Dekalog młodej mężatki

Koniec dyktatury singli, dziś modnie jest wyjść za mąż. Żony z kilkuletnim stażem: Anna Kalczyńska, Joanna Racewicz, Dorota Gardias-Skóra i Natalia Jaroszewska pomogły nam ułożyć dekalog współczesnej małżonki.

article cover
ThetaXstock

Jeszcze cztery lata temu Anna Kalczyńska-Maciejowska, dziennikarka TVN 24, dziś trzydziestolatka, nie była przekonana do małżeństwa. "Pamiętaj, mężczyzna jest jak cukierek maczany w truciźnie" - mawiała jej ukochana babcia i faktycznie ta maksyma sprawdzała się kilkakrotnie. Do czasu. Dziś, gdy rozmawiamy, widzę błysk w jej oku, kiedy opowiada o swoim mężu. To Maciej Maciejowski, szef TVN Warszawa. - Może nie uwierzysz, ale to była miłość jak z bajki - śmieje się. - Poznaliśmy się w pracy. Już po pierwszym spotkaniu wiedzieliśmy, że będziemy razem. Przystojny romantyk z pasją i zasadami. Właśnie na takiego mężczyznę czekałam. Pobraliśmy się w krótkim czasie. Jesteśmy dwa lata po ślubie.

Kalczyńska zauważyła, że dziś śluby biorą dopiero trzydziestolatkowie. - Długo szukali, próbowali, a gdy wreszcie się spotykają, nie wahają się ani minuty - mówi.

Najnowszy numer magazynu Pani
PANI

Coraz mniej jest takich, które mówią: "Ach, jakoś to będzie", i mieszkają w akademiku na 20 mkw. z pieluchami, książkami, komputerem.

Joanna Racewicz wzięła ślub pięć lat temu. Rok temu urodziła synka. Kiedy pytam, skąd wiedziała, że to właściwy kandydat na męża, odpowiada krótko: - Sygnały są różne: słynne motyle w brzuchu, potem tęsknoty za rozmowami, bliskością. Wkrótce przeświadczenie, że właściwie świat bez tej drugiej osoby nie miałby sensu.

Joanna Racewicz, wtedy dziennikarka telewizyjnej "Panoramy", spotkała przyszłego męża - oficera BOR-u - gdy leciała służbowo rządowym samolotem. Jednak nie mówi o mężu zbyt wiele, szanuje to, że ten nie chce być osobą publiczną.

2. Pogódź się z tym, że mieszkasz z intruzem

Psychoterapeuci na grupowych zajęciach dla małżeństw przeprowadzają takie doświadczenie: zamknij oczy i wiedząc, że partner podchodzi do ciebie, dopuść go, na ile możesz najbliżej. W pewnym momencie powiedz "stop". - Gdybym brała udział w tym ćwiczeniu, najprawdopodobniej szybko bym zastopowała - mówi Joanna Racewicz. - Mam duże poczucie niezależności.

Ona sama długo wierzyła, że jest najważniejsza na świecie. Ślub zmienia jednak to przeświadczenie. Małżeństwo to taki stan, w którym trzeba uczyć się żyć na nowo i uświadomić sobie, że już nie ma "ja, moje, moja przestrzeń, moje talerze, moje schody", tylko jest "nasza przestrzeń, nasze talerze, nasze schody, nasze klucze".

Dorota Gardias-Skóra, 27-latka, z wykształcenia pedagog i animator kultury, dziś prezenterka pogody, wyszła za mąż ponad dwa lata temu. Ale małżonkowie właściwie do tej pory tak naprawdę razem nie zamieszkali, bo jej mąż Konrad, pilot wojskowy, przydzielony jest od kilku lat do jednostki w Łodzi. Planuje przeniesienie się do żony do stolicy. Ciągle za mało im czasu spędzanego we dwoje.

- Gdy mąż przyjeżdża, lubimy siedzieć na kanapie z kubkiem herbaty i gadać ze sobą - opowiada ciemnowłosa dziewczyna o pięknych dużych oczach. - Każda wspólna chwila jest dla nas na tyle drogocenna, że nie przeszkadza mi, kiedy Konrad coś przestawia po swojemu - mówi. - Przyznaję jednak, że bywa taki czas, gdy musimy się od nowa do siebie przyzwyczajać. Mąż wyjeżdża do Iraku, Afganistanu. To niebezpieczne, wielomiesięczne pobyty. Za każdym razem, gdy wraca, jest innym człowiekiem. Wojskowe misje, w których uczestniczy, są nie tylko niebezpieczne, ale też trudne. Żołnierze stykają się z biedą, śmiercią. Przebywają w surowych warunkach, w dodatku w męskim gronie. Po powrocie opowiada mi o tym, co przeżył. Staram się go cierpliwie wysłuchać.

3. Wychowuj męża, ale bez przesady

"Miłość jest ślepa" - mówi przysłowie i rzeczywiście w pierwszej fazie związku patrzymy na ukochanego przez różowe okulary, nie dostrzegamy jego wad albo nam one nie przeszkadzają. Życie ułatwia zasada: nie zmienimy charakteru wybranego mężczyzny, ale możemy starać się zwracać mu uwagę na to, co nas drażni.

- Zauważyłam, że wśród młodych małżeństw, gdy ludzie tak naprawdę dobrze się poznają, po pewnym czasie zaczyna się walka - mówi Dorota Gardias. - Nie próbują się zrozumieć, a to prosta droga do tego, aby powiedzieć szybko: "Wypaliło się, do widzenia". Ja tak nie chcę - twierdzi pewnie.

- Po dwóch latach małżeństwa widać więcej niż na początku - podkreśla Anna Kalczyńska. - Drażni mnie niekiedy pryncypialność Maćka, ale przy moim roztrzepaniu jego sumienność świetnie na mnie działa.

- Są przecież rzeczy ważne i ważniejsze - dodaje Joanna Racewicz. - Nawet jeśli do szału doprowadza nas ciągle odkręcona pasta do zębów czy okruchy na stole, to wierzymy, że wyszłyśmy za człowieka, który stoi za nami murem i nas wspiera, więc przymknijmy oczy na drobiazgi.

Projektantka Natalia Jaroszewska wyszła za mąż bardzo wcześnie. Z przyszłym mężem poznali się podczas wakacji w Juracie, oboje byli po maturze. Ona dostała się na Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi, Michał Kowalski na ekonomię na Uniwersytecie Gdańskim.

Po roku związku na odległość on przeniósł się dla niej do Łodzi. Pobrali się, skończyli studia, a potem zamieszkali w Warszawie. - Mam wrażenie, że wcale nie wychowywałam Michała, bo już jako 20-latek był dojrzały - mówi projektantka. - To mężczyzna starej daty, odpowiedzialny, któremu warto zaufać. Nie trzeba go zmieniać. Wiem, że jestem szczęściarą.

Monika Głuska-Bagan

Fragment artykułu pochodzi z najnowszego numeru magazynu PANI. Więcej przeczytasz na WWW.styl24.pl (link www.styl24.pl)

PANI
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas