Częsty błąd przy kasie w Biedronce. Oszuści tylko czekają na taką okazję
Niektóre jednorazowe zniżki w supermarketach wymagają posiadania karty stałego klienta. Zdarza się, że pomimo jej okazania nie możemy z nich skorzystać, bo... zrobił to już ktoś inny.
Wszyscy lubimy obniżki cen i rabaty, a duże sieci sklepów prześcigają się w kolejnych promocjach. Markety i dyskonty takie jak chociażby Biedronka często ograniczają dostęp do akcji promocyjnych, dając np. możliwość jednorazowego skorzystania z nich.
Weryfikacja tego, kto już skorzystał ze zniżki, przeprowadzana jest z pomocą karty stałego klienta. Kupujący okazuje kartę lub aplikację na telefonie kasjerowi, który wprowadza do systemu informację o tym, że dana osoba otrzymała już rabat. Czasem jednak dochodzi do sytuacji, w której klient nie może z niego skorzystać, bo promocja została już wykorzystana bez jego wiedzy.
Biedronka podczas zakładania karty i przystępowania do programu obniżek Moja Biedronka wymaga od klientów podania numeru telefonu. Jednocześnie umożliwia korzystanie z karty bez konieczności jej posiadania. Jeśli kupujący nie ma przy sobie “plastiku", może podać kasjerowi numer telefonu.
Na ten moment czekają tylko oszuści. Mechanizm działania jest bardzo prosty - gdy klient wypowie na głos swój numer telefonu, stojąca za nim osoba zapamiętuje go bądź nagrywa dźwięk. Potem za każdym razem wystarczy, że poda cudzy numer podczas zakupów.
Inną strategią oszustów jest podglądanie ekranów na kasach samoobsługowych. Podczas skanowania produktów, urządzenie dwukrotnie pyta nas o to, czy posiadamy kartę Moja Biedronka. Możemy wtedy podać numer telefonu przypisany do naszego konta w systemie. Wystarczy, że ktoś podejrzy numer, który wpisujemy i już może potem korzystać z niego do woli.
To, czy ktoś wykorzystuje nasz numer bez naszej wiedzy, sprawdzić można w historii transakcji na koncie programu promocyjnego. Jeżeli zauważymy, że jaka promocja została nabita, choć to nie my dokonaliśmy zakupu, dobrze jest sprawę natychmiast zgłosić firmie.