Gdy szefem jest kobieta
Jeszcze do niedawna bały się kierowania ludźmi, wolały pozostawać na drugim planie. Teraz kobiety coraz częściej zajmują kierownicze stanowiska i nieraz radzą sobie lepiej niż mężczyźni. Kobiecy model szefowania, w którym jest miejsca na emocje, przynosi nierzadko lepsze efekty niż ten męski.
Po partnersku
Kobieta-szef zwykle nie traktuje ludzi jak przedmioty. Stara się ich zrozumieć, odczytać ich myśli i uczucia. Gdy trzeba, jest przyjacielem, doradcą. Ufa swoim podwładnym i pozwala się wykazać. Bywa, że sama inspiruje ich do samodzielnych działań. Choć jest pewna siebie, stawia także na pracowników. Gdy ma wątpliwości, szuka w grupie pomocy. Atmosfera w pracy jest dla niej bardzo istotna. Oprócz prac zawodowych musi być też czas na zwyczajne ludzkie sprawy - wspólne picie kawy, żarty, plotki, itd.
W grupie lepiej
Mężczyzna-szef jest zwykle stanowczy, nieustępliwy, surowy. Czuje potrzebę silnej dominacji i rywalizacji. podkreślania swojej roli. Nie zależy mu aż tak bardzo na sympatii pracowników. Dlatego pozostaje wyalienowany, nie zyskuje przychylności podwładnych. Taki szef szybko się wypala. Kobiecie bardziej zależy na stosunkach z zespołem, na współpracy. Szefowa stara się przynajmniej słuchać uwag pracowników, a nie tylko ograniczać do wydawania rozkazów. Dla niej ważniejsze jest załatwienie danej sprawy czy rozwiązanie problemu zamiast postawienie za wszelką cenę na swoim.
Ciągłe doskonalenie
Kobietom, nawet tym zarządzającym firmami, brakuje wiary w siebie. Jeśli już awansują, czują się zobowiązane do tego, aby co dzień udowadniać wszystkim, w tym również sobie, że są dobre w tym, co robią. Nie spoczywają od razu na laurach, lecz czują potrzebę ciągłego doskonalenia się.
Nie przesadzać w drugą stronę
Pracownicy często oczekują po szefowej łagodnego traktowania. Żerują na jej wyrozumiałości. Atmosfera robi się zbyt luźna, relacje z pracownikami zbyt zażyłe, a o dyscyplinie nie ma już mowy. Z matkowaniem nie można przesadzać. Dystans do pracowników nie powinien zmniejszyć się do niebezpiecznego minimum.
Łatwiej znieść porażkę
Kobietom-szefom łatwiej znieść porażkę niż mężczyznom na kierowniczym stanowisku. Dzieje się tak dlatego, że praca zwykle nie przesłania im całego świata. Mają "koło ratunkowe" w postaci rodziny, dzieci, domu, przyjaciół, itd. Nie pozwalają, aby władza pochłonęła całe ich życie i cenią sobie bardzo taką odskocznię od zawodowych obowiązków.
Gorsza od szefa
Bywa, że szefowa jest gorsza niż szef. Dotyczy to szczególnie tych kobiet, które są przekonane, że autorytet w grupie pracowników może mieć tylko mężczyzna. Nie wierzą więc w siebie, ale mimo wszystko wszystkim wokół chcą udowodnić, że się nadają na kierownicze stanowisko. Za swoje niepowodzenia i frustracje wyżywają się na podwładnych. Najgorszy możliwy wariant to szefowa, która prześladuje w pracy inne kobiety. Nie tylko nie stara się zrozumieć ich sytuacji, ale na każdym kroku utrudnia im życie i daje do zrozumienia, że są pracownikami gorszej kategorii.