Na takie randki nigdy nie zabieraj dziewczyny!

„Bolało jak spadałaś z nieba?”, „Podobasz mi się, nie zepsuj tego!”, „Jeśli nie wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, to mogę przejść obok ciebie jeszcze raz” – choć to może się wydawać niewiarygodne, istnieją jeszcze gorsze sposoby na podryw. Oto osiem przykładów pierwszych randek, po których nigdy nie będzie kolejnej!

Są randki, które wspominamy ze łzami w oczach. Bynajmniej nie ze wzruszenia...
Są randki, które wspominamy ze łzami w oczach. Bynajmniej nie ze wzruszenia...123RF/PICSEL
Są randki, które wspominamy ze łzami w oczach. Bynajmniej nie ze wzruszenia...
Są randki, które wspominamy ze łzami w oczach. Bynajmniej nie ze wzruszenia...123RF/PICSEL

Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego niektórzy mężczyźni zostają starymi kawalerami? Dlatego, że zabierali dziewczyny na TAKIE randki. Wspominamy je z zażenowaniem i z litości podpowiadamy ci, gdzie nie zabierać i czego nie robić z kobietą, którą chcesz zobaczyć choćby jeszcze jeden raz w życiu.

Oszczędna

Kolacja tylko we dwoje, wieczorem, na mieście. "Brzmi świetnie" - myślisz i wyciągasz z szafy małą czarną z dekoltem.

Pan Gospodarny melduje się punktualnie, na rowerze. Dżinsy i koszula w kratę trochę zbijają cię z tropu, ale dałabyś się pokroić, że mówił o kolacji...

Droga dłuży się w nieskończoność. On prowadzi rower, ty wykręcasz kostki na szpilce. "Najlepszy kebab w mieście, nie ma sobie równych, będziesz pod wrażeniem... Aaa dołożysz się? Zabrakło mi drobnych" - słyszysz.

Po "kolacji" wsadza cię w tramwaj, w końcu on jest na rowerze, a to trochę bez sensu jeździć tam i z powrotem, nie uważasz?

Sportowa

Na tej randce nie pogadasz, bo będziesz głównie... dyszeć
Na tej randce nie pogadasz, bo będziesz głównie... dyszeć123RF/PICSEL

Właściwie mogłaś się tego spodziewać. On tak dobrze zbudowany, a sport taki modny... A jednak cię zaskoczył. Mimo to bez szemrania wciskasz się w różowe leginsy, wszak pierwsza randka zobowiązuje. Pan Sportowiec biegnie przodem, na szczęście, bo ostatnimi czasy trochę odpuściłaś sobie przysiady.

Po kilkunastu metrach tracisz go z oczu, po kilometrze tracisz oddech i szansę na uratowanie ciężko wypracowanej stylizacji. Po godzinie docierasz na metę, ale on już szykuje się do powrotu: "Biegnij mała biegnij, przecież jesteśmy tu razem...".

Fundamentalistyczna

Układać to sobie może ...* (*wpisz, co chcesz)
Układać to sobie może ...* (*wpisz, co chcesz)123RF/PICSEL

Na początku jest nieźle. Miła kawiarnia, on dobrze ubrany, ty wyluzowana. On mówi składnie, ty się śmiejesz perliście. Można by rzec  - iskrzy. Aż nagle wypowiadasz TO SŁOWO. Twarz mu blednie, źrenice rosną, puls skacze, a z jego ust wydobywa się jęk: "Jak to?! Ty TO czytasz/tego słuchasz/ to jesz?! Nie, nie, moja droga, ja ci zaraz wszystko wytłumaczę. Wszystko ci poukładam w tej ślicznej główce"...

Układać, kochany, to możesz sobie skarpetki w szafie.

Kulturalna

Gdybyś go uderzyła, przynajmniej coś by się działo...
Gdybyś go uderzyła, przynajmniej coś by się działo...123RF/PICSEL

Siedzicie. Koncert wirtuoza mis tybetańskich. Do trzeciej godziny jakoś się trzymasz. Trenujesz, bo już ci zapowiedział, że jutro pójdziecie na wieczorek poezji, a dwa dni później na eksperymentalny spektakl. Odpisałaś na wszystkie zaległe esemesy, stworzyłaś listę bożonarodzeniowych prezentów, w głowie opracowałaś sobie stylizacje na trzy lata do przodu.

