Masz dość wybuchów, których żałujesz? 7 trików na opanowanie złości
Złość nie musi być wrogiem. Może być sygnałem, drogowskazem, a nawet sprzymierzeńcem. Sztuką jest nauczyć się ją rozpoznawać i… ujarzmić zanim zamieni się w wybuch. Oto siedem skutecznych sposobów, które pomogą ci zachować spokój nawet w najbardziej zapalnych momentach.

Spis treści:
Złość, która nie niszczy, ale pomaga
Nie chodzi o to, by udawać, że wszystko jest w porządku, gdy nie jest. Ani o to, by tłumić emocje do momentu, aż wybuchniemy przy byle okazji. Złość - choć społecznie źle postrzegana - ma swoje uzasadnienie psychologiczne. Informuje nas, że dzieje się coś niezgodnego z naszymi wartościami lub potrzebami. Kluczem jest nie to, by jej nie odczuwać, ale by nauczyć się nią zarządzać. Psychoterapeutka Ewa Tyralik-Kulpa, autorka książki "Uwaga! Złość", pokazuje, jak to robić mądrze. Do jej wskazówek dokładamy też kilka inspiracji ze świata psychologii i neurobiologii.
Zgoda na złość to nie kapitulacja
Zacznij od zaakceptowania faktu, że czujesz złość. To trudne, zwłaszcza jeśli przez lata słyszałaś, że "złość piękności szkodzi" albo że "nie wypada się złościć". Tymczasem to emocja jak każda inna. I bardzo potrzebna - daje znać, że ktoś naruszył twoje granice lub ignoruje twoje potrzeby. Uznanie złości nie oznacza wybuchu. Oznacza świadomość.

Skanuj ciało - ono wie pierwsze
Zanim złość wybuchnie, ciało daje nam subtelne sygnały: napięte barki, zaciśnięte szczęki, wzmożone pocenie się, przyspieszony oddech. Zignorowane - prowadzą do spięć, bólu brzucha, bezsenności, a nawet migren. Zauważenie ich pozwala zareagować wcześniej. Jak pokazują badania neurofizjologiczne, świadomość sygnałów z ciała aktywuje korę przedczołową mózgu - obszar odpowiedzialny za racjonalne myślenie.
Czytaj też: Zasada 5 sekund. Klucz do harmonii w związku?
Zatrzymaj się i zapytaj: o co mi chodzi?
Zamiast krzyczeć, zatrzymaj się na moment i zadaj sobie pytanie: "Co mnie tak naprawdę poruszyło? Jaką granicę ktoś przekroczył? Jaką potrzebę zignorowano?". To moment, który "odcina" automatyczne reakcje i pomaga odnaleźć źródło emocji. Psychologowie mówią o tzw. mentalizacji, czyli zdolności do refleksji nad sobą i swoimi stanami - to fundament zdrowej regulacji emocji.

Wróć do poczucia wpływu
Złość często idzie w parze z bezradnością. Dlatego tak ważne jest, by - zamiast skupiać się na tym, co cię rozzłościło - pomyśleć, co możesz zrobić, aby odzyskać kontrolę. Czy możesz postawić granicę? Porozmawiać z kimś? Zmienić sytuację? Nawet najmniejszy krok w stronę działania uspokaja umysł.
Zrób "stop klatkę"
Wybuchłaś? W porządku - każdemu się zdarza. Ale nie wszystko stracone. Zatrzymaj się. Dosłownie. Wyjdź do innego pomieszczenia, opłucz twarz zimną wodą, oddychaj głęboko. Ten prosty rytuał działa jak reset. Neurologowie potwierdzają: schłodzenie twarzy aktywuje nerw błędny, który obniża napięcie i reguluje tętno.

Zmień perspektywę
Czasem najlepsze, co możesz zrobić, to... się oddalić. Fizycznie i emocjonalnie. Gdy widzisz, że dziecko zniszczyło nową kanapę, a w tobie wrze - odejdź. Zrób kilka kroków, wyjrzyj przez okno, napij się wody. Daj emocjom opaść. Dopiero potem wróć i zdecyduj, jak chcesz zareagować.