Pamiętaj to "zaklęcie", kiedy zamawiasz frytki. Będą idealne

Bloger kulinarny Jonny Massaad podzielił się mało znanym sposobem, który warto pamiętać odwiedzając lokal typu fast food. Składając zamówienie w ten sposób, możemy być pewni, że smażone na głębokim tłuszczu ziemniaki będą gorące i pyszne.

Frytki zazwyczaj przygotowywane są wcześniej i czekają gotowe na klientów
Frytki zazwyczaj przygotowywane są wcześniej i czekają gotowe na klientów123RF/PICSEL

Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że dieta oparta na daniach typu fast food nie jest najlepszym wyborem. Czasami jednak ulegamy tej pokusie albo nie mamy innego wyjścia. Podobne lokale działają dosłownie wszędzie, są łatwo dostępne, otwarte non stop i szybkie w obsłudze.

To jednak nie oznacza, że sięgając po wysoko przetworzoną żywność musimy zadowalać się byle czym – przekonuje Jonny Massaad, który prowadzi na Instagramie profil @cakemail. Bloger kulinarny jest prawdziwym smakoszem, ale nawet jemu zdarza się zajrzeć do przydrożnego baru.

Niedawno znalazł sposób, aby serwowane tam frytki były jeszcze lepszej jakości.

Idealne frytki nie mogą być zimne, miękkie i nasączone tłuszczem
Idealne frytki nie mogą być zimne, miękkie i nasączone tłuszczem123RF/PICSEL

Kto choć raz był w barze szybkiej obsługi, ten powinien zdawać sobie sprawę, jak wygląda przygotowanie tej lubianej przekąski. Frytki smażą się w wielkich naczyniach wypełnionych rozgrzanym tłuszczem, a później mocno osolone czekają na podniesionym sicie.

Efekt? Powoli tracą temperaturę i przyjemną konsystencję. Internauta podzielił się prostym trikiem, dzięki któremu zostaną przygotowane specjalnie dla nas. Będą pierwszej świeżości i idealnie chrupkie. Wystarczy złożyć zamówienie w odpowiedni sposób.

Dwa słowa sprawią, że obsługa będzie musiała usmażyć nową porcję.

Bez soli

- to "zaklęcie" sprawdzone przez Jonny’ego.

Wszystkie wcześniej przygotowane frytki doprawiane są od razu po usmażeniu i czekają jedynie na wsypanie do kartoników. Kiedy poprosimy o niesoloną wersję, wtedy dopiero trafią do rozgrzanego tłuszczu. Potwierdza to prosty eksperyment.

Taki zestaw to zazwyczaj bomba tłuszczu i soli
Taki zestaw to zazwyczaj bomba tłuszczu i soli123RF/PICSEL

Bloger zamówił dwie porcje na wynos i zmierzył ich temperaturę. Posolone wcześniej frytki miały tylko 24 stopnie Celsjusza, a nieprzyprawione – niemal 37 st. Na dodatek były smaczniejsze. Po solniczkę zawsze można przecież chwycić w domu. Na miejscu w lokalu także dostępne są saszetki z NaCl.

Frytki z najpopularniejszych sieciówek gastronomicznych mają od 250 do 300 kalorii w 100 gramach produktu. Największa porcja - nawet 600 kcal.

***
Zobacz także:

Frytki z marchewkiInteria Kulinaria
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas