Wirtualny świat, realne zagrożenia. Uzależnienia w sieci i od sieci
Materiał promocyjny
Nie sposób dzisiaj uciec od wirtualnego świata. Z jednej strony ułatwia nam życie, z drugiej może stanowić poważne zagrożenie. Niektórzy dają się wciągnąć w niego za bardzo, tracąc powoli kontakt z rzeczywistością. Choć o zjawiskach związanych z uzależnieniami w internecie powiedziano już wiele, nadal stanowią one ogromny problem.
Artykuł powstał w ramach akcji #Niech zobaczą, #Niech usłyszą, której partnerem jest Link4 Mama i Tata
Dyskusje i badania na temat wirtualnych uzależnień pojawiły się zarówno w świecie akademickim, jak i obiegu medialnym na dobrą sprawę wraz z wejściem internetu do powszechnego użytku.
Wielu już od samego początku widziało w nim potencjalne zagrożenia. Część tych głosów była jedynie technofobicznym wyrazem obawy przed nadejściem nowego, ale nie ma wątpliwości, że przestrzeń wirtualna nie jest wolna od zagrożeń.
Wirtualny świat - realny problem
Łatwy dostęp, niska świadomość, niezrozumienie i ignorancja, czasami zmieszane z lekką dozą naiwności, rodzą problem, który występuje pod wieloma nazwami. Siecioholizm, internetoholizm, cyberzależność, IAD, ZUI, infoholizm, fonoholizm. Wszystkie te określenia dotyczą jednego zjawiska: uzależnień w sieci.
Debatę na temat nałogu informacyjnego w Polsce rozpoczął na początku obecnego stulecia prof. Andrzej Jakubik, wprowadzając termin Zespół Uzależnienia Internetowego, czy krócej ZUI. Gdy tylko internet wszedł do naszych domów, naukowcy dostrzegli szereg ryzyk związanych z jego używaniem. Dzisiaj widzimy urzeczywistnienie ich wizji sprzed 20 lat na całym świecie.
W stanie Kalifornia w USA grupa rodziców dzieci uzależnionych od social media pozwała wielki koncern Meta, będący właścicielem zarówno Facebooka, jak i Instagrama. Władze Jamajki ogłosiły w tym roku raport, z którego wynika, że ogromna liczba nieletnich mieszkańców kraju jest uzależniona od pornografii online. Według danych Kliniki Leczenia Uzależnień od Internetu w Omandurar w Indiach jedna trzecia pacjentów to dzieci przed 14. rokiem życia. Władze Chin natomiast nakazały rodzicom ograniczać czas spędzany przez ich dzieci w internecie do godziny dziennie.
Nagroda za kliknięcie. Jak mózg uzależnia się od sieci?
Cam Adair ma 32 lata i mieszka w Kanadzie. W rozmowie z BBC opowiada o swoim uzależnieniu od gier, które trwało ponad dekadę. - Borykałem się z tym 10 lat - mówi. - Wyleciałem z liceum, nie dałem nigdy rady pójść na studia, udawałem przed rodziną, że mam jakieś prace. Ostatecznie napisałem list pożegnalny i w tym momencie zdałem sobie sprawę, że potrzebuję pomocy.
Adair założył fundację pomagającą osobom uzależnionym od gier komputerowych wyjść z nałogu. Game Quitters liczy obecnie już 75 tys. członków. Sam Adair wygłasza mowy motywacyjne na ten temat na całym świecie i stara się uświadamiać ludzi, jak dużym zagrożeniem może być utrata kontroli nad rozrywką.
Ogólnie rzecz biorąc, uzależnienie od internetu to zaburzenie polegające na niezdolności do kontrolowania czasu spędzanego w internecie. Zaczyna się od systematycznego zwiększania czasu spędzanego na korzystaniu z sieci.
Uzależnienie od internetu może przybierać różne formy. Gdy problem dotyczy jednej, konkretnej aktywności, mówi się czasem o uzależnieniu nie "od sieci", a "w sieci". Jedną z takich aktywności są wspomniane gry. Ich twórcy, co zupełnie logiczne, projektują je tak, aby angażowały graczy w wirtualne światy, oferujące nieustające wyzwania i nagrody. To może prowadzić do utraty kontroli nad czasem spędzonym przed komputerem.
Oprócz gier mamy jeszcze kilka innych postaci cyberholizmu: pornografia, hazard, ale również uzależnienie od korzystania z mediów społecznościowych, informacji czy nawet komunikatorów. Mechanizm zawsze jest ten sam.
- Aktywność w sieci bywa uzależniająca, ponieważ umożliwia nam uzyskanie natychmiastowej nagrody - wyjaśnia psycholog Patrycja Skica-Ryżka. - Przykładowo, kiedy dostajemy wiadomość na czacie, like pod zdjęciem czy osiągamy odpowiednio wysokie miejsce w rankingu w grze, w naszym mózgu uwalniana jest dopamina, odpowiedzialna za dobre samopoczucie.
Strach przed pominięciem
Budzisz się i sprawdzasz na telefonie doniesienia z kraju i ze świata, w drodze do pracy słuchasz wiadomości w radiu, w ciągu dnia co jakiś czas sprawdzasz, "co się dzieje", wymieniasz się linkami o najnowszych wieściach, oglądasz serwisy informacyjne, najlepiej na kilku różnych kanałach, żeby mieć najlepsze rozeznanie.
Do tego dochodzi sprawdzanie co jakiś czas w mediach społecznościowych, co słychać u twoich znajomych. Żadna z tych informacji zapewne nie zmieni twojego życia, jutro zjesz to samo śniadanie, obiad, kolację, pójdziesz do tej samej pracy albo szkoły i będziesz rozmawiać z tymi samymi ludźmi. Brzmi znajomo?
Według badań ponad połowa Polaków może wykazywać objawy FOMO (ang. Fear of missing out), czyli strachu przed pominięciem. Te cztery litery krążą w obiegu medialnym od lat, pojawiając się w licznych opracowaniach, analizach, raportach i artykułach. Wciąż jednak świadomość tego zjawiska w społeczeństwie jest znikoma, a jakiekolwiek rozwiązania systemowe są nieskuteczne.
W praktyce pojęcie to odnosi się właśnie do chorobliwej potrzeby ciągłego dostarczania informacji i obawy przed tym, że coś nas ominie. FOMO działa na podobnej zasadzie co uzależnienie od gier czy hazardu online. W tym wypadku zastrzyk dopaminy fundują mózgowi newsy.
- Technologia dała nam dodatkowe narzędzia i aktualnie chęć "bycia na bieżąco" możemy teraz realizować całodobowo - tłumaczył jakiś czas temu na łamach Interii psycholog Igor Rotberg. - Dzięki temu pobudzamy nasz układ nagrody. Niestety po chwili jego aktywność spada, a my szukamy kolejnych bodźców, które dostarczą nam nagrodę w postaci kolejnych dawek informacji.
Samotność w sieci. Zrozumieć, nie potępiać
Łatwo demonizować nowe technologie. W sieci znaleźć można setki tekstów, w których internet przedstawiany jest jako źródło zła i niebezpieczna matnia, wciągająca młodych ludzi. Tymczasem problem często leży gdzie indziej, a wirtualny świat jest tylko odskocznią.
U podstaw uzależnień sieciowych mogą leżeć kłopoty w szkole bądź wśród rówieśników, lęki, potrzeba akceptacji społecznej, chęć dowartościowania się. Internet oferuje mnóstwo form umożliwiających natychmiastową ucieczkę. To kraina eskapistów, którzy często w ten sposób odrywają się od trudów codziennego życia.
Kluczowe znaczenie w przypadku uzależnień od internetu może mieć wysoka wrażliwość na nieprzyjemne emocje, obniżona samokontrola, tendencje do poszukiwania ciągłego pobudzenia, niski poziom kompetencji społecznych czy nieśmiałość.
