Jak sobie radzić z pomówieniem i plotką?
Potrafi zniszczyć przyjaźń i rozbić związek. Bezwzględnie rozprawia się ze swoimi ofiarami. Choć walka z nią jest jak boksowanie się z cieniem, można ją wygrać. Podpowiemy ci, jak przygotować się do starcia z plotką, niewidzialnym wrogiem twojego dobrego imienia.
Może pojawić się nagle, ale może też sączyć się powoli. Jej skutki są jednak tak samo niszczące. I choć większość z nas twierdzi, że plotek nie słucha, to poświęcamy im 70 proc. czasu w prywatnych rozmowach. W myśl zasady: wprawdzie obmową się brzydzę, ale...
Tych kilka, najczęściej nieprawdziwych słów, potrafi boleśnie zranić. Dlatego że celuje w coś, czego zazwyczaj nam brakuje – poczucie własnej wartości. Boimy się też konsekwencji plotki, które mogą okazać się poważne.
Gdy ktoś z premedytacją chce nam zaszkodzić, machnięcie ręką i ignorowanie negatywnych pogłosek nie jest dobrym wyjściem z sytuacji. Takie zachowanie, chociaż pełne godności, naraża nas na zbyt duże ryzyko. Z plotką należy walczyć, ale trzeba to robić mądrze. Najlepiej zaatakować ją od razu, zanim umocni się i pójdzie w świat.
Jak się bronić?
Na początku ustal, przed czym się bronisz. Nie jest to łatwe, bo często negatywne opinie docierają do nas w szczątkowej formie. Tu pada jakaś aluzja, tu ktoś unosi brew czy znacząco się uśmiecha... Ten brak informacji zwrotnej jest charakterystyczny dla plotki.
Najpierw więc musisz wyciągnąć ją z „informatora”. Należy zrobić to grzecznie i uprzejmie, ale stanowczo: „Widzę, że coś niepokoi cię w moim zachowaniu, powiedz, o co chodzi, bez niedopowiedzeń”. Gdy już znasz treść plotki, pozostają ci dwie możliwości.
Jeśli jest wyssana z palca, zaprzeczasz jej i wyjaśniasz, jak jest naprawdę. Najważniejsze, by być konkretnym. Zawiłe i długie wyjaśnienia pogorszą sprawę. Przedstaw zwięźle swoją wersję wydarzeń, ale nie czekaj na odpowiedź.
Tu nie chodzi o dialog czy uzyskanie akceptacji. Twoim celem jest, by informator przekazał wyjaśnienie dalej. Druga możliwość, boleśniejsza dla ego, to przyznanie, że w plotce jest ziarno prawdy. W takim przypadku postępujemy podobnie.
Wytłumacz, co jest fałszem, a co prawdą. Ale nie wdawaj się w dyskusje, usprawiedliwienia, nie pokazuj zdenerwowania. Rozpowszechnianie plotek jest tchórzostwem. Wchodzenie w dysputę stawia cię w złym świetle i sprowadza do poziomu ludzi, którzy rozsiewają nieprawdziwe pogłoski.
Plotka jak lawina
Sytuacja komplikuje się jednak wtedy, gdy plotka jest celowym atakiem. Tu trzeba działać bardziej zdecydowanie, by nie wejść w rolę ofiary. Pierwszy krok to konfrontacja z osobą rozpuszczającą plotki i zadanie jej pytania, dlaczego to robi.
Ale uwaga: żadnych ataków – nasza złość wzbudzi tylko większą agresję. Jeśli nie chcemy osobistego kontaktu, możemy o mediację poprosić kogoś zaufanego. To dobra opcja, ponieważ niezaangażowany mediator zachowa obiektywizm i nie da się ponieść emocjom.
Jeśli jednak plotki przybierają np. formę potwarzy w internecie (np. tak częste dziś obmawianie na forach, obraźliwe, widoczne dla wszystkich posty na Facebooku), warto wówczas skonsultować się z prawnikiem – nękanie w internecie uznawane jest za zniesławienie i karane prawnie.
Nasz ekspert radzi
Plotki niekoniecznie trzeba lekceważyć. Czasem dobrze ich słuchać, bo bywają źródłem wiedzy o nas samych. Pokazują na przykład, jak jesteśmy postrzegani przez otoczenie. Prawda jest taka, że najczęściej plotkuje się o ludziach interesujących albo mających wpływ na losy innych.
Z tego powodu nie zawsze należy się zamartwiać, że jesteśmy ich obiektem. Jeżeli nie będziemy dementować pogłosek na swój temat, stworzymy wokół siebie aurę tajemnicy. Gdy pojawią się następne, nasze milczenie odbierze im wiarygodność.
A jeżeli zidentyfikujmy osobę, która plotki rozsiewa, możemy sami je fabrykować. Dlaczego? Choćby po to, by sprawdzić reakcję na nasze planowane ruchy lub przetestować pomysły. Ale uwaga: nie dementujemy tylko tych plotek, które nie zagrażają naszej reputacji!