Święta zero waste: Jak nie marnować jedzenia?
Boże Narodzenie od wieków jest kojarzone z obfitymi ucztami. Już sama kolacja wigilijna według tradycji powinna uwzględniać w jadłospisie 12 potraw. Przysmaki świąteczne rozbudzają wyobraźnię niejednego smakosza, lecz nie da się ukryć, że uroczyste obchody mają swoją mroczną stronę. Uginające się od różnorodnych potraw stoły prowadzą do marnowania niewyobrażalnej ilości jedzenia, co jest zgubne nie tylko dla naszych portfeli, ale przede wszystkim dla środowiska. Dowiedz się, jak racjonalnie zorganizować swoje święta, by w koszu wylądowały wyłącznie zbędne odpadki.
Co za dużo, to niezdrowo: Problem w polskich domach
W obliczu pogarszającego się stanu całej planety ekolodzy coraz większą uwagę zwracają na ogromne ilości zasobów, które są pochłaniane przez produkcję żywności, zwłaszcza mięsa. Na tę kwestię patrzeć należy jednak również w bardziej lokalnej perspektywie. Zakończony w tym roku trzyletni projekt Programu Racjonalizacji i Ograniczenia Marnotrawstwa Żywności wykazał, że w Polsce każdego roku marnuje się blisko 5 ton żywności.
Co jeszcze istotniejsze, około 60% pochodzi z gospodarstw domowych, a nie ze sklepów czy zakładów produkcyjnych. Według szacunków specjalistów czteroosobowa rodzina umieszcza w ten sposób w koszu 2500 zł z domowego budżetu. Niech zbliżające się wielkimi krokami Boże Narodzenie będzie okazją do zrewidowania swoich nawyków konsumenckich i wprowadzenia przyzwyczajeń, które zostaną z nami na dłużej - nie tylko od święta. Zero waste w kuchni - od czego zacząć?
Planowanie zakupów pierwszym krokiem do oszczędności
Świąteczny nastrój, ponadczasowe szlagiery, które słyszymy z głośników i perspektywa kilku dni wolnego powodują, że łatwo jest popaść w zakupową beztroskę. Kuszą nas kolorowe opakowania, promocyjne ceny i zgubne przekonanie, że w święta po prostu wydaje się więcej i jest to całkowicie normalne. Z tych powodów organizację świątecznych spotkań przy stole warto dobrze zaplanować.
- Zastanówmy się, ilu biesiadników pojawi się przy naszym stole. Kameralne święta spędzane w gronie najbliższych domowników nie wymagają robienia zapasów dużo większych, niż jest to w przypadku gotowania na co dzień.
- Zróbmy przegląd lodówki, kuchennych szafek i spiżarek. Może się okazać, że gromadzone na co dzień zapasy pozwolą nam na stworzenie przynajmniej części świątecznych dań. Starajmy się wykorzystać jak najwcześniej produkty o krótkim czasie przydatności do spożycia.
- Nie wyruszajmy do sklepu bez listy zakupów! Chaotyczna wędrówka po hipermarkecie zazwyczaj kończy się wrzucaniem do koszyka przypadkowych produktów spożywczych, których wcale nie potrzebujemy lub wybieramy zbyt duże ilości, których nie będziemy w stanie zjeść. Widniejąca na kasie kwota przyprawi nas o ból głowy, a późniejsze wyrzucanie jedzenia spowoduje dręczące wyrzuty sumienia.
Właściwe przechowywanie żywności
Jeśli nie poświęcimy temu zadaniu odpowiedniej uwagi, część artykułów żywieniowych będzie nadawać się do wyrzucenia już w pierwszy dzień świąt albo nawet wcześniej! Dotyczy to zwłaszcza warzyw, owoców, mięs, produktów nabiałowych, ale i ciast - nie każdy domowy deser jest tak wytrzymały, jak kultowy piernik!
Od razu po powrocie ze sklepu trzeba przejrzeć swoje zapasy, zastanowić się, co zużyć w pierwszej kolejności, a resztę przełożyć do miejsc do tego przeznaczonych - część do zamrażarki, część do lodówki. Niektórym produktom wystarczy chłodniejszy ganek lub piwnica, inne przetrwają w temperaturze pokojowej.
Zachowaj smak świąt na dłużej
W ferworze kulinarnych przygotowań do świąt łatwo dajemy ponieść się fantazji i złudzeniu, że przecież jedna dodatkowa blacha ciasta nie zaszkodzi i na pewno znajdzie się ktoś, kto wciśnie trzecią dokładkę wigilijnych pierogów. Jeśli wpadniemy w tę pułapkę, warto uzmysłowić sobie, że dużą część świątecznych potraw można z powodzeniem zamrozić i zjeść w późniejszym terminie. Należą do nich:
Pierogi i uszka: W ich przypadku wyliczenie dokładnej liczby bywa problematyczne, na szczęście to produkt, który można przechowywać w warunkach chłodniczych na surowo i po ugotowaniu. Co ciekawe, do mrożenia nadaje się także samo ciasto oraz farsz.
Zupy: Mowa przede wszystkim o barszczu, który bez problemu można przechowywać w szczelnym pojemniku przez nawet pół roku. Świąteczny rosół też zamrozimy lub zamienimy go w zgrabne kostki bulionowe, przelewając do foremek na lód.
Bigos: Zwykle przygotowywany jest w największym dostępnym garnku, więc poradzenie sobie z jego zjedzeniem w ciągu dwóch świątecznych dni może być sporym wyzwaniem. Mrożąc go, zyskamy doskonały sposób na obiad w kolejnych tygodniach, który nie będzie wymagać niczego poza rozmrożeniem i podgrzaniem.
Sałatka jarzynowa: Kolejny klasyk z bożonarodzeniowego stołu. Co prawda nie należy mrozić sałatki w całości - wymieszanej już z majonezem, ale w pojemnikach do mrożenia umieścić można ugotowane i ostudzone warzywa.
Ciasta: Zamrozić można właściwie każdy rodzaj. Nie musimy więc martwić się wyrzuceniem ulubionego sernika, makowca czy keksu. Najlepiej jest podzielić ciasto na niewielkie porcje i włożyć do zamrażalnika, kiedy jest świeże. Kawałki, które przez dwa dni stały na stole w salonie, lepiej zjeść na bieżąco.
Zamiast wyrzucać - podziel się!
Część jedzenia, zwłaszcza deserów, można przeznaczyć na słodkie upominki dla gości. Biorąc jednak pod uwagę, że w święta zapewne każdy przygotowuje coś u siebie, dużo lepszym pomysłem jest podzielenie się żywnością z potrzebującymi. W tym celu warto skontaktować się z fundacją, która organizuje zbiórki żywności w naszej okolicy. Coraz bardziej popularne stają się również jadłodzielnie, czyli punkty, w których można zostawić artykuły spożywcze. Jeśli nie jesteśmy w stanie zużyć ich samodzielnie, wyrzucenie do kosza jest najgorszym z możliwych pomysłów.