Cenna odwaga!
W stosunkach męsko-damskich nie jest potrzebna odwaga, jaką musza się wykazać żołnierze na froncie czy policjanci łapiący groźnych bandytów.
Odwagę potrzebną do wyrażenia swoich myśli w obecności nowo poznanego mężczyzny czy powodującej bicie serca kobiety, zwykło się nazywać śmiałością, a jej brak po prostu nieśmiałością. Istnieje jednak rodzaj odwagi znacznie ważniejszy, potrzebny w o wiele bardziej poważnych sytuacjach niż pierwsze spotkanie.
Chodzi na przykład o odwagę cywilną w obliczu sytuacji kryzysowych, kiedy żadna ze stron nie może zdobyć się na zrobienie pierwszego kroku w kierunku wyjaśnienia czegokolwiek.
Przerwana kłótnia, konflikt związany z domniemaną lub realną zdradą, jakieś bardzo obraźliwe słowo czy inne niestosowne zachowanie - zapanowanie nad takimi sytuacjami wymaga czasem sporej odwagi, na którą nie wszystkich stać.
Nie zawsze potrafimy podczas "cichych dni" pierwsi wyciągnąć dłoń do partnera czy partnerki, męża czy żony, dziewczyny czy chłopaka. Przeszkadzają emocje, urażona duma, ambicja, przeszkadza brak wyczucia, albo najzwyklejsza ludzka... słabość.
Piszecie: "Zerwaliśmy, ale ja wciąż go chyba kocham. On pokazuje się z inną, ale czasem tak jakoś na mnie popatrzy, że później nawet płaczę (...)" i prosicie o radę, co robić? Jak to co? Zdobyć się na odwagę, spotkać się z nim i zapytać wprost, porozmawiać o tym, co boli, co jest lub było, co może być.
Można dać jeszcze wiele innych przykładów, ale mam nadzieję, że ten krótki tekst w wystarczający sposób zasygnalizował Wam, o co chodzi.
Odrobina odwagi bardzo pomaga w życiu, które dzięki niej staje się może czasem nieco bardziej brutalne - bo szybciej wyjaśniają się sytuacje niejasne i zagmatwane - ale też nieco łatwiejsze, bo pozbawione zbędnych złudzeń.