Duch szalony z miłości
Prywatne ludzkie tragedie przynoszą czasem konsekwencje, które trwają przez stulecia. Tak też jest z Phyllis Parker, która od 300 lat opłakuje ukochanego.
Budynek dzisiejszej biblioteki postawiono ok. 90 lat temu. W tym miejscu niegdyś, już ok. 1700 r., stał zajazd o nazwie Vealtown Tavern. Barmanką była tam Phyllis Parker, córka właściciela tawerny, byłego oficera wojsk brytyjskich kapitana Johna Parkera.
- Jak mówi legenda, Phyllis zakochała się z wzajemnością w doktorze Byramie, który wkrótce został uznany za szpiega i powieszony - wyjaśnia szczegóły Nelson Jecas. - Wg miejscowej tradycji, gdy Phyllis zobaczyła zwłoki ukochanego, oszalała. Szybko zmarła, a od tego czasu jej duch błąkał się po pokojach tawerny, a później w postawionym na jej miejscu budynku biblioteki.
Wcześniej na ducha Phyllis próbowali polować inni "łowcy duchów". Ta zjawa zafascynowała wielu badaczy, a także niektórych mieszkańców Bernardsville.
Kierowniczka biblioteki, Karen Brodsky, też miała do czynienia z duchem Phyllis. Osobiście zjawy nie widziała, ale doświadczył tego jeden z pracowników instytucji zarządzanej przez panią Brodsky.
Jecas zarządził łowy na ducha w nocy 5 stycznia br., ponieważ w tym właśnie dniu minęła kolejna rocznica stracenia ukochanego Phyllis Parker. Podobno takie zbieżności potęgują nasilenie niezwykłych zjawisk. W trakcie akcji zespołu paranormalnych badaczy przed obiektywy ich aparatów fotograficznych zjawa panny Parker, niestety, nie trafiła. Odnotowano jednak wiele paranormalnych zjawisk, między innymi zaburzenia pola elektromagnetycznego i gwałtowne spadki temperatury w niektórych pomieszczeniach. Zespół Nelsona Jecasa nie ma wątpliwości - biblioteka w Bernardsville jest nawiedzona. Oczywiście przez ducha oszalałej z miłości Phyllis Parker.
Tadeusz Oszubski