Małgorzata Głowacka: troska o zwierzę kończy się tam, gdzie zaczyna się wykraczanie poza jego potrzeby
Jak wynika z badania "Zachowanie, osobowość i codzienność kotów", zrealizowanego na potrzeby kampanii WHISKAS "Koci Mrraj", aż 85 proc. opiekunów traktuje swojego czworonożnego towarzysza jak członka rodziny. Gdzie jednak kończy się troska, a zaczyna przesada? Kiedy nadopiekuńczość może zaszkodzić? Jakie błędy najczęściej popełniamy - również przy misce? Na te i wiele innych pytań odpowiada Małgorzata Głowacka, lekarka weterynarii i ekspertka ds. żywienia zwierząt w Mars Polska. Obala też mity o kociej złośliwości i tłumaczy, jak czworonożni domownicy potrafią obniżyć ciśnienie czy nawet pomóc w... nauce czytania.

Każdy opiekun kota z pewnością nie raz zastanawiał się, co tak naprawdę siedzi w głowie jego pupila. Wkrótce będzie można to sprawdzić! Już 7 sierpnia w godzinach od 10:00 do 21:00 w Warszawie, przed centrum handlowym Westfield Arkadia, powstanie "Koci Mrraj" - specjalna strefa, w której każdy opiekun będzie mógł na chwilę wejść w… koci świat. Brzmi zachęcająco, prawda? Ale co dokładnie się za tym kryje?
W praktyce oznacza to między innymi szansę na spotkanie z kocią behawiorystką, z którą w godzinach 11:00-17:00 będzie można porozmawiać na temat zachowań naszych pupili. Będzie też można wziąć udział w Quizie Osobowości Kota. Dzięki temu uczestnicy wydarzenia lepiej poznają nie tylko charakter, ale i potrzeby swoich pupili. A to, jak podkreśla Małgorzata Głowacka, lekarka weterynarii i ekspertka ds. żywienia zwierząt, jest absolutnie kluczowe, by zbudować właściwą relację człowieka z kotem. Po wypełnieniu quizu zainteresowani otrzymają wynik oraz rekomendację najlepiej dopasowanego produktu WHISKAS).

Marka WHISKAS przeprowadziła ponadto ogólnopolskie badanie "Zachowanie, osobowość i codzienność kotów". Wynika z niego, iż niemal 9 na 10 opiekunów kotów uważa, że każdy kot ma unikalną osobowość. Ale też, że pupili traktujemy jak członków własnej rodziny (85 proc.) oraz chcielibyśmy wiedzieć, czy są szczęśliwe (80 proc.) i co myślą (78 proc.). I słusznie - bo każdy kot jest inny. Ma swój humor, charakter, swoje "tak" i "nie". A kiedy już dowiemy się, kto naprawdę mieszka na naszej kanapie, łatwiej sprawimy, że będzie mruczał częściej i głośniej.

Na początek zapytam lekko prowokacyjnie. Wokół kotów funkcjonuje sporo stereotypów: że bywają złośliwe, nie przywiązują się do ludzi, tylko do miejsca, że są samotnikami i chadzają własnymi drogami, że nie pozwalają się wychować. Czy to faktycznie tacy arystokraci, czy raczej nie rozumiemy ich języka?
Małgorzata Głowacka, lekarka weterynarii i ekspertka naukowa ds. żywienia zwierząt w Mars Polska: Bardzo często patrzymy na koty przez pryzmat naszych własnych, ludzkich zachowań. Negatywne cechy, które im przypisujemy, to nic innego, jak brak znajomości ich natury. Mówimy, że koty są niegrzeczne, a nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele potrzeb behawioralnych mają - zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Nie zaspokajamy ich, a przez to nasze zwierzaki są sfrustrowane i zachowują się w sposób niepożądany.
Na przykład?
Kot zrobił coś, co nam się nie spodobało. Czyli według nas jest złośliwy. W przypadku kotów, nie możemy jednak mówić o złośliwości, ale raczej o radzeniu sobie z własną frustracją, spowodowaną tym, że ich potrzeby behawioralne nie są zaspokojone.
Na przykład kot załatwił się poza kuwetą. Zrobił to nie dlatego, żeby zrobić nam na złość, ale dlatego, że jego naturalną potrzebą jest czystość. Bo koty są niesamowicie czystymi zwierzętami. I jeśli nie mają czystej kuwety, załatwią się najbliżej jej, ale tam, gdzie będzie czysto. Otwarta walizka? Łóżko? To już zależy od kota. Natomiast nie jest to jego złośliwość, ale sposób na radzenie sobie z sytuacją, która nie jest dla niego sprzyjająca.
Kolejny przykład: kot atakuje nasze nogi. Czyli ktoś może powiedzieć, że chce nam zrobić krzywdę, prawda?? Nie! W tym przypadku kot ma niezaspokojoną potrzebę łowiecką. To bardzo silny instynkt również u kotów, które od lat mieszkają w domach. Zawsze żyją one według schematu: polowanie-jedzenie-spanie. Nogi się ruszają, są na wysokości kocich oczu - wszystko się zgadza. A jeszcze jak krzykniemy, dla kota będzie to bardzo satysfakcjonująca reakcja.
Atak na nogi może brać się zarówno z niezaspokojenia instynktu łowieckiego jak z przebodźcowania kotów zabawą, na przykład pluszową myszką czy laserem, i braku kończenia zabawy jedzeniem. To błąd. Domykajmy instynkt łowiecki i następnie nie inicjujmy już kolejnej zabawy. Dwie kilkuminutowe interakcje dziennie w zupełności wystarczą.
Nie pomagają też nowoczesne mieszkania, a więc otwarte przestrzenie, śliskie i gładkie powierzchnie, metal czy szkło. To koci koszmar. Koty uwielbiają mieszkania w stylu naszych babć: zakamarki, dywaniki, szafeczki. Mają wówczas gdzie się schować, ale też nie ślizgają się.
Niezmienne środowisko, stałe rytuały, schematy dnia - to dla kotów kluczowe. Wyraźnie widzieliśmy to podczas lockdownów: dla kotów to było źródło stresu. Domownicy przestali wychodzić, a koty myślały: "Co wy wszyscy tu robicie? Idźcie stąd! Teraz jest mój czas na odpoczynek". Powodem stresu dla kota może być wręcz przestawienie mebla.
Choć to już zależy od temperamentu, bo koty - podobnie jak ludzie - mają temperament. Jedne są bardziej śmiałe i chętne do interakcji, a inne mniej. Najważniejsze jest więc to, żeby zrozumieć drugą istotę.
Dalsza część wywiadu pod grafiką

No właśnie, dziś mówimy o tym, by zrozumieć drugą istotę. Czy oznacza to, że świadomość opiekunów zmieniała się na przestrzeni ostatnich lat?
Ja bym się cofnęła jeszcze dalej: o 10 tys. lat. Mniej więcej wtedy zaczął się proces udomawiania tych zwierząt. Koty od wieków były obok człowieka. Nie tak blisko jak psy, ale były tolerowane, ponieważ pomagały ludziom radzić sobie z gryzoniami, które niszczyły magazyny żywności.
Koty stały się naszymi towarzyszami około stu lat temu, a ich humanizacja to z kolei kwestia ostatnich kilkudziesięciu lat. Od tego momentu patrzymy na nie z perspektywy ludzkiej, co ma swoje plusy i minusy. Bardzo dobre jest to, że traktujemy je jak członków rodzin. To wspaniałe! Ale z drugiej strony - przekładamy potrzeby ludzkie na zwierzęta. Tymczasem bycie odpowiedzialnym opiekunem polega na respektowaniu odmienności innej istoty.
W którym miejscu kończy się troska, a zaczyna szkodzenie zwierzakowi?
Kończy i zaczyna się w tym miejscu, gdzie zaczynamy wykraczać poza zwierzęce potrzeby. Przykład: wakacje. Większość kotów woli pozostawać w swoim środowisku - do nowego aklimatyzują się przez około dwa tygodnie. Działanie wbrew zwierzęcym potrzebom to także ubieranie go w fikuśne ubranka, farbowanie sierści, karmienie z naszego talerza i przenoszenie na czworonoga ludzkich trendów żywieniowych.
Jeśli koty czy psy nam towarzyszą - jest to jak najbardziej OK. Jeżeli zaczynamy im przypisywać ludzkie cechy - to już nie jest OK. Często bywa to wręcz formą znęcania się nad nimi pod przykrywką miłości.
A co my zyskujemy, mając kota w domu? W jaki sposób wpływają na nasze zdrowie - zarówno fizyczne, jak i psychiczne?
Zyskać możemy bardzo wiele. I to jest fantastyczne! Ale tylko pod jednym warunkiem: jeśli relacja człowiek-kot będzie pozytywna. Pozytywna, czyli dobra dla obu stron. Musimy więc respektować potrzeby naszych pupili.
W obszarze zdrowia fizycznego ważnymi kwestiami są alergie oraz odporność. Tutaj trzeba jednak zrobić zastrzeżenie: jeśli ktoś z domowników cierpi na tzw. alergię na psa lub kota, oczywiście nie możemy ich wprowadzić. Natomiast jeśli dziecko wychowuje się ze zwierzęciem wówczas prawdopodobieństwo, że będzie miało alergię na różnego rodzaju powszechne alergeny powietrznopochodne, jest mniejsze. Dlaczego? Ponieważ organizm przystosowuje się do rozpoznawania alergenów w środowisku i normalizowania reakcji układu immunologicznego na nie.
Podobnie z chorobami zakaźnymi. Otóż okazuje się, że na przykład dzieci w wieku szkolnym, jeśli wychowują się z kotem lub psem, mają średnio o dwa tygodnie mniej nieobecności. Analogicznie: organizm uczy się rozpoznawać patogeny i na nie reagować. Wreszcie: aktywność fizyczna. Jeżeli mamy psa w domu, całe rodziny są bardziej skłonne do aktywnego trybu życia i spędzania czasu na zewnątrz.
Na pograniczu zdrowia fizycznego i psychicznego znajduje się stres. Mierzymy się z nim każdego dnia i zwierzęta świetnie tu pomagają. Mamy niższe ciśnienie krwi, niższe tętno, niższe stężenie kortyzolu. A nie zapominajmy, że przewlekły stres to jest coś szalenie niebezpiecznego. Co ciekawe, ogromne znaczenie ma także... kocie mruczenie. Ma ono taką częstotliwość, że sprzyja gojeniu ran czy zrastaniu się kości.
Dalsza część wywiadu pod grafiką

Superważne, zwłaszcza w dzisiejszych czasach i w przypadku dzieci, jest także poczucie akceptacji. Zwierzęta akceptują nas absolutnie bezwarunkowo. Nieważne, jak wyglądamy czy jak pachniemy - psy czy koty nas kochają. I to jest dla nas potężna siła napędowa do budowania poczucia własnej wartości i pewności siebie.
Ciekawostka: zwierzęta wspomagają dzieci w nauce czytania. Istnieją badania, które porównują, jak dziecko czyta psu, a jak osobie dorosłej. Okazuje się, że w towarzystwie zwierzęcia idzie mu to znacznie lepiej, ponieważ - co oczywiste - pies nie przerywa ani nie poprawia dziecka. Po prostu patrzy i się cieszy. W efekcie ta bezwarunkowa akceptacja pozwala dzieciom szybciej się uczyć.
Poczucie, że są potrzebni, często tracą seniorzy. Jeśli jednak w ich domach są zwierzęta, muszą rano wstać, wyjść z psem na spacer albo nakarmić kota. Dzięki temu dłużej zachowują aktywność - fizyczną, intelektualną i społeczną. Społeczną, bo zwierzęta potrafią łączyć ludzi i budować kapitał społeczny. Psy w sposób oczywisty: wychodząc na spacer, poznajemy sąsiadów i zawiązujemy relacje. Koty też w tym pomagają - jeśli ktoś ma kota i zaczniemy o nim rozmowę, od razu łatwiej znaleźć wspólny język z innym opiekunem.
Przejdźmy do kociej diety. Jakie nawyki szczególnie panią irytują, bo wciąż się powtarzają i szkodzą zwierzętom?
Tych błędnych nawyków jest wiele, bo nieodpowiedniego żywienia uczą nas książki i bajki, by wspomnieć popularną przed laty bajkę o psie i kości (pamiętajmy, że kości są bardzo niebezpieczne ponieważ mogą prowadzić do uszkodzeń, nawet złamań zębów, co jest źródłem ogromnego bólu, którego psy zazwyczaj nie manifestują oraz jedzenie kości może prowadzić do niedrożności jelit) czy kota i miskę mleka. To wszystko mity. Koty i psy potrzebują diety stałej pod względem składu. Codziennie powinny więc dostawać te same proporcje białka, tłuszczów i węglowodanów. Nagłe zmiany są przyczyną wymiotów i biegunek. W przypadku kotów błędem jest także podawanie ryby z ościami, bo te potrafią wbić się w jamie ustnej lub w ścianę przełyku.
I na koniec: gdyby miała pani jedno życzenie, takie, które zadziała od zaraz. Co zmieniłaby pani w podejściu ludzi do kotów?
Bardzo bym chciała, żeby ludzie byli po prostu odpowiedzialni i świadomi zwierzęcych potrzeb.
Materiał promocyjny