W czwartej godzinie Pan Kulturalny zasnął (wiesz, bo obudziło cię jego chrapanie). W piątej wypatrzyłaś miłego chłopca przysypiającego w rogu sali. W szóstej... Właściwie nie wiesz, co się działo w szóstej, bo już cię tam nie było.

Monologiczna

A on gada, gada, gada...
A on gada, gada, gada...123RF/PICSEL

Pierwsza randka, kawiarnia, włos i oko błyszczą, a w myślach powtarzasz sobie: "Tylko nie mów za dużo o sobie, oni nie lubią gaduł".

Siadacie, otwierasz usta, żeby go o coś zapytać (taka zainteresowana jesteś nim, wpatrzona w niego i w ogóle), ale zanim wyartykułujesz choćby sylabę, wiesz już wszystko - której dziewczynce w przedszkolu przyniósł w prezencie ślimaka, jaki kolor rajstop miała jego pierwsza dziewczyna na randce w wesołym miasteczku, ile kierunków studiów skończył, jak odpowiedzialne stanowisko zajmuje, gdzie się widzi za 5 lat (na wyższym stanowisku, nie zaniedbując jednakże sfery prywatnej) i dlaczego nie lubi żurku (bo kiełbasa mu nie pasuje do jajka na twardo).

Pan Monolog umówił się tylko w jednym celu - żeby się nagadać. Nie lubisz tylko słuchać? Wiej!

Wpraszana. Na chama

Chroń kanapę, bo jeszcze na niej zostanie!
Chroń kanapę, bo jeszcze na niej zostanie!123RF/PICSEL

To się dzieje! On proponuje spotkanie. Kolacja? No jasne, super! (i już w myślach przelatujesz wszystkie fajne knajpy w mieście, licząc na taką, do której będzie warto założyć tę nową kieckę). To o której i gdzie się widzimy? Aha... No w sumie racja, po co gdzieś wychodzić, skoro sama mogę coś ugotować. I taniej, i przyjemniej, i... u mnie??

Pan Wpraszający się chce zobaczyć, jak mieszkasz, jak gotujesz i jaką gospodynią jesteś. A jak mu się spodoba? Kto wie, może ci się poszczęści i z torby, zamiast wina do kolacji, którą zrobisz w pocie czoła, wyjmie kapcie i już zostanie? Szczęściara!

Imprezowa, że łał

Kto tu jest na randce?
Kto tu jest na randce?123RF/PICSEL

"Porywam cię!", "Ale gdzie?", "Na imprezę, mówię ci, będzie super! Poznamy się lepiej, potańczymy". "Tańce i dobra zabawa przecież nikomu jeszcze nie zaszkodziły" - myślisz.  Nic nie zapowiada katastrofy.

Całkiem nowy książę z bajki zajeżdża pod twój dom z piskiem opon i krzyczy: "Wskakuj maleńka"! Wskakujesz. W mieście otworzyli w zeszłym tygodniu świetne miejsce. Najlepsi didżeje, designerskie wnętrza, ale chwileczkę, czy to aby na pewno w tę stronę? Tak, faktycznie zapomniał ci powiedzieć, że to domówka u jego najlepszej przyjaciółki. Ale czy to problem? Będą wszyscy jego znajomi!

Trzymasz się dzielnie, ale po historii o tym, jak w przedszkolu bawili się w Power Rangers (on był czerwonym) angielskie wyjście, to... jedyne wyjście! No i po księciu...

Krajoznawczo-przyrodnicza

Leje, wieje, a jego nic nie rusza
Leje, wieje, a jego nic nie rusza123RF/PICSEL

Na horyzoncie pojawia się on - potencjalny adorator. Kto wie, może nawet przyszły narzeczony?! Rozmowa się klei, twoje serce zaczyna bić mocniej, powoli dochodzicie do wniosku, że historie o połówkach jabłka, krążących orbitach, odnalezionych pokrewnych duszach to właśnie o was, aż tu nagle... cios. Propozycja randki - mityczny spacer, ale za to jaki! Z atrakcjami, bo taka piękna jesień - możemy pozbierać kasztany, śnieg taki biały - do bitwy na śnieżki jak znalazł, kaczki takie głodne - to nakarmimy.

Zbieranie kasztanów i bitwy na śnieżki to prawdopodobnie narodowe sporty Nibylandii, więc może ty i twoja dusza jednak poszukacie kogoś dorosłego?

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas