaś w ciążę, jest ono nieważne. Szef ma obowiązek przyjąć cię ponownie do pracy!
Idziesz na zwolnienie
Gdy lekarz wysyła cię na zwolnienie lekarskie, nie lekceważ tego. Ale nie zapominaj, że jesteś również pracownikiem. Spotkaj się więc z szefem (lub zadzwoń do niego), powiedz, co się dzieje i do kiedy nie będzie cię w pracy.
Przekaż sumiennie prowadzone przez siebie sprawy, zostaw kontakty do osób, z którymi współpracujesz. Zadeklaruj, że jesteś pod telefonem i w każdej chwili służysz pomocą. Taką postawą udowodnisz, że zależy ci na pracy, a twój stan nie sprawił, że przestałaś się nią interesować.
Zdarza się, że kobiety już na początku ciąży idą na zwolnienie. Nie powiadamiają przełożonego, tylko wysyłają ze zwolnieniem do działu kadr męża i... milkną na wiele miesięcy.
Szef na pewno nie jest zachwycony sytuacją, kiedy z dnia na dzień, bez uprzedzenia i jakiegokolwiek przygotowania, traci pracownika. Trudno się więc dziwić, że później nie wita młodej mamy z otwartymi ramionami.
W ten sposób kobiety same skazują się na późniejsze problemy. Tracą kontakt z firmą, a po długiej nieobecności o wiele trudniej im poradzić sobie w pracy.
Kiedy chcesz wrócić
Musisz oficjalnie powiadomić pracodawcę, że chcesz wrócić do pracy (co najmniej 2 tygodnie przed powrotem powinnaś go poinformować i złożyć podanie w dziale kadr).
Najlepiej niech to będzie rozmowa w cztery oczy. Zorientujesz się, czy przełożony widzi dla ciebie miejsce w zespole, czy raczej czas szukać nowej posady.
Dziecko jest teraz dla ciebie najważniejsze, ale postaraj się, aby to nie był temat numer jeden waszej rozmowy. Powinnaś się dowiedzieć, co się w firmie zmieniło, czy ma np. nowych klientów, a przede wszystkim - jakie są plany co do twojej osoby.
Kiedy czujesz, że raczej nie masz po co wracać, pamiętaj, że po urlopie macierzyńskim możesz wykorzystać cały urlop wypoczynkowy. Wcześniej musisz tylko złożyć podanie, ale pracodawca ma obowiązek je podpisać. Możesz ten czas wykorzystać np. na szukanie nowego miejsca zatrudnienia.
Nie daj się zwolnić
Wracasz z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego do pracy i obawiasz się, że szef wręczy ci wypowiedzenie. Nie denerwuj się, to nie jest takie proste. Przede wszystkim pracodawca musi cię do pracy z powrotem przyjąć. Co prawda, może zaproponować ci inne stanowisko, ale już nie ma prawa obniżyć ci wynagrodzenia.
Jeśli jednak rzeczywiście dostaniesz wypowiedzenie, sprawdź przede wszystkim, czy pracodawca nie popełnił błędu. Przy wypowiedzeniu umowy na czas nieokreślony przełożony musi podać konkretną przyczynę jej rozwiązania.
A nie każdy powód może być przyczyną zwolnienia. Jeśli szef napisał, że stracił do ciebie zaufanie lub że nie radzisz sobie z obowiązkami, musi mieć na to dowody (pisemne upomnienia).
Także "niewłaściwe wywiązanie się z obowiązków" nie jest powodem rozstania z pracownikiem i wymaga udowodnienia. Jeżeli natomiast przyczyną wypowiedzenia jest redukcja etatów, nie masz już pola do walki z pracodawcą - przysługuje ci jedynie odprawa, której wysokość zależy od stażu w firmie (mniej niż 2 lata - 1 pensja, od 2 od 8 lat - 2 pensje, powyżej 8 lat - 3 pensje).
Pamiętaj, że zanim cokolwiek podpiszesz, poproś szefa o kserokopię dokumentu i zasięgnij porady prawnika, np. z Państwowej Inspekcji Pracy.
Monika Szymańska
Ekspert radzi:
Trudno w to uwierzyć, ale kobiety często same zgadzają się na zwolnienie z pracy. Kiedy pracodawca przedstawia im wypowiedzenie, nie czytają pisma, nie sprawdzają, czy jest w nim podany prawdziwy powód rozwiązania umowy.
Zwykle za namową szefa podpisują wypowiedzenie za porozumieniem stron. Szef zapewnia, że jest to dla nich lepsze rozwiązanie. A co tak naprawdę ono oznacza?
Nic innego jak tylko to, że same chciałyśmy odejść z pracy. Pracodawcy jest łatwiej, bo już nie musi podawać przyczyny zwolnienia, udowadniać, że źle pracujesz, że jesteś niekompetentna, itp. Jeżeli podpiszesz porozumienie stron, to pamiętaj, że nie możesz odwołać się do sądu pracy, nie masz prawa do dodatkowych (2 lub 3) dni na szukanie nowego zajęcia, a na zasiłek dla bezrobotnych możesz liczyć dopiero po trzech miesiącach od rozstania z pracodawcą. Jest jeszcze jeden minus: jeśli masz kredyt i jesteś ubezpieczona na wypadek utraty pracy, najpewniej nie skorzystasz z ubezpieczenia (bo w świetle prawa nie straciłaś pracy, ale sama z niej zrezygnowałaś, podpisując porozumienie).