Sezon na kleszcze - jak się przygotować?
Większość ludzi z niecierpliwością czeka na dłuższe i cieplejsze dni, by wreszcie odetchnąć pełną piersią. Warto jednak w nadchodzącym czasie uzbroić się w zdwojoną czujność. Pierwsze podmuchy wiosennego wiatru to nie tylko pretekst do dłuższych spacerów dla nas. Na żer wyruszają też najwięksi wrogowie wycieczkowiczów i pupili – kleszcze.
Na co uważać podczas wędrówek po łąkach i lasach i jak chronić się przed tymi szkodnikami?
Sezon na kleszcze - na co zwrócić uwagę?
Wystarczy kilka cieplejszych dni (i dosłownie kilka kresek powyżej zera), by pajęczaki rozpoczęły swój marsz na powierzchnię ziemi. Kleszcze zimują m.in. pod korami drzew, w szczelinach budynków mieszkalnych czy glebie.
Jeśli zima była wyjątkowo łagodna i zabrakło w sezonie utrzymującego się przez dłuższy czas siarczystego mrozu, na wiosnę można spodziewać się prawdziwej inwazji. Wczesną wiosną na atak kleszczy najbardziej narażone są zwierzaki. I to one mogą "wnieść" na sierści do domu nieproszonych gości.
Jak chronić zwierzaki?
Podczas, gdy na progu wiosny ludzie niechętnie jeszcze odsłaniają swoje ciało, zwierzęta zwykle samopas biegają po dzikich łąkach. A to najłatwiejszy cel dla spragnionych krwi kleszczy. Warto pamiętać, by po każdym spacerze dokładnie obejrzeć psa lub kota, przeczesując sierść centymetr po centymetrze. Niestety, istnieje spore prawdopodobieństwo, że przeoczymy pasożyta (np. w podeszwach łap czy uszach).
Dlatego bez prewencji się nie obejdzie. Na rynku można znaleźć mnóstwo preparatów odstraszających kleszcze. Jednym z najskuteczniejszych rozwiązań są krople, które należy zaaplikować na odsłoniętą skórę karku zwierzęcia. Przydadzą się również obroże przeciwkleszczowe i spraye.
Jeśli jednak mimo tych "odstraszaczy" w sierści psa nadal panoszą się pajęczaki, warto zainwestować w tabletki "uśmiercające" i neutralizujące pasożyty od wewnątrz. O preparat można zapytać weterynarza. Jedna dawka uchroni zwierzaka przed groźnymi chorobami odkleszczowymi nawet przez cały sezon. Ponadto, w okresie największej aktywności szkodników (początek i pełnia wiosny oraz późna jesień), starajmy się unikać dzikich i niewydeptanych ścieżek łąk i lasów.
Warto też sięgnąć po naturalne metody odstraszania pajęczaków. Działają zarówno w przypadku zwierzaków, jak i ludzi. Wystarczy połączyć intensywny zapach olejku geraniowego, eukaliptusowego lub octu jabłkowego z wodą w takich proporcjach, by zapach nie był zbyt uciążliwy dla pupila. Mieszanką można spryskać strategiczne punkty, np. obrożę, szelki lub smycz.
Co możemy zrobić dla siebie samych?
W ochronie przed kleszczami nic nie zastąpi ostrożności, dokładności i zdrowego rozsądku. Dlatego w pierwszej kolejności warto wprowadzić w życie wszelkie możliwe zabezpieczenia, by zminimalizować wkłucie się w skórę pasożyta.
Przede wszystkim, podobnie, jak w przypadku zwierzaków, należy unikać wysokich traw i spacerów po łąkach, szczególnie wczesnym rankiem. Na dłuższe wędrówki przyda się szczelna odzież (długie rękawy i wysokie buty) w jasnych kolorach i obowiązkowe nakrycie głowy.
Przed każdym wyjściem na świeże powietrze warto starannie spryskać ciało i odzież preparatami ze składnikami drażniącymi kleszcze. Zniechęcony pajęczak zacznie szukać bardziej "przyjaznego" celu. Lekarze zalecają też spacerowanie po lasach i łąkach w jasnej garderobie. Sam kolor z pewnością nie odstraszy pajęczaka (kleszcze są ślepe i sugerują się wyłącznie receptorami węchu), ale na jasnych nogawkach lub rękawach łatwiej dostrzec nieproszonego gościa i się go pozbyć.
Alarmujące objawy - jak rozpoznać chorobę?
Borelioza, odkleszczowe zapalenie opon mózgowych lub - w przypadku zwierząt - babeszjoza to najczęstsze choroby objawiające się nawet wiele lat po ugryzieniu przez zakażonego kleszcza.
Pierwszym i najbardziej widocznym objawem boreliozy jest okrągły rumień wokół miejsca ukąszenia. Owalne zaczerwienienie wymaga konsultacji lekarskiej. Możliwe, że konieczna będzie antybiotykoterapia.
Warto pamiętać, że wczesna diagnoza i leczenie pomoże zahamować rozwój choroby. Do symptomów późnej fazy boreliozy należy m.in reumatoidalne zapalenie stawów, dolegliwości w układzie układu nerwowego, drętwienie kończyn, bóle i kurcze mięśni.
Wysoka gorączka, dreszcze, ogólne osłabienie i ból mięśni do 14 dni po ukąszeniu kleszcza mogą wskazywać na kleszczowe zapalenie mózgu - groźną w skutkach chorobę wywoływaną przez wirus. W przypadku niepokojących symptomów konieczna będzie błyskawiczna diagnoza na podstawie wyników krwi i wdrożenie leczenia objawowego. Wczesną wiosną warto zapytać lekarza pierwszego kontaktu o szczepionkę, która chroni przed wirusem kleszczowego zapalenia mózgu.
Co powinno niepokoić w przypadku podejrzenia babeszjozy u psów lub kotów? Energiczny dotąd zwierzak robi się osowiały, niechętnie uczestniczy w zabawach, nie reaguje na komendy, konsekwentnie odmawia jedzenia. Często towarzyszy mu wysoka gorączka, zmianie ulega kolor moczu, zabarwienie spojówek i śluzówek - to znak, że trzeba szybko odwiedzić weterynarza.
O tym trzeba pamiętać!
Wbrew błędnemu przekonaniu, kleszcze nie skaczą z drzew. Żerują w trawach i krzaczastych obszarach "atakując" w pierwszej kolejności nogi człowieka i zwierzęce łapy. Mogą przemieszczać się po całym ciele i robią to bardzo sprawnie.
Obecnie sezon na kleszcze zaczyna się znacznie wcześniej. Jeszcze kilka lat temu pajęczaki aktywizowały się stosunkowo późno - nawet w kwietniu lub maju. Dziś znane są przypadki żerowania kleszczy już na przełomie lutego i marca.
"Wykręcanie" lub traktowanie kleszczy tłuszczem to największe mity dotyczące usuwania tych pajęczaków. Pasożyta usuniemy wyłącznie pewnym ruchem w linii prostej, chwytając go pęsetą tuż przy samej skórze.
Nie każdy kleszcz jest nosicielem groźnych wirusów czy bakterii. Nie ma jednak co liczyć na łut szczęścia. Wszelkie niepokojące objawy powinny być konsultowane z lekarzem.