- Uzależnienia mogą także współwystępować z innymi zaburzeniami psychicznymi, chociażby depresją.
W licznych badaniach dotyczących zjawiska internetoholizmu wśród dzieci i nastolatków powtarza się często jedno słowo: samotność.
Autorzy pracy "Poczucie samotności a poziom uzależnienia od internetu wśród adolescentów", Sławomir Rębisz, Ilona Sikora oraz Katarzyna Smoleń-Rębisz, jednoznacznie wykazują bezpośredni, dwustronny związek pomiędzy samotnością a cyberzależnością.
Większość badanych nastolatków, które osiągnęły wysokie wyniki na Skali Poczucia Samotności, miało też niepokojące rezultaty w Teście Problematycznego Używania Internetu. Nawet gdy badacze odwrócili kolejność i następną grupę poprosili najpierw o wykonanie testu wskazującego poziom uzależnienia od sieci, a dopiero potem odpowiedzi na pytania określające poczucie samotności, relacja została zachowana. Dzieci borykające się z samotnością mają skłonność do patologicznej relacji z internetem.
Symptomy, rozmowa, pomoc
Kiedy możemy mówić o tym, że ktoś ma problem z uzależnieniem od internetu? Jak należy rozmawiać z takimi osobami?
- Sygnały u dziecka, na które warto zwrócić uwagę to częste sięganie po telefon, ograniczenie bądź wycofanie z kontaktów rówieśniczych, zaniedbywanie obowiązków, trudności w kontrolowaniu czasu spędzanego w sieci czy częsta frustracja i złość z powodu gier komputerowych, w które gra dziecko - wymienia Patrycja Skica-Ryżka.
Psycholog radzi także, aby spróbować wraz z dzieckiem wypracować inny sposób na radzenie sobie ze złymi emocjami. - Internet to część naszego życia - mówi. - Korzystamy z niego w szkole i w pracy, dlatego problematyczne może być całkowite odcięcie się od sieci. W kontekście leczenia tego uzależnienia bardzo ważnym okazuje się przerwanie pętli nawyku, lepsze zarządzanie czasem w tym ograniczenie korzystanie z sieci.
Ale rzucone groźnie: "Odłóż ten telefon", "całe dnie gapisz się w ten ekran" albo "w głowie ci się przewraca od tego komputera" na niewiele się zda. Rozmowa z osobami uzależnionymi od internetu, jak z każdym uzależnionym, może być trudna.
Specjaliści zalecają kierowanie kilkoma ważnymi wskazówkami:
- Być empatycznym, spróbować zrozumieć sytuację
- Słuchać uważnie, pozwolić na opowieść i wyrażenie uczuć
- Być cierpliwym i spróbować dowiedzieć się więcej o problemie
- Być wyrozumiałym
- Zachęcić do poszukiwania pomocy
Człowiek a technologia
W życiu codziennym regularnie słyszymy jedną z ulubionych sentencji osób określających się jako dorosłe o tym, że "ci młodzi to teraz tylko telefony i komputery". Tymczasem sami korzystamy regularnie ze smartfonów i internetu i chyba nikt nie łudzi się już, że rozwoju technologii nie da się zatrzymać.
Internet wszedł do naszego życia na dobra i nie uciekniemy od niego w żaden sposób. Musimy pamiętać, że jest to jedynie narzędzie i przestrzeń, która sama w sobie nie jest moralnie zła czy dobra. Może stać się odskocznią, a z biegiem czasu niezdrowym sposobem na radzenie sobie z negatywnymi emocjami, który prowadzi do uzależnienia. Źródło problemu przeważnie leży jednak gdzie indziej.
Artykuł powstał w ramach akcji #Niech zobaczą, #Niech usłyszą, której partnerem jest Link4 Mama i Tata
Materiał promocyjny