Lyocell tkaniną przyszłości?
Ma enigmatycznie brzmiącą, naukową nazwę oraz iście jedwabistą gładkość - lyocell zyskuje coraz większą popularność w przemyśle odzieżowym, uchodząc przy tym za tkaninę wyjątkowo przyjazną środowisku. Czy jest on w istocie tak ekologiczny, jak nam się wydaje?
Lyocell to nic innego jak forma sztucznego jedwabiu, wykonana z włókien otrzymywanych z masy celulozowej. Opracowany w 1972 roku w nieistniejącym już amerykańskim zakładzie włókienniczym Enka, lyocell cieszy się obecnie ogromną popularnością jako włókno roślinne coraz chętniej używane do produkcji odzieży. Zarówno luksusowe marki, jaki i popularne sieciówki inwestują w tę miękką, przypominającą nieco jedwab tkaninę, nazywaną w branży "cudownym materiałem". Czym właściwie jest lyocell i czy ma w istocie tak cudowne właściwości ?
Wszystko zaczyna się od drewna. Przeważnie jest to eukaliptus, chociaż używa się do jego wytworzenia także dębu i brzozy. Po zebraniu drewno jest cięte na niewielkie skrawki i mielone na miazgę, którą następnie moczy się w chemicznym roztworze tlenków amin. Pozostaje surowa celuloza - lepka ciecz. Mieszaninę wyciska się przez dysze przędzalnicze, w wyniku czego wyłaniają się jasne, białe włókna lyocellu, które po praniu i suszeniu są gotowe do przędzenia i finalnie wplecione w tkaninę. Tak powstaje celulozowe włókno najnowszej generacji - sztuczne, ale nie syntetyczne, bo wyprodukowane na bazie naturalnych składników.
Lyocell może mieć wiele różnych faktur, ale w swojej podstawowej formie jest miękki w dotyku. Jest ponadto odporny na gniecenie i hipoalergiczny, nie przylega do ciała. Można prać go chemicznie oraz w pralce automatycznej. Lyocell jest również o 50 proc. bardziej chłonny niż bawełna, co oznacza, że jest często stosowany w produkcji odzieży dedykowanej sportowcom. "Ta miękkość, przyjazność dla skóry, ale także pochłanianie wilgoci, są tak naprawdę trzema kluczowymi zaletami lyocellu w porównaniu do innych materiałów" - wyjaśnia w rozmowie z "The Guardian" Robert van de Kerkhof, dyrektor handlowy Lenzing AG, austriackiej firmy będącej światowym liderem wśród producentów lyocellu.
Drzewa eukaliptusowe rosną szybko, bez konieczności nawadniania czy stosowania pestycydów. W produkcji lyocellu nie stosuje się toksycznych chemikaliów. A w porównaniu z bawełną, lyocell może zużywać nawet o połowę mniej wody podczas produkcji. "Materiał ten ma olbrzymi potencjał, to prawda. Warto jednak zadać sobie pytanie, kto go produkuje?" - zaznacza profesor Susanne Sweet, kierowniczka badań szwedzkiego programu Mistra Future Fashion. "Jednym z głównych czynników oddziaływania branży odzieżowej na planetę jest zużycie energii i wpływ na klimat. Więc jeśli lyocell wytwarzany jest w krajach, w których wykorzystuje się paliwa kopalne lub węgiel, jego wpływ na środowisko będzie bardzo negatywny. Kupując ubrania z lyocellu, warto sprawdzić, czy można prześledzić proces jego produkcji aż do źródła" - tłumaczy Sweet.
Coraz większe zainteresowanie branży odzieżowej lyocellem nasuwa pytanie o możliwość zastąpienia nim innych, mniej ekologicznych tkanin. "Sztuczne włókna z pewnością zastąpią w przyszłości wiskozę. Jednak bawełna nadal w zdecydowanej większości oznacza naturalny materiał, a co za tym idzie, najwyższy komfort noszenia" - twierdzi Stephan Hohmann, dyrektor generalny marki Hanro. "Wzrost popularności lyocellu będzie w przyszłości znacznie bardziej związany z mieszaniem go z innymi włóknami, takimi jak bawełna, poliester, a nawet jedwab" - przekonuje Van de Kerkhof.
Czy lyocell jest zatem godną alternatywą bawełny, swoistym materiałem przyszłości? "Tak, z pewnością" - potwierdza Sweet, podkreślając zarazem znaczenie miejsca i sposobu jego produkcji. "Świat się zmienia, a ponieważ klienci mają większe wymagania, nie tylko w kontekście estetyki, ale i etyki mody, marki mają świadomość, że muszą dostosować się do owych wymagań. Myślę, że lyocell jest kolejnym etapem dla branży modowej" - konkluduje