Lato pachnące miętą...
Lato ma w sobie coś, co sprawia, że częściej myślimy o uczuciach, a wakacyjną miłość znaleźć można prawdopodobnie w każdym życiorysie.
W lecie niemal na każdym kroku znajdujemy to, czego nie ma w naszym klimacie podczas innych pór roku. Lato jest czasem wyjazdów, zmiany otoczenia, poznawania nowych ludzi, nowych miejsc. Wszędzie tam, gdzie rzuci nas letni los, staramy się również znaleźć odrobinę romantyzmu.
Bardziej romantyczne dusze, i te, którym nawet w wakacje chce się pisać, zapisują swoje letnie obserwacje, niekiedy bardzo, ale to bardzo oryginalne...
Napisała Kasia: "Ten widok zapamiętam na zawsze, bo uosabia wolność. Kilka dni temu widziałam stado koni na ogromnej łące. Najpierw tylko się pasły, ale później zaczęły biec! To było niesamowite: rozdęte nozdrza, rozwiane grzywy, charakterystyczny tętent! Żałowałam, ze nie mam przy sobie kamery, ale i tak nigdy tego nie zapomnę!".
Romantyzm odnalazłam też w liście od Darka, który wręcz prosił, by opublikować fragmenty tego, co napisał: "Gdzieś daleko, na bieszczadzkim szlaku, spotkałem dziewczynę, która siedzi teraz obok mnie w kawiarence internetowej w Przemyśłu i próbuje mi dyktować ten list (...) Czy widzieliście kiedyś bieszczadzką połoninę? Czy wiecie jak smakuje świeżo upieczony chleb posmarowany masłem? Czy wiecie, że można iść wiele kilometrów i bać się odezwać, żeby nie zakłócić odgłosów lasu? Brakuje słów, żeby oddać to, co przeżywamy w tej bieszczadzkiej głuszy, gdzie każde z nas trafiło całkiem przypadkiem, gdzie chyba się narodziliśmy od nowa".
Nie śmiejmy się z romantyków. Nie próbujmy drwić z ulotności, z piękna, z przeżyć, których dane jest nam doświadczać... Tak już niewiele tego romantyzmu zostało na tym świecie, że chociaż latem spróbujmy go poszukać. Także w sobie.