Wystawiają rachunki za wesele nieobecnym gościom. Czy to zgodne z prawem?

Zdarza się, że goście weselni nie pojawiają się na imprezie pomimo tego, że wcześniej potwierdzili swoją obecność. Jest to przykre i obciążające finansowo dla pary młodej, która wcześniej opłaciła dla nich "talerzyki". Niektórzy nowożeńcy przymykają oko na takie zachowanie, podczas gdy inni decydują się... wystawić rachunek nieobecnym. Tylko, czy można w ten sposób obciążać bliską osobę?

Kultura wymaga, aby odpowiednio wcześniej poinformować parę młodą, że nie możemy się pojawić na weselu
Kultura wymaga, aby odpowiednio wcześniej poinformować parę młodą, że nie możemy się pojawić na weselu123RF/PICSEL

  • Jak zarobić na weselu? Okazuje się, że popularną praktyką wśród par młodych powoli staje się wystawianie rachunku nieobecnym gościom, którzy zadeklarowali swój udział w weselu. O takich sytuacjach media piszą coraz częściej, choć, jak na razie, mają one miejsce przede wszystkim za granicą. 
  • Polscy nowożeńcy wydają się pod tym względem dość tolerancyjni. Niewykluczone jednak, że podobnie jak inne trendy, moda ta dotrze również do Polski. W końcu koszty organizacji wesela stale rosną i już teraz wiążą się z wydatkami na poziomie od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych
  • Tylko czy domaganie się opłaty za brak udziału w weselu jest w ogóle zgodne z prawem? Wyjaśniamy, czy można wystawić rachunek gościowi weselnemu za to, że nie przyszedł.

"Paragon grozy", czyli 1000 złotych za nieobecność na weselu

Dziennikarze "New York Post" jakiś czas temu dotarli do nowożeńców, którzy potwierdzili, że zdecydowali się wystawić nieobecnym gościom faktury na kwotę 120 dolarów, czyli około 500 złotych za jedną osobę. O zdarzeniu poinformował w mediach społecznościowych jeden z internautów, który na Twitterze zamieścił zdjęcie przesłanego mu rachunku.

Mężczyzna był zszokowany faktem, iż jego znajomi oczekują, że za niepojawienie się na weselu w kurorcie Royalton Resort w Negril na Jamajce musi zapłacić 240 dolarów (za siebie i swoją partnerkę).

Jego zdaniem "paragon grozy" na około 1000 złotych za nieobecność na imprezie znajomych to jakieś nieporozumienie. Nowożeńcy Doug Simmons i Dedra McGee wyjaśnili jednak, dlaczego zdecydowali się podjąć tak drastyczne kroki.

Nie zadzwoniłeś lub w inny sposób nie powiadomiłeś nas, że nie będziesz obecny na naszym weselu, to kwota, którą jesteś nam winny za opłacenie twojego miejsca z góry
- napisali nowożeńcy w adnotacji do rachunku

W rozmowie z dziennikarzami pan młody wyznał również, że wcale nie chodzi o pieniądze, a niedotrzymanie przez nieobecnych gości obietnicy świętowania tego szczególnego dnia wraz z nim i jego małżonką.

"Cztery razy pytaliśmy: czy jesteś dostępny, czy możesz przyjechać? A oni ciągle odpowiadali: tak" - przekonywał Simmons NYP, podkreślając, że za każde miejsce trzeba było zapłacić z góry, a żadna osoba, która dostała rachunek, nie napisała do nich wiadomości, że nie pojawi się na weselu. 

Rachunki za nieobecność na weselu. W USA to już reguła?

Powyższa sytuacja wcale nie jest odosobniona. "Paragony grozy", czyli rachunki wystawiane przez młode pary za nieobecność na ich weselu wcale nie są w USA rzadkością. Łudząco podobna historia przytrafiła się w 2015 roku niejakiej Jessice Baker, która wraz z mężem została zaproszona na imprezę weselną krewnej.

Początkowo sądziła, że uda im się wziąć udział w uroczystości, więc potwierdzili swój udział. Nie przeszkadzało im również to, że na weselu niepożądana była obecność dzieci, ponieważ miała się nimi zająć babcia. Niestety w ostatniej chwili kobiecie coś wypadło i okazało się, że  małżeństwo nie ma z kim zostawić swoich pociech. Z bólem serca zdecydowali się więc pozostać w domu.

Jessica Baker nie poinformowała od razu pary młodej, nie chcąc niepokoić "młodych" w dniu ceremonii. Zamierzała jednak przeprosić ich za nieobecność na weselu przy najbliższej okazji. Niestety kobieta nie zdążyła, gdyż kilka dni po weselu nowożeńcy przesłali jej pokaźny rachunek "za talerzyk".  

Ceny za talerzyk w 2023 powalają. Czy można wystawić rachunek dla nieobecnego gościa?

Ceny za talerzyk w 2023 roku znacznie przewyższają te sprzed kilku lat. Szacuje się, że za posiłki dla jednego gościa para młoda zapłaci dziś minimum 250 złotych. Częściej jednak jest to wydatek rzędu 300-400, a nawet 500 złotych, a to oznacza, że organizując imprezę na 100 osób, musimy liczyć się z kosztem 30-40 tys. złotych. A do tego trzeba przecież doliczyć jeszcze fotografa, zespół, (ewentualnie alkohol i inne wydatki).

W związku z powyższymi stawkami, niepojawienie się na weselu gościa wraz z osobą towarzyszącą (bez wcześniejszej informacji), może kosztować nowożeńców nawet 1000 złotych. To spore pieniądze.

Jednak, czy wobec tego para młoda może wystawić rachunek dla gościa weselnego za to, że nie przyszedł na uroczystość? Oficjalnie nie, ponieważ, jak czytamy w serwisie Bezprawnik.pl, samo zaproszenie nie jest ofertą w rozumieniu Kodeksu cywilnego, co oznacza, że nie rodzi ono skutków prawnych.  Gość oficjalnie nie jest również zleceniodawcą, któremu dostarczamy towar (usługę), organizując przyjęcie weselne.

Rachunek za nieobecność na weselu? To coraz częstsze zjawisko
Rachunek za nieobecność na weselu? To coraz częstsze zjawisko.

Czytaj również:

Zobacz także:

"Śluby gwiazd": Wpadka dzień przed weselem Polsat Cafe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas