Jak nad sobą zapanować, gdy puszczają ci nerwy
Czujesz się bezradna wobec napadów złości? Poznaj sposoby na poprawę samopoczucia!
Do niedawna jeszcze uważano, że zdrowiej jest wyrzucić z siebie złość niż ją tłumić. Badania dowiodły jednak, że zarówno wyrażany gniew, jak i ten tłumiony, szkodzi nam tak samo - osłabia serce i odporność. A przecież rozdrażnienie to częsty objaw menopauzy, do tego niezwykle męczący, i to nie tylko dla nas, ale też dla otoczenia. Nagłe napady złości, często nieuzasadnionej, sprawiają bowiem, że zachowujemy się irracjonalnie i mówimy rzeczy, które mogą ranić inne osoby. I choć objawy menopauzy są przejściowe, to jednak umiejętność mądrego rozładowania złości przyda nam się, by przetrwać huśtawkę hormonalną i cieszyć się nowym etapem życia.
Poznaj "wyzwalacze" gniewu
Są kobiety, którym wystarczy pyłek na podłodze czy "nie takie" spojrzenie, by wpadły w furię. A co w tobie wyzwala złość? Odkrycie tych czynników to pierwszy krok do okiełznania zalewających cię emocji. Obserwuj więc siebie i zapisuj (np. codziennie wieczorem) rzeczy, sytuacje, zachowania osób, które wyprowadziły cię z równowagi.
Przy każdym takim "wyzwalaczu" zanotuj, dlaczego dana rzecz tak bardzo cię irytuje i co możesz zrobić, by to zmienić. Staraj się spojrzeć na to z boku, ocenić na zimno, bez emocji. Kiedy następnym razem zetkniesz się z podobną sytuacją, wykorzystaj uzyskaną wiedzę, by zatrzymać w sobie złość. I pamiętaj, trening czyni mistrza, więc nie poddawaj się po pierwszych niepowodzeniach.
Poproś bliską osobę o pomoc
Ustal dla siebie tzw. czerwone światło, czyli sygnał, który będzie miał na celu przystopować cię, kiedy zaczniesz się nakręcać, a twoje emocje wezmą górę nad rozsądkiem. Wymyślcie razem z bliską osobą charakterystyczne hasło, np.: wulkan, erupcja, czerwone tornado, które ona wypowie w momencie, gdy zauważy, że wpadasz w złość. Ma to być dla ciebie wyraźna informacja, że pora wziąć głęboki oddech i albo się uspokoić, albo chwilowo się oddalić.
Mów o tym, co cię złości
W okresie menopauzy łatwiej wpadamy w gniew i bywa on nieadekwatny do sytuacji. Nie zmienia to jednak faktu, że często nasza złość ma uzasadnienie: kiedy np. inna osoba nie zrobi czegoś, o co ją poprosiłaś, obrazi cię, zignoruje, wyśmieje itp. To jednak nadal nie powód, by ją obrażać lub rzucać, czym popadnie.
Zamiast tego staraj się mówić o swoich uczuciach, o tym, co cię zdenerwowało, zasmuciło, dotknęło, np.: "Wkurza mnie, że znowu nie pozmywałeś"; "Czuję, że mnie ignorujesz"; "Nie cierpię, kiedy nazywasz mnie histeryczką" itp. Mówienie o tym, co cię boli, złości, smuci bez atakowania drugiej osoby, pomaga szybciej rozwiązać konflikt i zapobiega eskalacji złości.
Powstrzymaj wybuch
Zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś mistrzem zen i nie wystarczy ci policzyć do dziesięciu, by złość odpłynęła. Dlatego znajdź sobie inne sposoby na rozładowanie furii i uspokojenie się. Kiedy np. emocje już wzięły nad tobą górę i właśnie wybuchłaś albo czujesz, że zaraz nastąpi eksplozja, jak najszybciej zmień otoczenie lub zacznij coś robić. Wyjdź z domu i skop ogródek, idź na szybki spacer, pobiegaj, pojeździj rowerem, skoś trawę, poodkurzaj, umyj wannę, wypastuj podłogę. Zrób to, co pomoże ci wyrzucić z siebie energię skumulowaną przez złość.
Jeśli jednak nie masz możliwości zmiany otoczenia czy jakiegokolwiek działania, wykorzystaj inny sposób: na taką sytuację już zawczasu wymyśl sobie osobę, która ci imponuje (może to być ktoś, kogo znasz i cenisz, a nawet fikcyjny bohater, którego lubisz), i pomyśl sobie, że jesteś nią. Chodzi o to, byś w sytuacji napięcia odcięła się od własnych emocji i wyobraziła sobie, jak ta osoba zareagowałaby w twojej sytuacji, co by zrobiła, powiedziała itp. Jeśli będziesz to ćwiczenie powtarzała regularnie, skuteczniej poradzisz sobie z własnym gniewem.
Regularnie ćwicz i relaksuj się
Zarówno ruch, jak i prosta relaksacja pomagają zmniejszyć napięcie, redukują stres i sprawiają, że napady złości są coraz rzadsze. Ćwiczenia stymulują produkcję endorfin, przez co znacznie podnoszą nastrój. I nie chodzi tu wcale o forsowny wysiłek - nie masz się zmęczyć tak, żeby brakowało ci tchu i abyś czuła dyskomfort. Wystarczy, że będziesz oddychać szybciej niż zwykle i ew. trochę się spocisz. Badania naukowe wykazały, że nawet lekki wysiłek fizyczny jest skuteczny w poprawie nastroju. Uczyń więc z ćwiczeń rutynę.
Codziennie chodź na spacery, jeździj na rowerze lub uprawiaj nordic walking, a jeśli masz ochotę i możliwości, 1-2 razy w tygodniu wybierz się na pilates albo jogę hormonalną. Ta ostatnia forma aktywności jest idealna dla pań w okresie menopauzy - specjalnie dobrane ćwiczenia pomagają podnieść poziom żeńskich hormonów, przez co niwelują (czasem znacznie!) dolegliwości przekwitania.
Poprawić nastrój pomoże też relaksacja. Prosta i skuteczna jest np. wizualizacja, którą możesz wykonać, kiedy poczujesz rozdrażnienie. Jak? Zamknij oczy i wymyśl miejsce, w którym czujesz się bezpiecznie i komfortowo, np. nadmorską plażę. Wyobraź je sobie ze szczegółami: dotknij piasku, usłysz szum morza, poczuj zapach bryzy, zobacz fale bijące o brzeg. Pobądź w swoim bezpiecznym miejscu kilka minut. Poczujesz, jak napięcie uchodzi z ciebie niczym powietrze z przekłutego balonika.
Emilia Grzeszczak